LIV
Liverpool
Community Shield
10.08.2025
16:00
CRY
Crystal Palace
 
Osób online 2196

Nie tak miało być, Darwin


Po trzech latach pełnych wzlotów i upadków w barwach Liverpoolu, Darwin Núñez żegna się nie tylko z Anfield, ale i z europejską piłką. 26-letni napastnik ma przejść testy medyczne w saudyjskim Al Hilal. Kluby uzgodniły transfer opiewający na 53 miliony euro (46,3 mln funtów, 61,9 mln dolarów) plus bonusy. To koniec pewnej ery – i rozdziału w karierze, który miał być szczytowym momentem dla urugwajskiego napastnika. Núñez zostawia po sobie bilans 40 bramek i 23 asyst w 143 występach.

Oglądanie go było często fantastyczną rozrywką… choć nie zawsze dla kibiców Liverpoolu.

Zwykle zaczynało się od zamachu i nieudanego strzału – po czym rozlegały się szydercze okrzyki. “S*** Andy Carroll, you’re just a s*** Andy Carroll!”

Problemy językowe na początku przygody w Anglii są dobrze udokumentowane, ale Núñez zawsze wydawał się rozumieć, co oznaczają te słowa. Gdy był wygwizdywany zarówno na Anfield, jak i na wyjazdach, miało to na niego wyraźny wpływ.

Podczas meczu Carabao Cup w Bournemouth w listopadzie 2023 roku, wszedł na boisko w 61. minucie i natychmiast usłyszał znajomą drwinę. Dziewięć minut później, przy ulewnym deszczu burzy Ciaran, wbiegł w pole karne i posłał piłkę w okienko – zapewniając zwycięstwo Liverpoolowi.

To był klasyczny Núñez – zadrwiony, zmotywowany, skuteczny. Kibice Bournemouth nie byli pierwsi ani ostatni, którzy przekonali się, że szydera często pobudzała go do najlepszych występów.

„Núñez! Núñez! Núñez!” – odpowiadali fani the Reds. Choć nigdy nie dorobił się przyśpiewki dłuższej niż własne nazwisko (często zresztą źle wymawiane – poprawnie: „Noon-yez”, nie „Noonez”), kibice szybko nawiązali z nim emocjonalną więź. Po raz pierwszy jego imię wybrzmiało donośnie po bramce przeciwko Manchesterowi City w Community Shield na początku sezonu 2022/23.

W tym samym czasie do City dołączył Erling Haaland. Obaj napastnicy przybyli latem 2022 roku – Núñez z Benfiki, Haaland z Borussii Dortmund. Rywalizacja wydawała się naturalna. Ale choć Norweg i Urugwajczyk zadebiutowali niemal równocześnie, szybko stało się jasne, że to piłkarze z dwóch różnych światów.

Núñez nie był produktem gotowym. Jurgen Klopp, który forsował jego transfer wart 85 mln funtów, często sprawiał wrażenie sfrustrowanego, próbując dopracować szczegóły w jego grze.

Wahania formy były wyczerpujące. Ale Liverpool wciąż liczył na moment magii – i często go dostawał.

W najlepszych dniach potrafił zaskoczyć Real Madryt w Lidze Mistrzów. W innych – marnował stuprocentowe okazje, jak w Lidze Europy z Tuluzą, kiedy po minięciu bramkarza trafił w słupek. Ryan Gravenberch uratował sytuację, dobijając piłkę, ale Núñez upadł na kolana i zasłonił twarz – świadomy, że za chwilę stanie się pośmiewiskiem w mediach społecznościowych. 

Niektórzy zapamiętają go głównie z powodu pudła z Ajaxem, gdy nie trafił z pięciu metrów, lub z meczu z Luton, kiedy z jeszcze bliższej odległości posłał piłkę nad poprzeczką.


Dla innych będzie bohaterem Carabao Cup – zawodnikiem, który mimo kontuzji wrócił szybciej niż ktokolwiek się spodziewał, by pomóc Kloppowi w ostatniej kampanii na Anfield zdobyć trofeum.

Liverpool nieraz był wyśmiewany za hasło „This means more”. Ale kiedy Núñez strzelał, znaczyło to nie tylko więcej – znaczyło wszystko. Kibice wierzyli, że ma potencjał, by osiągać najwyższe szczyty. I świętowali jego gole tak samo ekspresyjnie, jak on sam, gdy z pasją całował nadgarstek – gestem przypominającym jego rodaka, Luisa Suáreza.

To właśnie z Suárezem porównywano go najczęściej. Kiedy trafił do Liverpoolu, fani mieli nadzieję, że pójdzie w jego ślady. I rzeczywiście – start miał znakomity. Po zdobyciu bramki w Community Shield, w debiucie ligowym wszedł z ławki, strzelił gola i asystował przy trafieniu Mohameda Salaha w remisie 2:2 z Fulham. Tydzień później, w debiucie na Anfield, znów przypominał Suáreza – tym razem w negatywny sposób, uderzając głową Joachima Andersena z Crystal Palace. Liverpool zakończył mecz w dziesiątkę i zremisował 1:1.

Być może właśnie te dwa występy najlepiej oddają istotę Núñeza.

„Ewolucja” to słowo nadużywane w kontekście tego zawodnika – nazwiskiem Darwin zobowiązuje – ale ostatecznie Liverpool poszedł dalej. W ostatnim sezonie Premier League Núñez zdobył pięć bramek i zaliczył trzy asysty w 30 meczach. Zanotował też osiem żółtych kartek – dokładnie tyle samo, ile bramek.

Zaledwie osiem razy pojawił się w pierwszym składzie, ostatni raz 8 marca, przeciwko Southampton.

