Slot przed meczem z Bournemouth
Arne Slot jest podekscytowany rozpoczęciem nowego sezonu Premier League i gotowy na wyzwanie związane z obroną tytułu przez Liverpool.
The Reds, mistrzowie sezonu 2024/25, rozpoczynają kolejną kampanię w najwyższej klasie rozgrywkowej, podejmując w piątek wieczorem na Anfield AFC Bournemouth.
Przed starciem z Wisienkami Slot rozmawiał dziś rano z mediami podczas konferencji prasowej, poruszając szereg tematów.
Poniżej znajduje się streszczenie jego wypowiedzi…
O tym, jak bardzo Liverpool jest gotowy do rozpoczęcia sezonu Premier League…
Jesteśmy gotowi na tyle, na ile to możliwe. Myślę, że w zeszłym tygodniu podkreśliłem fakt, że straciliśmy trzech lub czterech podstawowych graczy, a niestety Ryan Gravenberch nie mógł zagrać w zeszłym tygodniu i nie będzie mógł zagrać w tym tygodniu. Oznacza to, że jeśli wykluczyć bramkarza z 10 graczy w polu, pięci z nich było innych niż mieliśmy w zeszłym sezonie. Jeśli spojrzeć na jakość naszej gry z piłką, jestem z niej bardzo zadowolony. Bez piłki jest to również bardzo dobre w ośmiu na dziesięć przypadków, ale celem tego klubu nie jest osiem na dziesięć, tylko dziesięć na dziesięć. I to jest właśnie to, co musimy jeszcze dopracować w defensywie.
W przedsezonowych meczach raz szło nam lepiej, raz gorzej. W meczu z Athletic Club Bilbao byłem naprawdę bardzo zadowolony z naszej gry w obronie, ponieważ nie straciliśmy żadnej brami z gry. Straciliśmy jednak dwa gole po stałych fragmentach gry. W meczu z Crystal Palace gole, które straciliśmy, wynikały z naszych własnych strat piłki.
Były więc wzloty i upadki, przy czym upadki nie były aż tak głębokie, ale myślę, że nadal mamy sporo do poprawienia. To normalne. Myślę, że dla wszystkich w presezonie to normalne, że wciąż jest miejsce na poprawę, nie mówiąc już o tym, że straciliśmy nie tylko trzech lub czterech podstawowych graczy, ale myślę, że straciliśmy pięciu lub sześciu graczy, którzy grali dla nas dość dużo minut w zeszłym sezonie, a sprowadziliśmy czterech nowych, więc to normalne, że potrzeba jest trochę adaptacji. Ale na pewno jesteśmy gotowi na rozpoczęcie ligi.
O swoich oczekiwaniach dotyczących sezonu…
Powodem, dla którego tak trudno jest [obronić tytuł], jest przede wszystkim fakt, że jest tu tak wielu konkurentów, którzy również mogą wygrać Premier League. Wygranie ligi raz jest już czymś wyjątkowym, a co dopiero dwa razy w ciągu trzech, czterech lub pięciu lat, tak jak nam się to udało, lub nawet trzy razy, jak w przypadku Manchesteru City, który w ostatnich latach osiągnął jeszcze lepsze wyniki niż my. To naprawdę niesamowite, jeśli uda się to osiągnąć w tej lidze. Prawdopodobnie ten rok będzie trudniejszy niż wszystkie poprzednie, ponieważ wszystkie drużyny pozyskały nowych graczy, a nasi główni rywale z pewnością nie pozostają w tyle.
O tym, czego oczekuje od Bournemouth w piątek…
[Są] bardzo intensywni. W zeszłym sezonie sprawili nam naprawdę trudności. Pokonaliśmy ich 3:0, więc można by pomyśleć: „O czym on mówi, trudności?”. Ale jeśli przyjrzeć się meczowi, to mieli pierwszą wielką szansę, strzelili gola, który był minimalnie spalony. Potem trzy razy, nie powiedziałbym, że przeprowadziliśmy kontrataki, ale bardzo szybko przenosiliśmy piłkę z tyłu na przód. I nagle w przerwie prowadziliśmy 3:0, a wtedy pomyślałem – co zawsze myślałem, kiedy byłem trenerem w Holandii – „Będzie 4, 5 lub 6:0”.
