Przypominam sobie te wszystkie bramki i pierwszy wniosek jaki mi się nauwa, Diogo był na boisku zawsze dokładnie tam i wtedy gdy Liverpool najbardziej go potrzebował.
Ta ostatnia bramka w derbach z Evertonem. Kilka dni wcześniej ściągałem sobie skrót tego meczu żeby mieć na pamiątkę w archiwum nim Viaplay zamknie kanał, przypomniało mi się jak wielką radość mi dał i jaki kamień z serca mi spadł (jak pewnie większości).
Mecz po długiej przerwie, przed nią porażka z Newcastle w finale i odpadnięcie z Ligi Mistrzów, jeden z gorszych momentów sezonu gdy miałem obawy, że to się może wykoleić. Nie graliśmy dobrze, Beto strzelił gola anulowanego przez VAR po minimalnym spalonym, potem trafił w słupek w sytuacji sam na sam. Pamiętam moje szaleństwo z radości po golu Diogo, już wtedy do mnie dotarło, że nic nie zabierze nam mistrzostwa. Trudno się pogodzić z tym, jak to się wszystko skończyło i że to był Jego ostatni gol.
Komentarze (4)
Mecz po długiej przerwie, przed nią porażka z Newcastle w finale i odpadnięcie z Ligi Mistrzów, jeden z gorszych momentów sezonu gdy miałem obawy, że to się może wykoleić. Nie graliśmy dobrze, Beto strzelił gola anulowanego przez VAR po minimalnym spalonym, potem trafił w słupek w sytuacji sam na sam. Pamiętam moje szaleństwo z radości po golu Diogo, już wtedy do mnie dotarło, że nic nie zabierze nam mistrzostwa. Trudno się pogodzić z tym, jak to się wszystko skończyło i że to był Jego ostatni gol.