Leoni spełnia wiele wymagań Liverpoolu
Trudno nie zauważyć Giovanniego Leoniego.
Mimo zaledwie 18 lat, nowy środkowy obrońca Liverpoolu dominuje na boisku pod względem fizycznym. To jeden z powodów, dla których klub pozyskał mierzącego 195 cm obrońcę z Parmy, pokonując rywali z elitarnych klubów Premier League i Serie A.
Umowa opiewająca początkowo na kwotę 26 milionów funtów (35 milionów dolarów) stanowi kolejne odejście od typowej strategii transferowej Liverpoolu w okresie, który dla mistrzów angielskiej piłki był zupełnie inny.
Leoni spełnia wiele kryteriów jako młody, utalentowany zawodnik z potencjałem rozwoju. To profil, którego Liverpool szukał od kilku sezonów, bezskutecznie zabiegając o jego kolegów z obrony: Leviego Colwilla (obecnie w Chelsea), Leny'ego Yoro (Manchester United) i Deana Huijsena (Real Madryt). Jednak rzadko zdarza się, aby wydali tak dużą kwotę na kogoś z tak niewielkim doświadczeniem w pierwszej drużynie na najwyższym poziomie.
Najnowszy nabytek Anfield dołączył do Parmy dopiero zeszłego lata, przechodząc z Serie B, drugiej ligi włoskiej, do najwyższej klasy rozgrywkowej Serie A. Jego seniorska kariera rozpoczęła się w trzeciej lidze, w Padwie. Zadebiutował w niej w wieku 16 lat, a następnie został wypożyczony do Sampdorii w lutym 2024 roku - rozegrał 12 meczów w pozostałej części sezonu, w tym dziewięć w wyjściowym składzie. Transfer został sfinalizowany w czerwcu, a następnie, z zyskiem 3 milionów euro, został wypożyczony do Parmy dwa miesiące później.
Chłopak musiał czekać na swoją szansę w Serie A, ale kiedy ta nadarzyła się w drugiej połowie ubiegłego sezonu pod wodzą nowego trenera Cristiana Chivu - który został zatrudniony w lutym - skorzystał z niej. Zakończył sezon z 17 występami w lidze, z czego 14 w podstawowym składzie, a jego reputacja znacznie wzrosła.
Leoni pokazał swoją wszechstronność w całej linii obrony, grając na wszystkich trzech pozycjach w formacji z trójką obrońców, a także na prawej obronie.
Dane defensywne są trudne do skwantyfikowania ze względu na różnorodność zmiennych. Dodajmy do tego fakt, że 1203 minuty gry Leoniego w zeszłym sezonie to niewielka próbka, a trudno wyciągnąć zbyt daleko idące wnioski z samych liczb.
Musimy więc polegać głównie na badaniu wzroku, a nie trzeba długo obserwować, żeby zrozumieć, dlaczego Liverpool wysoko ceni młodego zawodnika i widzi w nim duży potencjał.
Mierzący już prawie 195 cm Włoch nie ma żylastej, wciąż niedostatecznie rozwiniętej sylwetki, jakiej można by oczekiwać od kogoś w jego wieku - jest dobrze zbudowany i nie boi się wykorzystywać swojej fizyczności na boisku.
Wciąż uczy się, jak wykorzystywać swoje ciało, by dominować w powietrzu, ale jego siła jest cenna w pojedynkach naziemnych. Wystarczy zapytać Romelu Lukaku z Napoli.
Belgijski napastnik zmierzył się z Leonim pod koniec zeszłego sezonu i choć nie jest już tak silny fizycznie jak kiedyś, Lukaku wciąż zajmuje się nękaniem obrońców. Leoni miał inne pomysły, co widać w poniższej sekwencji, w której uwalnia 32-latka z piłką który zmierzał w kierunku bramki.
Leoni chce grać agresywnie i ofensywnie, co jest kluczowym wymogiem dla defensywy Liverpoolu, gdy trzeba bronić wysoko na boisku, aby zapobiegać kontratakom przeciwnika.
Jest również gotowy zapuszczać się na połowę przeciwnika, aby wywierać na niego presję i włączyć się do pressingu swojej drużyny. W meczu z Monzą wychodzi z linii obrony, aby wziąć udział w dwóch pojedynkach i wygrać je.
W tak młodym wieku jest on niedoświadczonym i niedoskonałym zawodnikiem, ale tego można się spodziewać po środkowym obrońcy z tak małym doświadczeniem. Bóle związane z dorastaniem są częścią pakietu, który kupił Liverpool.
Leoni dostał w zeszłym sezonie jedną czerwoną kartkę, a było to spowodowane jego nieco zbyt agresywnym ustawieniem.
Napastnik Romy Matias Soule wykorzystuje przestrzeń za defensywą Parmy i w momencie próby zdobycia gola zostaje zatrzymany przez młodego zawodnika.
Parma często grała nisko ustawioną defensywą, co bardzo różni się od wysokiej linii, której Leoni może oczekiwać w Liverpoolu. Zaletą jest jego mobilność i możliwość szybkiego pokonywania dużych odległości.