Bournemouth pokazało w drugiej połowie mentalność, po prostu nie poddawało się. Takie nastawienie mieli również przez cały sezon. Stracili też kilku graczy, ale sprowadzili nowych, dobrych – jak pokazali w ostatnich latach, zawsze potrafią sprowadzić dobrych nowych graczy. A na wyjeździe było nam jeszcze trudniej. Tak więc bardzo dobra drużyna, dobry menedżer i wyzwanie dla nas w piątek. Nie możemy się doczekać, ponieważ wieczorny mecz na Anfield to coś, na co wszyscy czekają.
O poprawie defensywy Liverpoolu po okresie przedsezonowym…
Nie zapominajmy, że w końcowej fazie poprzedniego sezonu brakowało nam również [Alexisa] Mac Allistera, który prawie nie mógł grać w okresie przedsezonowym. Dopiero niedawno rozegrał kilka meczów, grając przez kilka minut. Nie chodzi o to, że nie jestem zadowolony z niektórych elementów. Przed chwilą powiedziałem, że standard tutaj wynosi 10 na 10. Nie chodzi więc o jedną lub dwie rzeczy, które nie wychodzą nam dobrze. Ogólnie wszystko robimy dobrze, ale dobrze to za mało i musimy poprawić się w niektórych aspektach. Nie we wszystkich, tylko w niektórych.
Potem jest coś takiego jak mecz z Bilbao, gdzie byliśmy naprawdę dobrzy w obronie, ale straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry. W poprzednich meczach mieliśmy też mieszane składy, więc można też nieco lepiej zaakceptować fakt, że może zgranie między zawodnikami nie było tak dobre, jak w przypadku podstawowego składu, który grał razem wiele razy. Są więc ku temu powody. Jak już wspomniałem, mieszane składy, nowi gracze, choroba Virgila [van Dijka] przed meczem z Bilbao, nieobecność Alissona [Beckera], kontuzja Macca, brak możliwości gry Ryana i nowi gracze. To wszystko nie jest żadną wymówką, gdy w piątek rozpoczniemy ligę, ponieważ w piątek będziemy w 100% gotowi.
O profilu Jeremiego Frimponga jako prawego obrońcy i tym, jak mógłby współpracować z Mohamedem Salahiem…
Moim zdaniem Jeremie i Conor Bradley są podobnymi typami, chociaż Jeremie jest może lepszy w pojedynkach jeden na jednego niż Conor. Myślę, że zarówno Jeremie, jak i Conor mogą przyczynić się do poprawy wyników Mo, ponieważ grając przeciwko tej dwójce, trzeba być świadomym ich obecności. Dzięki temu Mo ma zazwyczaj więcej miejsca, aby przeprowadzać pojedynki jeden na jednego. Jeśli bowiem izolujemy Jeremiego w pojedynku jeden na jednego, jest to trudne dla drużyny przeciwnej, a jeśli izolujemy Mo w pojedynku jeden na jednego, również jest to trudne dla drużyny przeciwnej.
W zeszłym sezonie przeciwnicy mogli nam nieco bardziej pomóc, ponieważ Trent [Alexander-Arnold] grał nieco bardziej z tyłu, co również było niebezpieczne, ponieważ kiedy Mo cofał piłkę, Trent mógł wykonać jedno ze swoich słynnych dośrodkowań. Są to więc różne typy, ale myślę, że oba typy – a Trent udowodnił to razem z Mo, Trent wydobył z Mo to, co najlepsze – uważamy, że to samo stanie się z Conorem i Jeremie z Mo w tym zakresie.
O wykorzystaniu Dominika Szoboszlaia w głębszej roli…
Myślę, że potrafi on bardzo dobrze grać w obu rolach i ma swoje zalety w obu z nich, a także są rzeczy, które może poprawić w obu rolach. Cechą wyróżniającą Dominika jest sposób, w jaki potrafi naciskać. Nie sądzę, aby na świecie było wielu pomocników, którzy potrafią wywierać presję z taką intensywnością jak on. Jeśli gra na pozycji 10, to myślę, że może poprawić swoją grę między liniami, znajdując tam piłki i nie tyle strzelając gole, co podając piłki. Jeżeli gra za linią piłki, to nie jest to dla niego nic nowego, ale w zeszłym sezonie nie grał tam zbyt często, więc czasami trzeba dostosować się do kolegów z drużyny i swojej pozycji. Myślę, że miał naprawdę dobry okres przedsezonowy, mimo nienajlepszego meczu przeciwko Palace.
Komentarze (0)