Menadżer Preston po meczu z Liverpoolem
Menadżer Preston North End Paul Heckingbottom ma nadzieję, że jego klub pomógł Liverpoolowi w procesie leczenia ran po śmierci Diogo Joty i jego brata Andre Silvy. Jota i Silva zginęli w wypadku samochodowym na początku tego miesiąca, gdy podróżowali przez Hiszpanię, aby złapać prom do Wielkiej Brytanii przed rozpoczęciem presezonu w Liverpoolu.
The Reds rozegrali swój pierwszy mecz po tragedii w niedzielne popołudnie przeciwko drużynie Championship na Deepdale.
Przed rozpoczęciem meczu specjalne hołdy dla Joty i Silvy złożył kapitan Preston, Ben Whiteman, który złożył wieniec przed kibicami Liverpoolu, a Claudia Rose Maguire wykonała wzruszające wykonania ulubionego utworu publiczności Can't Help Falling In Love i hymnu Anfield You'll Never Walk Alone.
- Oczy piłkarskiego świata były zwrócone na nas i chcieliśmy reprezentować siebie, i szerzej piłkarski świat, we właściwy sposób i oddać nasz szacunek we właściwy sposób - powiedział Heckingbottom.
- Mam nadzieję, że udało nam się to zrobić i mam nadzieję, że dotarło to do wszystkich dotkniętych.
- Jestem dumny ze wszystkich. Podziękowałem Arne (Slotowi) za przybycie na mecz. Mam nadzieję, że to rozpoczęło ich proces leczenia. Mam nadzieję, że dzięki temu meczowi poczują się lepiej i będą o krok bliżej do miejsca, w którym bez wątpienia powinni się znaleźć. Ale jestem dumny z każdego, kto był zaangażowany w planowanie tego.
- Kibice, ich zachowanie, sposób, w jaki wszyscy okazywali szacunek, a także zawodnicy i personel. Czułem, że reprezentujemy coś więcej niż samych siebie.
Liverpool wygrał mecz 3:1 dzięki bramkom Conora Bradleya, Darwina Nuneza i Cody'ego Gakpo, a gospodarze odpowiedzieli trafieniem Liama Lindsaya.
Heckingbottom pochwalił obie drużyny za sposób, w jaki podeszły do rywalizacji.
- To trudne - powiedział.
- To gra w piłkę nożną i, słuchaj, doceniam graczy i sztaby obu drużyn. To był prawdziwy mecz, kiedy zabrzmiał gwizdek i musieliśmy zagrać.
- Nie chcemy ryzykować kontuzji. Chcemy oddać szacunek we właściwy sposób. Trzeba to zrobić właściwie, ale to trudne. Nie mogę sobie wyobrazić, jak to jest dla sztabu, zawodników i rodzin.
- To stawia rzeczy w perspektywie życia i piłki nożnej w ogóle. To była moja pierwsza rozmowa z zawodnikami. Nie zapomnę poranka, kiedy zobaczyliśmy wiadomości. Całe boisko treningowe się zatrzymało. Wyszliśmy, zebraliśmy wszystkich razem i przypomnieliśmy wszystkim, że ludzie zawsze narzekają, rzeczy dzieją się przeciwko nim, rzeczy nie są w porządku - dodał.
- Takie wiadomości sprawiają, że wszystko nabiera odpowiedniej perspektywy. Myślę, że takie jest przesłanie. Przypomina wszystkim, jak kruche jest życie, ale mamy szczęście grać w fantastyczną grę, którą wszyscy kochamy.
- Diogo, uwierz mi, że grałem przeciwko niemu kilka razy, również był tego typu zawodnikiem. Mecz został rozegrany we właściwy sposób dla niego i dla wszystkich zaangażowanych.
Komentarze (0)