Wykazuje się szybkością powrotu, co pozwoliło mu wygrać ten atak przeciwko Como po tym, jak jego kolega z drużyny stracił piłkę.
Dobrze czuje się w obronie na skrzydłach - co jest kolejnym wymogiem w Liverpoolu, ze względu na ofensywną naturę ich bocznych obrońców - i będzie podążał za przeciwnikami w te części boiska lub wychodził, aby blokować dośrodkowania nadchodzące z linii końcowej.
W tym przykładzie przeciwko Empoli, początkowo został pokonany przez Emmanuela Gyasiego, ale wykorzystał swoje ciało, aby odepchnąć go od piłki i zażegnać niebezpieczeństwo.
Zdarzają się sytuacje, w których nie potrafi wykorzystać swojej siły, by zdominować napastnika na otwartej przestrzeni, jak pokazuje poniższy przykład z meczu z Veroną w grudniu. Szybcy skrzydłowi mogą sprawiać mu więcej problemów, ale jego umiejętności defensywne powinny się z czasem poprawić.
Leoni dobrze czyta grę i przewiduje dośrodkowania w pole karne, ustawiając się tak, aby wybić piłkę po dośrodkowaniu albo znaleźć się wystarczająco blisko napastników drużyny przeciwnej, aby zaskoczyć strzelca i zablokować go.
Potrafi również wykorzystać swoje przyspieszenie, by zapobiegać sytuacjom strzeleckim, tak jak zrobił to w poniższym przykładzie przeciwko Juventusowi, gdzie szybko się przemieszcza, by odebrać piłkę Dusanowi Vlahoviciowi.
We współczesnej piłce środkowi obrońcy muszą być oczywiście kimś więcej niż tylko obrońcami. Umiejętność rozgrywania akcji od tyłu to ważna cecha, którą musi posiadać każdy środkowy obrońca Liverpoolu.
Zeszłego lata Virgil van Dijk powiedział dziennikarzom po meczu towarzyskim z Sevillą, że od niego i jego partnera z defensywy oczekuje się, że będą znacznie częściej operować piłką pod wodzą Arne Slota niż za czasów poprzedniego trenera, Jürgena Kloppa.
- Widać, że skupiamy się na budowaniu akcji - nasi środkowi obrońcy mają znacznie większą odpowiedzialność, zarówno z piłką, jak i bez niej.
Slot był zaskoczony tym, jak dobrze holenderski obrońca radził sobie z prowadzeniem piłki, przyznał jednak, że był to jeden z kluczowych obszarów, nad którymi pracowali z innym środkowym obrońcą, Ibrahimą Konate.
Nic dziwnego, że biorąc pod uwagę 16. miejsce w Serie A, Parma miała w zeszłym sezonie jeden z najniższych wskaźników posiadania piłki w lidze. Leoni był bardzo pewny swoich podań, rzadko wykorzystując progresywne podania (29,4%) lub wykonując długie podania (7,1%) - dane te od razu wskazują na obszar, nad którym trzeba będzie popracować.
Poniższa mapa dobrze to ilustruje, pokazując jego tendencję do wycofywania piłki do bramkarza lub podawania do bocznych obrońców.
Dla porównania, Van Dijk w zeszłym sezonie wykonywał średnio 9,5 podań na 90 minut, podczas gdy Leoni 3,4. Jednak grając w systemie Liverpoolu, jego statystyki naturalnie wzrosłyby.
Ma również potencjał ofensywny, o czym świadczy jego udział przy obu golach w meczu Parmy z Interem, zakończonym remisem 2:2 w kwietniu. Leoni, który wszedł na boisko jako prawy środkowy obrońca w formacji z trzema obrońcami, posłał dobre dośrodkowanie z boku boiska przed pole karne, co doprowadziło do gola Adriana Bernabe.
Kolejne podanie, tym razem z głębi pola, również otworzyło grę Parmie i dało jej wyrównującego gola.
Co ważne, Leoniemu nie brakuje pewności siebie w posiadaniu piłki, co widać na przykładzie jego zagrania polegającego na wyprowadzaniu piłki w meczu z Como.
Były jednak momenty zwątpienia.
W tym samym meczu u siebie z Veroną, który omawialiśmy wcześniej, przez lekką utratę koncentracji źle podał piłkę do prawego obrońcy Enrico Del Prato. Leoni jednak dobrze reaguje i podejmuje próbę odzyskania piłki, która zakończyła się sukscesem.
Nie ma wątpliwości, że Leoni, który skończy 19 lat tuż przed świętami Bożego Narodzenia, jest perspektywicznym zawodnikiem, ale jego talent jest oczywisty.
Łatwo zrozumieć, dlaczego Liverpool czuł się komfortowo, pozyskując go, pomimo jego braku doświadczenia w seniorskiej piłce nożnej, a o ile nie zdarzy się kontuzja, będzie miał czas na zaaklimatyzowanie się i przystosowanie do nowego stylu gry w innej lidze, bez konieczności natychmiastowego nakładania na niego ogromnej presji.
Andy Jones
Komentarze (0)