LIV
Liverpool
Towarzyski
04.08.2025
18:00
ATH
Athletic Bilbao
 
Osób online 1629

Powody dla których Isak chce odejść z Newcastle


W przypadku transferów prawdą jest, że krąży wokół nich wiele wersji wydarzeń, a faktów zazwyczaj jest niewiele – przynajmniej do momentu podpisania kontraktów, wykonania zdjęć i wydania oficjalnego komunikatu prasowego. Dopóki to nie nastąpi, wersje prawdy mieszają się i konkurują ze sobą.

Dlaczego? Część klubów rzeczywiście nie chce sprzedawać zawodników. Inne, nawet jeśli ostatecznie się na to godzą, starają się maksymalnie na tym zarobić. Kupujący chcą okazji, a desperacja po obu stronach tylko wpływa na ceny – w górę lub w dół.

Nikt nie chce być obwiniany za utratę gwiazdy zespołu. Nikt nie chce zostać przyłapany na nieczystych zagrywkach. Menedżerowie chcą chronić relacje w delikatnej szatni, a agenci muszą dbać o wizerunek swoich klientów. W efekcie dominują różne interesy – często nawet wewnątrz tego samego klubu.

Jeśli chodzi o Alexandra Isaka, obecnie mamy dwa twarde fakty: jest piłkarzem Newcastle United, z kontraktem ważnym jeszcze przez trzy lata, i nie poleciał z drużyną na przedsezonowe tournée do Azji Wschodniej. Poza tym – istnieją różne interpretacje wydarzeń i możliwych scenariuszy. Całość tworzy złożony obraz.

Jak to bywa, im więcej osób zapytasz, tym bardziej skomplikowany staje się temat. „The Athletic” rozmawiał z wieloma osobami z otoczenia Isaka w ostatnich dniach – anonimowo. Większość z tych rozmów sugeruje, że Szwed ostatecznie opuści Newcastle i dołączy do Liverpoolu – ale nic nie jest przesądzone. To nie fakt.



To prawda, że osoby decyzyjne w Newcastle nadal powtarzają, że Isak „nie jest na sprzedaż”. Te trzy słowa powtarzają się niezmiennie – od zarządu po trenera Eddiego Howe’a. Mówią to od miesięcy i mówią nadal. Taki komunikat przekazywano także innym klubom w trakcie negocjacji transferowych (być może, aby uniknąć wrażenia desperacji). Nie było od tego odstępstw.

To ich oficjalne stanowisko. Ale to nie znaczy, że Isak na pewno nie zostanie sprzedany.

To fakt, że Howe mówił o Isaku we wtorek w Korei Południowej. „Nie otrzymaliśmy żadnej formalnej oferty za Alexa od jakiegokolwiek klubu” – powiedział dziennikarzom. „Chciałbym, żeby został”.

Istnieją jednak różne wersje dotyczące tego, dlaczego Isak nie pojechał do Azji z zespołem (i nie dołączy do niego później). Newcastle twierdzi, że napastnik ma drobny uraz uda, a długi lot mógłby go pogorszyć. Osoby z otoczenia piłkarza podkreślają natomiast, że to sam zawodnik zdecydował się nie jechać, bo chce odejść z klubu. Howe tej wersji ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył.

To fakt, że Newcastle nie ma obecnie dyrektora sportowego, a dyrektor generalny kończy swoją kadencję. Faktem jest również to, że większościowym właścicielem klubu jest saudyjski fundusz PIF. Sam Howe przyznał, że to zarząd podejmie ostateczną „decyzję” w sprawie przyszłości Isaka. Media donoszą, że szwedzki napastnik jest ulubieńcem prezesa klubu Yasira Al-Rumayyana – a to czyni jego rolę w całej sprawie nieprzewidywalną.

Logika podpowiada, że nie warto zatrzymywać niezadowolonego zawodnika – choć nie byłoby to bez precedensu, również w Newcastle, gdzie Howe przez pierwszą połowę ubiegłego sezonu musiał uspokajać nastroje w rozchwianej szatni.



Liverpool przekonuje, że nie podżegał Isaka do buntu ani nie stoi za jego decyzją o pozostaniu w Anglii. To jednak fakt, że kilka tygodni temu mistrzowie Anglii skontaktowali się z Newcastle i wyrazili chęć pozyskania zawodnika za około 120 milionów funtów (160 mln dolarów) – co byłoby rekordowym transferem w historii brytyjskiej piłki.

Faktem jest też, że osoby powiązane z Newcastle uważają tę ofertę za kluczowy moment, który „zawrócił Isakowi w głowie”. Inni twierdzą, że nie było to żadnym zaskoczeniem – zawodnik miał już wcześniej mówić, że ubiegły sezon będzie jego ostatnim w Newcastle i że chce grać w klubie, w którym może zdobywać najważniejsze trofea. Coraz więcej osób uważa, że nie ma już odwrotu.

