Slot na temat zdjęcia Alexisa z boiska w przerwie
Arne Slot uspokoił kibiców obawiających się o kontuzję Alexisa Mac Allistera, który nie wrócił na murawę po przerwie w trakcie wygranego 1:0 spotkania z Burnley w niedzielę.
W pierwszej połowie argentyński pomocnik padł ofiarą spóźnionej interwencji Lesleya Ugochukwu, przez dłuższy czas opatrywał go sztab medyczny The Reds.
Mac Allister dotrwał do przerwy na Turf Moor, a później zastąpił go Conor Bradley.
Po ostatnim gwizdku sędziego Arne Slot wyjaśnił jednak, że decyzja o ściągnięciu pomocnika z boiska była po części taktyczna.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedział: - Jest w podobnej sytuacji do Alexa [Isaka], jednak z zupełnie innych powodów. Opuścił dużą część przygotowań przedsezonowych, więc jest gotowy na jedno spotkanie w tygodniu w wymiarze od 70 do 90 minut. W reprezentacji Argentyny zagrał 90, a bardzo zmęczony był już po 70.
- Nie jest jeszcze gotowy na rozgrywanie trzech spotkań w tygodniu po 90 minut, więc żeby mógł zagrać znowu w środę a potem znowu w sobotę tak czy inaczej musiałbym go zdjąć po godzinie gry.
- W pierwszej połowie przeprowadziłem już jedną zmianę, więc gdybym ściągnąłbym go z boiska po 60. minutach, to byłaby moja druga roszada. Gdybym później zdecydował się na kolejną około 75. minuty, nic więcej by mi nie zostało.
- Ten fakt w połączeniu z interwencją, którą zdecydowanie poczuł - a swoją drogą nie dziwi mnie, że to odczuł - skłoniły mnie ku tej decyzji.
- Powiedział, że wszystko jest w porządku i może kontynuować grę, ale mocno utykał i uważam, że przemawiała przez niego bardziej jego mentalność niż to, że faktycznie mógł dalej grać na swoim najwyższym poziomie przez następne 15 minut.
- O zmianie zdecydował więc jego uraz oraz moja decyzja o tym, że nie chcę tracić kolejnej zmiany po 60. minutach - a także fakt, że nie graliśmy najlepiej. Przesunięcie Doma [Szoboszlaia] do środka pola sprawiło, że mogliśmy atakować pole karne przeciwników większą ilością piłkarzy. To dużo argumentów, więc to po części była decyzja taktyczna.
Komentarze (0)