CRY
Crystal Palace
Premier League
27.09.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 574

Liverpool to szczęściarze? Jeśli już, to pechowcy


To już znajomy scenariusz dla Liverpoolu w Premier League.

Podobnie jak w zeszłym sezonie, mają oni komfortową przewagę nad najbliższymi rywalami: jedyna różnica polega na tym, że w poprzednich rozgrywkach odskoczyli Manchesterowi City, Chelsea i Arsenalowi dopiero w listopadzie, a nie już we wrześniu.

Oczywiście, przed nami jeszcze długa droga i to nie jest moment, by pisać o klubie, który zmierza po kolejny tytuł mistrzowski. Jednak wszystkie znaki wskazują w jednym kierunku — i nie jest to Etihad ani Londyn.

W ubiegłym roku drużynie Slota zajęło 11 spotkań zbudowanie pięciopunktowej przewagi, start tego sezonu jest tym bardziej imponujący, że dwaj najdrożsi zawodnicy, Alexander Isak i Florian Wirtz, wciąż nie są w pełni formy — co tylko podkreśla jakość kluczowych piłkarzy, którzy tak dobrze spisywali się sezon wcześniej.

Jednak ogólny obraz, który towarzyszył każdemu zwycięstwu — siedem na siedem we wszystkich rozgrywkach od porażki w Tarczy Wspólnoty z Crystal Palace — to przekonanie, że Liverpool jedzie na fali szczęścia. Późne gole i skromne wygrane sprawiły, że niektórzy zaczęli sugerować, iż fortuna im sprzyja. Argument ten wzmocniło trafienie Hugo Ekitike w 85. minucie w meczu trzeciej rundy Carabao Cup przeciwko Southampton.

„Ludzie ciągle mi mówią, że oni pokazują oznaki drużyny mistrzowskiej, ale moim zdaniem po prostu mają szczęście” — stwierdził w zeszłym tygodniu były pomocnik Arsenalu, a obecnie ekspert Sky Sports, Paul Merson.

Pewnym potwierdzeniem tego była grafika przygotowana przez firmę statystyczną Opta dotycząca tzw. „oczekiwanych punktów” Liverpoolu. Model komputerowy symulował każdy mecz 10 000 razy, korzystając z danych o spodziewanych golach, i przydzielał oczekiwane punkty na podstawie tego, jak często mecze kończyły się zwycięstwem, remisem lub porażką w tych symulacjach.

Według tego modelu, dorobek punktowy Liverpoolu w tym sezonie wynosił 8,6 — znacznie mniej niż ich rzeczywiste 15 punktów.


Sam Slot przyznał, że szczęście odegrało rolę przy zwycięskim rzucie karnym Mohameda Salaha w doliczonym czasie gry przeciwko Burnley — który padł po kompletnie niezrozumiałej ręce Hannibala. Ale istnieje też inna, bardziej wymowna statystyka, która podkreśla dominację Liverpoolu i powinna uciszyć wszelkich sceptyków.

W pięciu meczach Premier League Liverpool dopuścił do zaledwie dziewięciu celnych strzałów rywali — najmniej w całej lidze. I choć z jednej strony wydaje się, że łatwo przeciwko nim strzelić gola, to z drugiej jasno widać, że przy odrobinie lepszej koncentracji sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

Liverpool nie pozwala rywalom na dużą liczbę klarownych okazji, co powinno pomóc w szerszym zrozumieniu ich przewagi w meczach. To drużyna z najwyższym średnim posiadaniem piłki (63 procent) oraz największą liczbą celnych strzałów (24) w Premier League. To pozwala spojrzeć z innej perspektywy na sposób, w jaki odnoszą zwycięstwa.

W wyrównanych meczach, gdy zbliżają się ostatnie minuty, zawodnicy najwyższej klasy wykorzystują swoje okazje — i Liverpool, jedyna drużyna w historii Premier League, która zdobywała zwycięskie gole w ostatnich 10 minutach w czterech kolejnych spotkaniach, już to udowodnił.

