Díaz rozczarowany Liverpoolem za złamanie słowa
Luis Díaz był tego lata obiektem wielu spekulacji dotyczących swojej przyszłości, a nowa informacja sugeruje, że jest „rozczarowany” postawą Liverpoolu.
Díaz zakończył miniony sezon jako trzeci najlepszy strzelec drużyny (17 goli), jednak wobec faktu, że do końca jego kontraktu pozostały dwa lata, pojawia się coraz więcej spekulacji na temat jego przyszłości i dalszych kroków klubu.
Jak dotąd tego lata, według doniesień, Liverpool nie zamierza aktywnie rozstawać się ze swoim numerem 7, ale jednocześnie nie planuje rozpocząć rozmów w sprawie nowego kontraktu.
Tymczasem, jak podaje kolumbijski dziennikarz Pipe Sierra – uznawany za wiarygodne źródło w sprawach dotyczących Díaza – sam zawodnik i jego otoczenie są „rozczarowani postawą Liverpoolu”.
Sierra napisał na platformie X, że "czują, iż klub po raz kolejny nie dotrzymał danego słowa wobec zawodnika”, co dodatkowo komplikuje jego przyszłość.
Dodał:
- Coś podobnego wydarzyło się wcześniej przy okazji przedłużenia jego kontraktu, a teraz powtarza się to w kontekście potencjalnego transferu
Taki rozwój sytuacji jest zrozumiały — otoczenie zawodnika będzie dążyć do wynegocjowania lepszych warunków na Anfield, jeśli Díaz ma pozostać w klubie, zamiast odchodzić tego lata, choć klub wyraźnie stawia opór.
Liverpool odrzucił już zapytanie ze strony Barcelony dotyczące 28-latka, stanowczo podkreślając, że nie jest on na sprzedaż. Mimo to pojawiają się głosy, że klub może pozostawiać uchylone drzwi dla oferty z Bliskiego Wschodu, której nie dałoby się odrzucić.
Rozmowy między wszystkimi stronami trwają, a najnowsze doniesienia Sierry stanowią zauważalny zwrot, ponieważ na początku miesiąca sam Díaz zapewniał, że chętnie zostanie w Liverpoolu – niezależnie od tego, czy otrzyma nowy kontrakt.
- Jestem bardzo szczęśliwy w Liverpoolu, zawsze to powtarzałem. Od pierwszego dnia przyjęto mnie tutaj znakomicie – powiedział Díaz dziennikarzom, cytowany przez Caracol Radio.
- Czekam po prostu na rozwój wydarzeń. Jeśli Liverpool zaproponuje nam dobrą umowę albo po prostu zostaną mi te [dwa] lata kontraktu, będę szczęśliwy i zadowolony.
Jeśli Díaz pozostanie na Anfield na przyszły sezon, będzie musiał zmierzyć się z większą konkurencją, jednak jego wszechstronność w linii ataku będzie nieoceniona dla Arne Slota i jego planów w czterech rozgrywkach.
Nikt nie zamierza wypychać Kolumbijczyka z klubu, ale może się okazać, że to on sam zdecyduje się odejść, jeśli on i jego przedstawiciele nie pogodzą się z postawą i działaniami Liverpoolu.
Komentarze (18)
Z drugiej strony, jeśli wiązemy przyszłość z Konate czy Diazem to wypada wyjść im trochę naprzeciw, bo niezadowolony piłkarz to niestety nie ta jakość. Mimo wszystko to jednak ludzie.
Chociaż przy tym wszystkim najlepiej by było jakby jednak wziąć ten sport za mordę i trochę znormalnić zarobki piłkarzy... Przecież przy takich nakładach to by skuteczne lekarstwo na 10 różnych nowotworów można przebadać i na większy zderzacz hadronów by starczyło.
A zamiast tego mamy pier*****, że piłkarki powinny zarabiać tyle co oni...
Jeśli podpisuje się kontrakt na pięć lat to trzeba swoje zobowiązanie wypełnić.
Jego nazwisko wybiło się w górę dzięki Liverpoolowi. Powinien dziękować i z pokorą przyjmować odmowę odejścia. Ponoć i tak już Barcelona z niego zrezygnowała, skupiła się na Neco Williamsie. 10 milionów Barcelonie brakuje na Diaza, więc może niech Diaz rozważy takową dopłatę z własnych środków jeśli to oczywiście da się zrobić zgodnie z prawem.
Wiem, że literówka, ale musiałem :)
Także niech Diaz ten sezon jeszcze zostanie i za rok śmiało go spieniężymy za niegłupią monetę.