Van Dijk: Musimy grać zdecydowanie lepiej
Virgil van Dijk powiedział, że Liverpool musi szybko poprawić poziom swojej gry, jeżeli zamierza wrócić na zwycięski szlak.
Podopieczni Arne Slota po golu Victora Osimhena z rzutu karnego w pierwszej połowie, przegrali w Turcji z Galatasaray 0:1.
Była to dla the Reds druga porażka z rzędu po weekendowej wpadce w pojedynku z Crystal Palace.
- Czy rywale zasłużyli na zwycięstwo? Ciężko powiedzieć. Strzelili bramkę z rzutu karnego i mieli kilka okazji bramkowych, głównie wynikających z naszych prostych błędów. Graliśmy momentami zbyt niedokładnie i traciliśmy piłkę w newralgicznych sektorach boiska. Nie możemy tak robić. Stoimy tutaj i dyskutujemy na temat naszej porażki, co jest dla całego zespołu cholernie frustrujące, zwłaszcza po wcześniejszym, sobotnim meczu z Crystal Palace - powiedział Van Dijk.
- Musimy to przyjąć teraz na klatę, szybko się zregenerować i spróbować odpowiedzieć czynami na boisku w spotkaniu z Chelsea.
- W drugiej połowie staraliśmy się za wszelką cenę wyrównać, graliśmy wyżej, podejmowaliśmy pewne ryzyko, co wiąże się z niebezpieczeństwem kontr rywali. W pierwszej połowie graliśmy nieźle w ofensywie, przebijaliśmy się przez ich zasieki, ale zazwyczaj brakowało nam ostatniego podania w okolicy ich pola karnego.
- Przegrana zawsze jest bolesnym ciosem dla zespołu. Oczywiście wszyscy w szatni byliśmy sfrustrowani i wkurzeni. Wiemy, że musimy się poprawić, bo naszym celem jest wygrywanie meczów, a nie odnoszenie porażek.
- Świetnie zaczęliśmy sezon, odnosząc kilka zwycięstw, więc teraz 2 porażki z rzędu nie są zbyt komfortowym uczuciem - kontynuował Van Dijk.
- Jestem w futbolu od dawna, zatem mam świadomość, że możemy zareagować jedynie ciężką pracą i pożądanymi wynikami na boisku.
- Nie widzę powodów do paniki, jednak nasza grać wymaga szybkiej poprawy. Myślę, że graliśmy na lepszym poziomie, aniżeli w weekend przeciwko Crystal Palace, lecz w ostatecznym rozrachunku nie wystarczyło to przynajmniej do remisu.
- Jako zespół musimy lepiej wykorzystywać okazje pod bramką rywali, nie dawać rywalom w prezencie rzutów karnych i nie popełniać prostych błędów, które prowadzą do zagrożenia pod naszą bramką.
- Oczywiście łatwo się o tym wszystkim mówi, a trudniej wdrożyć w życie, jednak gwarantuje, że będziemy nad tym pracować. Czasem, gdy za bardzo chcesz, efekt może być odwrotny, jednak na pewno nie zwiesimy głów.
- Trzymamy się razem, drużyna stanowi jedność i będziemy dążyć do wygranej w następnym spotkaniu - podsumował Virgil.
Komentarze (2)