Isak nie zabrał głosu publicznie – co pozwala mu zachować czyste ręce. Howe z kolei wypowiada się o nim z szacunkiem. „Rozmowy między Alexem a klubem lub między Alexem a mną pozostaną prywatne, z oczywistych powodów” – powiedział w sobotę. „Mamy ze sobą bardzo dobrą relację. Był dla nas wspaniały”. Każda ze stron zostawiła sobie furtkę.

To prawda, że Newcastle rozmawiało z Isakiem o nowym kontrakcie, ale to fakt, że nic nie zostało podpisane. Nie ma zgody co do tego, dlaczego sprawy zaszły tak daleko i czy sytuacji dało się uniknąć.

Tymczasem kibice Newcastle znowu muszą mierzyć się z zawodem – jeszcze niedawno cieszyli się z najlepszego sezonu od dekad, a teraz grozi im utrata najlepszego napastnika od czasów Alana Shearera i przegrane walki o transfery głównych celów.

Sugerowanie, że to lato to dla klubu prawdziwy koszmar – wcale nie brzmi jak przesada.

Po przejęciu klubu przez PIF w październiku 2021 roku wiele się zmieniło. Był ogromny zastrzyk gotówki – 92 mln funtów zimą, więcej niż jakikolwiek klub w Europie – i wyraźna poprawa wyników pod wodzą nowego trenera Howe’a. Klub funkcjonował jak rodzina.

Newcastle wydawało duże pieniądze i miało wielkie ambicje, ale działało w sposób spójny i bliski. Amanda Staveley i Mehrdad Ghodoussi – właściciele mniejszościowi – aktywnie angażowali się w prowadzenie klubu, dopinając nowe kontrakty dla Bruno Guimaraesa i Joelintona.

Isak, sprowadzony za 60 mln funtów z Realu Sociedad w sierpniu 2022, był ryzykownym, ale przemyślanym ruchem. Klub działał szybko po kontuzji Calluma Wilsona, ufając swojej ocenie mimo zarzutów o niestabilną formę Szweda.

Staveley miała w zwyczaju wysyłać zawodnikom wiadomości – gratulując zwycięstw, dopytując o zdrowie, nawet udzielając porad rodzicielskich. Według źródeł, zbudowała dobrą relację z Isakiem, jego rodziną i agentem.

Howe potrafił wydobyć z Isaka to, co najlepsze – i ryzyko się opłaciło. Staveley prowadziła rozmowy na temat nowego kontraktu przez kilka miesięcy przed odejściem z klubu latem 2024. Umowa miała dać podwyżkę, ale też zapewnić mu długoterminowe poczucie bezpieczeństwa i przynależności.



Wtedy – mówią źródła – Isak był gotów zostać.

Ale Newcastle latem 2024 to już zupełnie inny klub.

Problemy z zasadami PSR (zyskowności i zrównoważonego rozwoju) może nie są już tak poważne jak rok wcześniej – klub stworzył sobie przestrzeń na inwestycje – ale wcześniejsze cięcia wymusiły nową perspektywę na szczycie.

Pożar związany z PSR uświadomił zarządowi, że nie da się w nieskończoność unikać konieczności ograniczenia wydatków, albo przynajmniej równoważenia ich przez sprzedaż zawodników.

Gdy Paul Mitchell został dyrektorem sportowym tuż po zakończeniu transferowej „wyprzedaży”, jego zadaniem było zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.

Nie był świadomy pełnej skali problemów PSR i natychmiast zaczął reformować „model handlowy” klubu. Uznał, że jeśli Newcastle nie będzie działać oszczędnie w sezonie 2024/25, to kolejnym zawodnikiem na sprzedaż nie będzie już młody talent pokroju Elliota Andersona czy Yankuby Minteha, lecz ktoś pokroju Anthony’ego Gordona, Guimaraesa – albo, co najbardziej niepokojące, właśnie Isak. I to za zaniżoną cenę.

W tym kontekście rozmowy o nowym kontrakcie dla Isaka zostały zawieszone.

Mitchell po analizie kosztów klubu stwierdził, że Newcastle nie ma przestrzeni w PSR, by pozwolić sobie na nową, lepszą umowę dla napastnika. Nie chodziło o ocenę sportową – Isak właśnie został pierwszym piłkarzem Newcastle od czasów Shearera, który zdobył 20 goli w sezonie Premier League – ale o ekonomię.

Isak miał jeszcze cztery lata kontraktu i już zarabiał ponad 150 tys. funtów tygodniowo – był w gronie najlepiej opłacanych zawodników w klubie.

Mitchell nie był w tej opinii odosobniony. Jedna z osób zaangażowanych w rozmowy twierdzi, że kluczowi decydenci w klubie byli „zgodni” co do tej decyzji. Obawiano się, że jeśli Isak dostanie podwyżkę, inni kluczowi zawodnicy również zażądają wyższych pensji – a to byłoby nie do utrzymania.

