Simeone przed starciem z Liverpoolem
Diego Simeone przyznał, że uwielbia Anfield, jednak obiecał, że prowadzone przez niego Atlético Madryt będzie starało się zranić 'wyjątkową' ekipę Liverpoolu. W środowy wieczór The Reds rozpoczną zmagania w Lidze Mistrzów, w inauguracyjnym starciu zmierzą się ze zdziesiątkowanym Atlético, w którego kadrze zabraknie pięciu kluczowych zawodników.
Simeone nie martwi się jednak nadchodzącym wyzwaniem, wciąż pamięta słynną wygraną swojej drużyny na tym stadionie w 1/8 finału Champions League w 2020 roku.
- Musimy patrzeć na to pozytywnie - powiedział. - Nowi zawodnicy będą mieli szansę udowodnić swoją wartość.
- Nieobecni piłkarze to część tego sportu. Skupiamy się na tych graczach, którzy będą mogli jutro wystąpić.
- Zagramy z niesamowitym przeciwnikiem na genialnym stadionie wypełnionym świetnymi kibicami, mają trenera, który utrzymuje ich na najwyższym poziomie. W ubiegłym sezonie dobrze radzili sobie w Lidze Mistrzów i wygrali swoją ligę.
- To trudny przeciwnik, ale w trakcie jutrzejszego meczu będziemy starali się ich zranić.
Julián Álvarez, który odniósł kontuzję kolana, jest jednym z zawodników, którzy nie będą mogli zagrać w jutrzejszym spotkaniu, oprócz niego mecz opuszczą także Thiago Almada, José María Giménez, Álex Baena oraz Johnny Cardoso.
Atlético do starcia podejdzie po swojej pierwszej wygranej tego sezonu w La Lidze w ostatni weekend, kiedy to zespół pokonał Villarreal 2:0.
Simeone nie szczędził słów uznania dla pracy wykonanej do tej pory przez Arne Slota, a także dla kibiców The Reds.
- Zagramy z fantastycznym przeciwnikiem na stadionie, który uwielbiam - powiedział.
- Liverpool gra bezpośrednio, są bardzo szybcy w przechodzeniu z obrony do ataku, interpretują grę w bardzo prosty sposób, wykorzystują swoich skrzydłowych i mają wspaniałego stopera, który potrafi rozprowadzić piłkę.
- Prostota gry nie jest czymś, co potrafi dostrzec każdy. To dowód na to jak ciężko pracują i jak dobrymi zawodnikami dysponują.
- To będzie twardy, trudny mecz.
- Będziemy starali się mieć piłkę tam, gdzie chcemy ją posiadać.
Simeone został również zapytany o zwycięstwo na Anfield pięć lat temu, kiedy z ławki rezerwowych na boisku pojawił się Marcos Llorente i w trakcie dogrywki dwukrotnie trafił do siatki, dzięki czemu jego zespół odrobił starty i z 0:2 zrobiło się 3:2.
- Najlepsza anegdota jaką mam przy tej okazji wiąże się z Diego Costą - powiedział menadżer Atlético.
- W trakcie drugiej połowy był bardzo niezadowolony, kiedy zdjąłem go z boiska i na szpicy ustawiłem Marcosa Llorente.
- Po ostatnim gwizdku sędziego podszedł do mnie i powiedział: 'Ty to masz jaja'. Odpowiedziałem mu: 'Może mam!'.
Komentarze (0)