Neville i Carragher typują tabelę Premier League

W piątek wystartował nowy sezon Premier League. W 1. kolejce rozgrywek najwięksi faworyci zdobyli komplet punktów. Gary Neville i Jamie Carragher podzielili się swoimi opiniami na temat walki o mistrzostwo Anglii. 

Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu Neville i Carragher typowali Arsenal i City jako największych faworytów do wygrania tytułu, z kolei według nich, Tottenham i Man United powinny były znaleźć się w czołowej szóstce. Warto podkreślić, że rok temu według Carraghera jednym z kandydatów do spadku miał być Nottingham Forest. Arne Slot i Nuno Espirito Santo udowodnili, że były piłkarz Liverpoolu się pomylił. 

Najpierw na temat faworytów wypowiedział się Neville. 

- Nie mogę pominąć Arsenal, City i Liverpool. Dla mnie ta trójka będzie zdecydowanymi faworytami i w tym momencie wydaje się, że będą mieli wyrównaną walkę o tytuł. W ostatnich trzech latach Arsenal ciągle był drugim, więc to również może mieć na nich wpływ. 

- Jeśli chodzi o Liverpool, to drużyna Slota dokonała sporo transferów i wygląda na to, że ta kadra nie jest "zamknięta". Jestem przekonany, że oni będą znakomitym zespołem do oglądania, który strzela sporo bramek. 

- City dysponuje świetnymi zawodnikami. Oni pozostają bardzo stabilnym zespołem mającym wiele atutów. 

Carragher odniósł się do obecnej formy faworytów. 

- Nie ukrywam, że bardzo niepokoi mnie to, co zobaczyłem zarówno w Community Shield, jak i w 1. kolejce Premier League. Liverpool nie czuje się pewnie w defensywie i to może martwić. Natomiast jeżeli uda się to zmienić, The Reds mogą być nie do zatrzymania. Kilka dni temu myślałem, że to Arsenal będzie największym rywalem Liverpoolu w walce o tytuł, lecz po meczu na Old Trafford mam pewne wątpliwości. Zobaczyliśmy bowiem ten sam styl Arsenalu, który widzieliśmy w ubiegłym sezonie. Chciałbym zobaczyć więcej determinacji drużyny Artety w ofensywie i porównać do tego, co widzieliśmy w poprzedniej edycji rozgrywek. 

- Man City świetnie zainaugurowało sezon i sprawiło na mnie bardzo dobre wrażenie. To może być największy rywal dla Liverpoolu. 

Carragher również wypowiedział się na temat walki o top-4. 

- Tak naprawdę ciężko jest wyciągnąć wnioski po jednym spotkaniu. Man United przegrali swój mecz, ale na pewno zasłużyli na więcej. To była najlepsza wersja tej drużyny od dłuższego czasu. Bardzo podobało mi się tempo i styl, który zaprezentowali podopieczni Amorima. Nowe nabytki United dobrze wyglądali w 1. kolejce, ale pamiętajmy, że to byłby bardzo duży przeskok między 15. i 4. miejscem. Amorim wciąż ma sporo do udowodnienia. Nie sądzę, że United będzie tak wysoko w tabeli. 

Jednak Neville umieścił United w czołowej czwórce kosztem Chelsea. 

- Robię to od ośmiu lat i w tym sezonie nic się nie zmienia: umieściłem United w top-4. W meczu z Arsenalem zawodnicy United zaprezentowali się bardzo dobrze. Myślę, że po transferze nowego bramkarza i bez meczów w europejskich pucharach oni mogą zaskoczyć większość kibiców. 

- Z kolei Chelsea może mieć trudności spowodowane ogromną liczbą meczów. Po klubowych mistrzostwach świata rozpoczyna się Premier League, a za niedługo The Blues wystartują w Lidze Mistrzów. To jest duże wyzwanie. 

W strefie spadkowej Neville umieścił Leeds, Burnley i Wolves. Carragher nie wierzy w umiejętności Wolves, Sunderland oraz Burnley. 

Najpierw swój typ skomentował były piłkarz United. 

- Brentford jest przyzwyczajony do tej ligi, więc nie sądzę, że mogą tak łatwo pożegnać się z Premier League. Jednak tego nie ma Burnley. Jeśli chodzi o Leeds, to Farke spodziewa się kilku transferów i być może będą w stanie mnie przekonać wynikami. Sunderland oprócz mentalności ma znakomitą fizyczność i siłę w zespole. Uważam, że w tym sezonie spaść może Wolves. 

Swoją opinie uzasadnił również Carragher. 

- Najprostszym rozwiązaniem z naszej perspektywy jest umiejscowienie na pozycjach spadkowych beniaminków. Jednak nie chcę, żeby to znowu wyglądało w ten sposób. Myślę, że Leeds się utrzyma, a kluczowym czynnikiem będzie Elland Road. Nie jestem przekonany, że Wolves spadną. Bez względu na stratę kilku ważnych piłkarzy, oni wciąż mają jakościowego szkoleniowca.