Jeśli już, to być może Liverpool miał wręcz pecha, tracąc tyle bramek w tym sezonie. Dwie stracone po kontrach z Bournemouth i dwie po stałych fragmentach przeciwko 10-osobowemu Newcastle United były powodem do niepokoju, ale fakt, że z pierwszych sześciu celnych strzałów rywali padły aż cztery gole, był wyjątkowo nietypowy.

Na dodatek Alisson zanotował tylko cztery interwencje — najmniej spośród wszystkich bramkarzy Premier League, którzy rozegrali pięć meczów. Dla porównania, podstawowi golkiperzy Arsenalu i Tottenhamu, dwóch drużyn najbliżej Liverpoolu w tabeli, mają na koncie łącznie 32 obrony (David Raya — 13, Guglielmo Vicario — 19).

Jak widać po kątach strzałów przy dwóch golach Antoine'a Semenyo dla Bournemouth, szanse Alissona na skuteczną interwencję były minimalne.



Podobnie było z Newcastle, gdy trafiali Bruno Guimarães i William Osula…


A w Lidze Mistrzów oba gole Marco Llorente padły po rykoszetach. Drugi to był spektakularny wolej zza pola karnego.



Nawet bramka Idrissy Gueye w wygranym 2:1 meczu z Evertonem była trudna do obrony dla Alissona. Być może więc narracja dotycząca startu Liverpoolu wymaga zmiany.


Wszystkie rozmowy w tym sezonie krążą wokół ofensywy Liverpoolu; na ścianie w ośrodku treningowym klubu znajdują się tablice ze zdjęciami wspomnień z każdego zwycięstwa w Premier League w tym sezonie, a miejsca zajmują jak dotąd głównie bohaterowie ostatnich minut. Jednak nie ma wątpliwości, że Alisson i defensywa również znajdą się na tej ścianie w odpowiednim momencie.

Bramkarz wciąż nie miał okazji do naprawdę znaczącej interwencji, bo w trzech z pięciu meczów Premier League rywale Liverpoolu strzelili powyżej swojego xG. Z kolei xG Burnley (0,13) i Arsenalu (0,49) było tak niskie, że jedyną prawdziwą próbą Alissona było sparowanie uderzenia Noniego Madueke zza pola karnego obok słupka — i to dość pewnie.

Łączne xG przeciwko Liverpoolowi w Premier League (4,0) jest również niższe niż liczba straconych goli (5), co tylko podkreśla argument, że drużyna Slota nie mierzyła się jeszcze z okresem długotrwałej, intensywnej presji.

Dlatego narracja, że mieli szczęście, nie ma pokrycia. Jeśli już, prawdą jest coś zupełnie odwrotnego.

Gregg Evans

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Pabloitto 25.09.2025 23:24 #
Nie umiemy wygrywać meczów na luzie, zawsze potrzebne są nam emocje do końca dlatego uważam że mamy furę szczęścia na które zasłużyliśmy ciężką pracą. Liczę, że przyjdą bardziej komfortowe zwycięstwa.
Piotr72 26.09.2025 06:16 #
Szczęście sprzyja lepszym.

Pozostałe aktualności

Crystal Palace w Carabao Cup? Dwie dekady temu (1)
25.09.2025 21:30, A_Sieruga, liverpoolfc.com
FSG planuje przejęcie hiszpańskiego Getafe (10)
25.09.2025 19:24, Olastank, thisisanfield.com
Liverpool walczy z 'konikami' (0)
25.09.2025 18:47, Mdk66, liverpoolfc.com
Nowa twarz z Akademii na treningu The Reds (1)
25.09.2025 16:33, Ad9am_, thisisanfield.com
Oficjalnie: Rio Ngumoha podpisuje kontrakt (9)
25.09.2025 16:05, AirCanada, liverpoolfc.com
YNTA #19 – trwa premiera! (2)
25.09.2025 15:11, Gall1892, własne