Nie wszyscy zgadzali się z takim podejściem. „Najgorsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to myśleć: ‚ma jeszcze dużo czasu, możemy poczekać’ – to oznacza, że nie doceniasz najcenniejszego aktywa” – mówi jedno ze źródeł. „Newcastle to schrzaniło”.

Klub postanowił poczekać z rozmowami o nowym kontrakcie do momentu poprawy sytuacji PSR. Ironia losu: po zakończeniu sezonu na 5. miejscu, ponownej kwalifikacji do Ligi Mistrzów i sprzedaży takich piłkarzy jak Almirón, Longstaff czy Kelly – Newcastle jest już w stanie zaproponować Isakowi najwyższy kontrakt w historii klubu.

Według ludzi z klubu, taka informacja została przekazana obozowi Isaka. Podkreślano, jak bardzo klub go ceni i że rozmowy zostaną wznowione latem.

Jednak według innych źródeł – zmiana podejścia, brak osobistego podejścia z czasów Staveley – sprawiły, że Isak zmienił zdanie. Tę postawę miał wielokrotnie przekazywać klubowi. Nie ma konfliktu z Howe’em, nie ma też wrogości wobec PIF. Jest za to przekonanie, że jeśli chce rywalizować o największe trofea – i być za to odpowiednio wynagradzanym – musi odejść.

Mały kontekst historyczny.

Latem 2023 Newcastle desperacko walczyło z PSR – rozważano sprzedaż Gordona do Liverpoolu. Chelsea kontaktowała się w sprawie Isaka – spotkała się z odmową. Niepewność dotknęła szatni, a drużyna rozpoczęła sezon w nierównej formie.



„Jeśli twoi najlepsi zawodnicy nie grają dobrze, cała drużyna nigdy nie będzie błyszczeć” – powiedziało źródło z pierwszego zespołu w połowie sezonu 2024/25. „Powody są różne, ale ogólny temat jest taki: czy oni naprawdę chcą tu być?”. Pojawiły się pytania o kierunek, w którym zmierza klub, o brak informacji na temat nowego lub rozbudowanego stadionu czy o modernizację ośrodka treningowego. Po odejściu Amandy Staveley zmieniła się też atmosfera.

„Jest chłodniej” – mówiło to samo źródło. „Zniknęła synergia. Nie ma połączenia, zawodnicy czują się odizolowani. Nikt nie przychodzi, by wyjaśnić im wizję czy ambicje klubu”.

Brzmi dramatycznie – ale koniec końców, niewiele z tego wyniknęło. Howe zdołał przekonać swoich kluczowych piłkarzy. W maju Newcastle wygrało Puchar Ligi (Carabao Cup) i wróciło do Ligi Mistrzów, a kibice świętowali sukces, który zdarza się raz na pokolenie. Zespół był wielki – ale czy klub już taki jest?

Finansowo i biorąc pod uwagę długość kontraktu, Newcastle nie jest zmuszone do sprzedaży Isaka. „Do pewnego stopnia to my kontrolujemy, co się z nim wydarzy” – powiedział Howe we wtorek. „Chciałbym wierzyć, że wszystkie możliwości są nadal na stole. Mam nadzieję, że zostanie, ale to nie zależy w pełni ode mnie”.

Kontrola to pojęcie względne. Piłka nożna to wprawdzie biznes, a piłkarze są postrzegani jak towary, ale to również głęboko ludzka dziedzina, z ludzkimi emocjami i reakcjami. Liverpool decyduje, czy złoży ofertę, i na jaką kwotę, jeśli się na to zdecyduje. Newcastle decyduje, jak na to zareaguje – o ile w ogóle taka oferta wpłynie. Isak decyduje, jak odpowie na decyzję klubu – i czy ją zaakceptuje.

Dopóki wszystko się nie rozegra, faktów jest niewiele. Każda ze stron ma swoją wersję prawdy – i żadna nie chce pierwsza mrugnąć.

George Caulkin, Chris Waugh
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

lfc257 30.07.2025 13:19 #
Na razie to wszystko szum medialny. Za kulisami toczą się negocjacje

Pozostałe aktualności

Kulisy meczu z Yokohamą - wideo (0)
31.07.2025 20:09, Gall1892, liverpoolfc.com
Wywiad z Arne Slotem (1)
31.07.2025 18:01, Redbeatle, The Athletic
Cena Guehiego spada, Liverpool unika długiej sagi (10)
31.07.2025 12:47, MaksKon, thisisanfield.com
Isak trenuje indywidualnie w Hiszpanii (5)
31.07.2025 12:07, AirCanada, Sky Sports
Ngumoha: Daję z siebie wszystko każdego dnia (0)
31.07.2025 11:30, AirCanada, liverpoolfc.com