Oglądanie jego gry było jak osobny sport – pełne napięcia, błędów, ekscytacji. Trzeba było uzbroić się w cierpliwość. Tylko Dominic Calvert-Lewin (70) był częściej niż Núñez (62) łapany na spalonym w ciągu ostatnich trzech sezonów Premier League.

I choć dla wielu jego przygoda może być rozczarowaniem, Núñez dostarczył niezapomnianych momentów.

Dwa niemal identyczne gole w doliczonym czasie przeciwko Newcastle w sierpniu 2023 roku pokazały go w pełni południowoamerykańskiego kunsztu. Trafienie tyłem do bramki przeciwko Sheffield United w kwietniu 2024 roku dowiodło jego niezłomności. Dwa gole z Brentford w styczniu dały Liverpoolowi dramatyczne zwycięstwo 2:0 i podtrzymały walkę o 20. tytuł mistrzowski.

W rzeczywistości to właśnie w końcówkach spotkań Núñez był najgroźniejszy – strzelał i asystował po dziewięć razy w ostatnich 15 minutach meczów. Był ryzykiem, na które klub nie może już sobie pozwolić – ale jego sprzedaż może umożliwić sprowadzenie Alexandra Isaka z Newcastle. To byłby prezent pożegnalny z prawdziwego zdarzenia.

Núñez zdobył też pięć bramek w okresie przygotowawczym, ostatnią z nich – w poniedziałkowym meczu z Athletic Bilbao (4:1) – świętował, dotykając herbu na piersi. Z nową fryzurą – ogoloną głową zamiast kucyka – i asystą przy bramce Harveya Elliotta, pożegnał się z Anfield w swoim stylu.

Jak każdy dobry showman, zostawił publiczność z niedosytem. Dla Núñeza to była zawsze największa walka.

Caoimhe O’Neill

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (13)

Krzysztof 07.08.2025 15:36 #
YNWA!!
Aklerua 07.08.2025 15:49 #
63 gole/asysty w 3 sezony. Eh szkoda. Świetny gość. Slot nigdy nie dał mu prawdziwej szansy
WhiteAngel 08.08.2025 03:24 #
Nie pasuje do taktyki Slota ani troche, dobrze że sie go pozbywa, niech Darwin strzela gdzie indziej bo fajny z niego piłkarz.
Michal91 07.08.2025 15:53 #
Wraz z odejściem Darwina zaczyna mi brakować piłkarzy do których mam sympatię :/ Teraz już bardziej kibicuje klubowi niż poszczególnym piłkarzom. Miałem nadzieję, że jednak zostanie
Aklerua 07.08.2025 16:18 #
Mam to samo. Ulubieniec
czarus142 07.08.2025 18:23 #
Jak wyżej. Dobrze, że Macca i VvD jeszcze zostali.
Jaquar 07.08.2025 18:43 #
mam podobnie, pewnie wielu krytyków Darwina może tego nie rozumieć i się dziwić. Natomiast naprawdę tego gościa bardzo da się lubić, takich piłkarzy jest wg mnie coraz mniej
ValuxHall 07.08.2025 20:51 #
Lucho miał to coś...
NumberNine 07.08.2025 16:05 #
Kurde szkoda , mialem nadzieje ze zostanie. Zawsze jego gra dostarczała wiele emocji, tych dobrych i tych złych . Będzie go brakować, oby jak najszybciej wrócił do europy i pokazał na co go stać .
NaImieMiAdaś 07.08.2025 16:35 #
Pozytywny człek, oby sie obudził i szybko wrócił do Europy.
Kopruch 07.08.2025 23:27 #
Zastanawiam się co Darwin ma w sobie, że mimo tych wszystkich pudeł, kilku bardzo ważnych bramek, większość bardzo go lubi i ciągle w niego wierzyło (jestem w tej grupie).
BigAnfield 08.08.2025 07:18 #
Bo miał tą nić porozumienia z trybunami. Po kazdej bramce całował lub poklepywał herb biegnąc w stronę kibiców. To są właśnie te detale, które kibice kochają. Kochają być częścią tej radości, a jeśli pokazujesz, że robisz to dla nich za każdym razem, to jesteś dla kibiców wyjątkowy. Właśnie tym sobie zaskarbił serca trybun i dlatego tak wielu osobom nawet na tej stronie ciężko zaakceptować, ze juz więcej nie założy naszej koszulki, mimo że większość czasu, który u nas spędził jest do zapomnienia, ale poprzez te pojedyncze chwilę i gesty przez wielu zostanie mile zapamiętany.
Aklerua 08.08.2025 08:00 #
Wydaje mi się że poza oczywistymi sprawami że jest fajnym uśmiechniętym miłym chłopakiem. Była dla nas marzeniem idola na lata. Kimś takim jak Torres czy Suarez. Mieliśmy nadzieję oglądać super gwiazdę przez 10 lat. Każdy kocha snajperów. Poza tym bardzo chcieliśmy żeby mu się udało. Żeby zamknął japy hejterom. Liczyłem że pogra w europie. W Arabii dalej będzie wyśmiewany nawet jak strzeli 50

Pozostałe aktualności

Wideo z treningu (0)
07.08.2025 23:09, Piotrek, liverpoolfc.com
Alisson nominowany do nagrody Lwa Jaszyna (2)
07.08.2025 22:21, Klika1892, liverpoolfc.com
Liverpool nominowany do tytułu klubu roku (4)
07.08.2025 22:18, Kubahos, liverpoolfc.com
Slot o ostatnim teście przed startem ligi (0)
07.08.2025 20:30, Armani87, liverpoolfc.com
Czwartkowy trening - zdjęcia (0)
07.08.2025 18:43, Ad9am_, liverpoolfc.com