Slot po meczu z Galatasaray
The Reds zostali pokonani na RAMS Park w swoim drugim meczu fazy ligowej. Jedyną bramkę dla gospodarzy zanotował Victor Osimhen, wykorzystując rzut karny.
Trudny wieczór w Stambule stam się tym gorszy, ze względu na kontuzje odniesione w drugiej połowie przez Alissona Beckera i Hugo Ekitike.
Przedstawiamy Państwu zapis z pomeczowej konferencji prasowej Arne Slota.
O tym, jak podsumowuje ten wieczór…
Rozczarowanie. Gramy w piłkę po to, aby wygrać mecz, a dzisiaj tego nie zrobiliśmy. Dla mnie była to inna porażka niż ta z [Crystal] Palace, bo było tu znacznie więcej pozytywów, zwłaszcza w pierwszej połowie. To główna różnica w stosunku do meczu z Palace. Jednak w drugiej połowie coraz trudniej było nam cokolwiek wykreować. Po pierwsze dlatego, że oni naprawdę postawili trudne warunki, trzeba im to oddać. Po drugie – po przerwie my prawie w ogóle nie graliśmy. Mówiąc „nie graliśmy”, mam na myśli to, że piłka prawie w ogóle nie była w grze.
O tym, czy rotacje w składzie wpływają na błędy indywidualne…
To trudne. Powodów, dla których zawodnik popełnia błąd lub źle podaje, może być mnóstwo. To, co widać – i myślę, że wiele razy to tłumaczyłem – to fakt, że kilku naszych graczy opuściło okres przygotowawczy, więc zwyczajnie nie można ich wystawiać w każdym meczu. Owszem, można, ale wtedy istnieje ryzyko kontuzji. Widzimy to coraz częściej, bo wymagania wobec piłkarzy stale rosną, a jeśli rosną wymagania, trzeba odpowiednio przygotować zawodników. To oznacza, że rotacja nie zawsze jest moim wyborem, czasem jest koniecznością, bo piłkarz nie jest gotowy, aby trzy razy w siedem lub osiem dni rozegrać pełne 90 minut.
Bardzo lubię swój skład, ale nie mamy 25 czy 26 zawodników. Jeśli więc kończymy z dwoma, trzema czy czterema kontuzjami, to zostaje nam 15–16 piłkarzy. W tej szesnastce są Rio [Ngumoha] i Trey [Nyoni], którzy muszą wtedy grać niemal wszystko. To komplikuje całą sytuację.
Ale to decyzja, którą podjęliśmy wspólnie i w którą mocno wierzę, bo przy 25 zawodnikach bardzo trudno zarządzać drużyną. Ale efektem tego jest to, że Hugo, Alex [Isak], Conor [Bradley] i [Alexis] Mac Allister nie mieli takiego okresu przygotowawczego, jaki powinni, więc nie mogę ich wystawiać w każdym spotkaniu.
O wyborach na prawym skrzydle, gdzie Jeremie Frimpong zagrał przed Dominikiem Szoboszlaiem…
Jeremie wiele razy grał jako wahadłowy lub prawoskrzydłowy w [Bayerze] Leverkusen. Grał tam również w naszych sparingach. Jest jednym z zawodników, którzy mogą zastąpić Mo na tej pozycji. Nie widzę wielu innych, którzy czuliby się tam komfortowo, a dla Jeremiego to jedna z ulubionych ról. Zawsze występuje tam także w reprezentacji.
Zazwyczaj Galatasaray gra z odwróconym lewoskrzydłowym i bardzo wysoko ustawionym bocznym obrońcą. Lewoskrzydłowy schodzi do środka, Dom jest w środku pola, a Jeremie pełni rolę wahadłowego. Dziś jednak zagrali odwrotnie, co zdarza się nam coraz częściej, że przeciwnicy coś zmieniają.
Ale uważam, że obaj potrafią świetnie zagrać na tej pozycji. Wspominałem też, że Conor stracił sporo okresu przygotowawczego, co oznacza, że nie może grać w każdym meczu, więc trzeba wybierać, który mecz jest najlepszy dla którego zawodnika. Mo już rozegrał bardzo dużo minut, dlatego dziś zdecydowaliśmy się na takie ustawienie i w pierwszej połowie byłem całkiem zadowolony.
Komentarze (9)
No tak, teraz to już zostaje tylko skok w przepaść albo zamknięcie się w jaskini... Sytuacja absolutnie bez wyjścia