LIV
Liverpool
Champions League
17.09.2025
21:00
ATM
Atlético Madryt
 
Osób online 766

Chiesa opisuje emocje towarzyszące po bramce


Federico Chiesa opisał silne emocje, jakie towarzyszyły mu po strzeleniu dramatycznego gola dla Liverpoolu, którego zadedykował Diogo Jocie.

W piątkowy wieczór The Reds remisowali z AFC Bournemouth w swoim pierwszym meczu Premier League na Anfield, gdy Chiesa wszedł na boisko z ławki rezerwowych.

Siedem minut później Włoch uderzył piłkę wolejem przed trybuną The Kop, co dało zespołowi Arne Slota ponowne prowadzenie, a kibice gospodarzy byli wniebowzięci.

Pierwszy gol Chiesy w Premier League oraz ostatnia bramka strzelona przez Mohameda Salaha, zapewniło Liverpoolowi zwycięstwo 4:2. Był to pierwszy mecz Liverpoolu na własnym boisku od śmierci Joty i jego brata, Andre Silvy.

- To moment, na który czekałem. To wspaniały gol! – powiedział Chiesa po meczu dla oficjalnej strony klubu

- To był naprawdę wzruszający dzień i po strzeleniu gola moje myśli powędrowały do Diogo, do Andre i do jego rodziny, która była tu dzisiaj. To było naprawdę wzruszające. Bramka była dla niego.

- Myślę, że Diogo był gdzieś tutaj, pomagając mi zdobyć tego gola. Chciałbym tak myśleć. On zawsze jest z nami, będzie z nami.

- Dzisiaj było ciężko, ale atmosfera była świetna, kibice byli niesamowici przez cały mecz. Jestem też bardzo wdzięczny za piosenkę, którą śpiewają. Naprawdę, naprawdę wzruszająca.

Numer 14 dodał:

- Przede wszystkim, na Anfield, w drugiej połowie, kiedy atakujesz w kierunku The Kop, masz wrażenie, że piłka chce wpaść do siatki.

- A dziś chcę myśleć, że mogliśmy liczyć na pomoc Diogo i jego brata.

Wydawało się, że Liverpool zmierza po znacznie łatwiejszym wyniku, po tym jak Hugo Ekitike i Cody Gakpo zdobyli bramki dając prowadzenie 2:0.

Ale „Wiśnie” odpowiedziały zdeterminowane i wyrównały dzięki dwóm bramkom w drugiej połowie, strzelonym przez Antoine’a Semenyo.

- W zeszłym roku pokazaliśmy, że zasłużyliśmy na tytuł mistrza, pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy determinację – powiedział Chiesa o mentalności The Reds, która pozwoliła im odzyskać przewagę.

- Każdy mecz w Premier League nie kończy się, dopóki sędzia nie zagwiżdże. Dlatego musimy być przede wszystkim bardziej skoncentrowani, bo mieliśmy mecz pod kontrolą.

- Mogliśmy wykazać się większym skupieniem, bo uważam, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz, a Bournemouth miało dwie okazje w kontratakach.

- Na koniec musieliśmy strzelić dwie bramki, ale wcześniej musimy się poprawić – nie możemy doprowadzać do takiej sytuacji, żeby wygrać mecz.

- Myślę, że ostatecznie pokazaliśmy, dlaczego w zeszłym roku byliśmy mistrzami i mamy zawodników, którzy mogą pomóc nam pokonać przeszkodę i wygrać.

Ostatnie słowa Chiesy, podsumowując wydarzenia wieczoru, skierował do kibiców Liverpoolu, którzy po raz kolejny okazali swoje wsparcie napastnikowi.

- Uwielbiam ten klub – powiedział.

- Gram w jednym z najlepszych klubów na świecie i czuję pasję kibiców, czuję tę energię. Gra na Anfield jest hipnotyzująca, po prostu niesamowita i jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Kerkez ma wsparcie Robertsona w Liverpoolu (1)
15.09.2025 10:50, MaksKon, Liverpool Echo
Wnioski po meczu z Burnley (0)
15.09.2025 08:15, Bartolino, The Athletic
Statystyki (2)
14.09.2025 23:22, AirCanada, Sky Sports
Parker po meczu z Liverpoolem (11)
14.09.2025 22:50, FroncQ, burnleyfootballclub.com
Kontuzje w Atlético przed meczem z LM (3)
14.09.2025 21:56, Olastank, Liverpool Echo
Salah: Nie poddajemy się (0)
14.09.2025 21:29, Klika1892, liverpoolfc.com
Slot o meczu z Burnley, zmianach i Isaku (1)
14.09.2025 20:57, Armani87, liverpoolfc.com