Opinie prasy po meczu z Palace
Nie tym razem. Liverpoolowi prawie udało się znów odwrócić w ostatniej chwili wynik meczu, jednak doznali pierwszej porażki w tym sezonie sobotnim meczu przeciwko Crystal Palace. Wchodzący z ławki Federico Chiesa w 87. minucie wyrównał po wczesnym trafieniu Ismaili Sarra, jednak rezerwowy Pałace, Eddie Nketiah, strzelił zwycięską bramkę w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Oto, jak krajowe media skomentowały frustrujące dla Liverpoolu spotkanie…
Gary Jacobs w „Timesie” zauważył, że Liverpool został pokonany własną bronią.
– Liverpool, przyzwyczajony do wygrywania w ostatniej chwili, tym razem dał się zaskoczyć – napisał. – Ich gra nie była szczególnie płynna, ale konsekwentnie zdobywali zwycięskie bramki – przeciwko Newcastle United, Burnley, Atletico Madryt, a nawet Southampton w Pucharze Ligi.
– Tym razem, po wyrównaniu przy trzech minutach pozostałych z podstawowego czasu gry, stracili gola praktycznie w ostatniej akcji meczu, w siódmej z doliczonych minut, i nie uratował ich VAR sprawdzający spalonego. Doświadczyli pierwszej porażki w lidze w tym sezonie, czym dali nadzieję Manchesterowi City i Arsenalowi, że nie są niepokonaną maszyną.
– W pamięci pozostanie obraz Olivera Glasnera tańczącego na linii bocznej i Crystal Palace dewastującego Liverpool w pierwszej połowie. Trudno było sobie wyobrazić, żeby Palace kiedykolwiek miało lepszy start sezonu, pełen pomysłowości, szybkości i przenikliwości. Byli zorganizowani i idealnie wyczuli tempo pressingu.
W „The Independent” Will Castle opisuje drogie nieudane transfery Liverpoolu:
– Próby Liverpoolu, by wrócić do gry po przerwie, wydawały się nieskuteczne – pisze. – Prawdopodobnie rozmowa ze Slotem ożywiła nieco The Reds, a Florian Wirtz i Alexander Isak stanęli przed dwiema najlepszymi szansami w tym meczu. Biorąc pod uwagę rekordowe kwoty ich transferów, można by się spodziewać, że obaj trafią do siatki. Niestety, ich wpadki świadczyły o tym, że żaden z nich nie grał na poziomie, który uzasadniałby inwestycję w wysokości 225 milionów funtów, niezależnie od tego, czy wynikało to z braku precyzji w jednym przypadku, czy z braku pewności siebie w drugim.
Dominic King z Daily Mail uważa, że Selhurst Park ma teraz nowy mit założycielski.
– Nigdy nie pomyślelibyśmy, że coś może przebić wieczór z maja 2014 roku, nazywany „Crystambułem” – kiedy to Pałace przegrywając trzema bramkami zdołało wywalczyć remis i zakończylo tym samym marzenia Liverpoolu i tytule. Dzisiajszy mecz wykracza poza to – podkreśla.
– Arne Slot mógł być wściekły na koniec spotkania, biorąc pod uwagę, że Nketiah strzelił gola dwie minuty po tym, jak mecz powinien się zakończyć – do gry doliczono sześć minut. Jednak pomijając to, można bez problemu zobaczyć, że Liverpool był zupełnie bez formy.
Ed Aarons z „Guardiana” zwrócił uwagę na problem, z którym Slot wciąż się zmaga.
– Liverpool wciąż nie ma klarownej pierwszej jedenastki po intensywnym letnim okienku transferowym – pisze. – Wydając łącznie prawie 250 milionów funtów na Floriana Wirtza i Alexandra Isaka, Slot prawdopodobnie czuł się zobowiązany do wystawienia ich obu w pierwszym składzie – zwłaszcza po tym, jak czerwona kartka Hugo Ekitike w środku tygodnia wykluczyła go z ligowego meczu.
– Liverpool nie wyglądał jednak jak drużyna, która zaczęła ten sezon od pięciu zwycięstw z rzędu, gdyż Palace przejęło inicjatywę już w pierwszej połowie.
Paul Gorst z „Liverpool Echo” uważa, że porażka może okazać się tak naprawdę błogosławieństwem dla The Reds:
– Mając na początku weekendu pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli Arsenalem, porażka tutaj, w południowym Londynie, nie jest katastrofą, ale dowodzi, że The Reds nie są nieomylni. Po tym, jak pokazali godne podziwu umiejętności gry w końcówce meczów w tym sezonie, może to okazać się dla zespołu odpowiednim wstrząsem — zauważa.
– Występ Liverpoolu był znacznie poniżej standardu, jakiego Slot i jego sztab oczekują, a fakt, że mieli w ogóle szansę na zdobycie gola w doliczonym czasie gry, biorąc pod uwagę, jak mało bramek stracili w przegranym 2:1 meczu, świadczy o ich sile psychicznej i kondycji.
Komentarze (1)