Isak: To było intensywne lato
Alexander Isak wystąpił po raz pierwszy od maja, kiedy wszedł z ławki rezerwowych w barwach reprezentacji Szwecji. Po meczu powiedział dziennikarzom, że „nie wszyscy mają pełny obraz sytuacji”, nawiązując do okienka transferowego.
Isak nie grał w żadnym spotkaniu od ostatniego dnia poprzedniego sezonu, aż do poniedziałkowego meczu eliminacji mistrzostw świata, w którym zastąpił Anthony’ego Elangę na 18 minut przed końcem starcia z Kosowem.
Dla 25-latka był to więc debiut w roli zawodnika Liverpoolu, po tym jak w ostatnim dniu okna transferowego sfinalizował przenosiny z Newcastle za 125 milionów funtów.
Jego próby opuszczenia St James’ Park wzbudziły sporo kontrowersji, ale w rozmowie z Fotbollskanalen po sensacyjnej porażce Szwecji 0:2 Isak podkreślił, że „nie wszyscy mają pełny obraz tego, jak sprawy wyglądały”.
– Tak jest, jak jest. Nie każdy zna wszystkie szczegóły, ale to temat na inny dzień – wyjaśnił w strefie mieszanej w Prisztinie.
– Teraz jest rozczarowanie z powodu tego meczu i jego przebiegu, ale też pozytywne uczucie związane z nowym etapem w klubie.
– Cieszę się, że zostałem zawodnikiem Liverpoolu i to właśnie było moim celem.
Isak wniósł pozytywny impuls po wejściu na boisko przeciwko Kosowu, m.in. świetnie opanował prostopadłe podanie, co stworzyło groźną sytuację, którą jednak udanie powstrzymał bramkarz Arijanet Muric.
Ponieważ nie wystąpił w pierwszym meczu przerwy reprezentacyjnej – zremisowanym 2:2 spotkaniu ze Słowenią – uznano, że może zagrać tylko około 20 minut.
Mimo to ten występ pomoże mu w aklimatyzacji w Liverpoolu, a sam Isak podkreślił wdzięczność, że po „transferowym lecie” może wreszcie skupić się na grze w piłkę.
– Czuję się dobrze. Trudno odpowiedzieć tuż po takiej porażce, ale jasne jest, że jestem zadowolony z tego transferu – mówił dalej.
– Lato było, jakie było. Transferowe lato. Miałem swoje życzenie – zmienić klub i to zrobiłem.
Zapytany o ostrą krytykę ze strony kibiców Newcastle i mediów, odpowiedział: – To część sportu.
– Jest wiele rzeczy, na które nie mam wpływu. Cieszę się, że to już za mną i mogę skupić się na klubie.
– Jeszcze przyjdzie czas, żeby o tym porozmawiać, ale jasne jest, że nie wszystko, co się mówiło, było prawdą. Wręcz przeciwnie – niewiele.
– Na wszystko jest czas i miejsce. Teraz cała energia skupia się na reprezentacji i rozczarowaniu po tym meczu.
– To część futbolu. Nie mam wpływu na wszystko, co się mówi czy pisze. Jestem szczęśliwy, że zostałem piłkarzem Liverpoolu. Tego właśnie chciałem.
Komentarze (2)