Mamardashvili jako następca Alissona
Gruzja miała rozegrać swój pierwszy turniej od czasu, gdy kraj ogłosił niepodległość od Związku Radzieckiego w 1991 roku, a Daily Mail Sport rozmawiało z dobrze poinformowanym źródłem, aby dowiedzieć się więcej o zespole.
Padły pytania o zalety gwiazdy Paris Saint-Germain, Khvichy Kvaratskhelii.
- Kvara jest oczywiście naszym plakatowym zawodnikiem, ale jesteśmy równie zależni od Giorgiego, bramkarza Valencii - powiedziało źródło. To zdanie utkwiło w pamięci.
Wtedy, w czerwcu zeszłego roku, większość fanów Premier League nie znała Giorgiego Mamardashviliego i przewidywała zero punktów dla Gruzji na Euro, ale już wówczas dyrektorzy wielu klubów najwyższej ligi i europejscy rywale zabiegali o jego podpis.
Barcelona i Chelsea były wśród nich, a ciekawostką jest, że The Blues będą rywalami Liverpoolu, gdy Mamardashvili, mierzący 198 cm wzrostu, zadebiutuje w Premier League.
Liverpool był pierwszy w tej kwestii - zidentyfikowali go i zamknęli sprawę przed Euro. Wiedzieli, że jeśli będą zwlekać, nie będzie już dostępny na rynku.
Jako wyróżniający się zawodnik Gruzji na tym turnieju - malutka drużyna prowadzona przez byłego obrońcę Francji i Bayernu Monachium, Willy’ego Sagnola, awansowała do fazy pucharowej wbrew wszelkim przewidywaniom - wartość Mamardashviliego rosła.
Dyrektor sportowy The Reds, Richard Hughes, zawarł więc umowę z Valencią - podpiszemy go, ale transfer nie przejdzie od razu, a dopiero za rok. I tak Mamardashvili pozostał w Valencii, by zdobyć doświadczenie.
Uważa się, że Hughes rozważał wypożyczenie Mamardashviliego do Bournemouth, aby zdobył doświadczenie w Premier League, ale zdecydowano, że pozostanie w La Liga bardziej korzystnie wpłynie na jego rozwój. Transfer został uwzględniony w tegorocznych księgach, a opłata wyniosła 29 milionów funtów.
Było to działanie w duchu zabezpieczenia przyszłości - „naprawianie dachu, gdy świeci słońce” - i odbyło się za zgodą Alissona. Mamardashvili, lat 25, wie, że Brazylijczyk wciąż jest numerem 1 - gdy w zeszłym roku pytano go, dlaczego nie przeszedł wcześniej, odpowiedź była prosta: - Alisson.
Liverpool miał niepisaną umowę z byłym numerem 2, Caoimhinem Kelleherem, że jeśli klub zapłaci odpowiednią kwotę, Irlandczyk będzie mógł odejść, aby regularnie grać, co uczynił tego lata, gdy Brentford zapłacił za niego 18 mln funtów.
Alisson, mimo że w oczach Liverpoolu jest najlepszym bramkarzem na świecie, jest podatny na kontuzje - w zeszłym sezonie opuścił 10 meczów Premier League, tyle samo co rok wcześniej.
Kelleher rozegrał 46 meczów we wszystkich rozgrywkach w tych dwóch kampaniach. Mamardashvili wie więc, że nie podpisał kontraktu tylko po to, by dwa lata siedzieć na ławce, czekając na wygaśnięcie kontraktu Alissona. Jest tu, aby odgrywać ważną rolę już teraz, z oczami wyraźnie skierowanymi na zdobycie w przyszłości koszulki z numerem 1.
Liverpool wierzy, że może nim zostać, i on sam również. David Webb, asystent selekcjonera Gruzji, też tak sądzi. Powiedział: - Giorgi nie jest jeszcze na poziomie Alissona, ale stale się rozwija. Ma autorytet.
- Patrząc na kogoś takiego jak Gianluigi Donnarumma, jest ogromny, ma obecność i jest świetnym obrońcą bramki. Można dokonywać porównań. On [Mamardashvili] bardzo jasno wie, czego chce. Wiedział, że chce grać w Premier League, będąc w Valencii. Wie, że nie będzie jeszcze pierwszym wyborem, ale jeśli pojawią się okazje, musi być gotowy.
On jest gotowy teraz. Alisson obchodził w czwartek 33. urodziny, idąc na badania z powodu kontuzji, które wykazały, że czeka go ponad miesiąc przerwy. Przewiduje się, że Brazylijczyk opuści osiem meczów, w tym starcia Liverpoolu z Manchesterem City i Realem Madryt.
W Gruzji panuje ekscytacja. Wielki przełom Mamardashviliego w Valencii także nastąpił po odrobinie szczęścia, gdy numer 1 Jasper Cillessen doznał kontuzji, a numer 2 złapał Covid.
Rzeczywiście, cała jego droga polegała na wygrywaniu w sytuacjach, w których nikt nie stawiał na niego. Nigdy nie osiągnął sukcesu w Dinamo Tbilisi, najbardziej utytułowanym klubie Gruzji, i został zmuszony do wypożyczenia, gdzie skauci zauważyli go w Locomotive Tbilisi.
- Valencia zaoferowała mu kontrakt w zespole B, ale dzięki szczęściu wkrótce został powołany do pierwszej jedenastki - mówi Luka Lagvilava z Tbilisi, prowadzący stronę Georgia Football na X. -Nikt nie spodziewał się, że wówczas będzie pierwszym wyborem w kadrze Gruzji, ale wyszło bardzo dobrze.
-To świetny czas, by być fanem gruzińskiego futbolu. Pamiętacie Giorgiego Kinkladze, a Temur Ketsbaia był znany w Newcastle z kopania w reklamy! Ale tamta drużyna nigdy nie zgrała się na poziomie narodowym i od tego czasu naprawdę mieliśmy problemy.
- Jednak z tym pokoleniem, z Kvarą i Georgesem Mikautadze w Villarreal, mamy drużynę z prawdziwym charakterem i najlepszych zawodników. To najlepszy czas, by śledzić gruziński futbol od czasu odzyskania niepodległości.
-Wciąż jest trochę do poprawy [u Mamardashviliego]. Ale jeśli chodzi o obronę strzałów, nie widzę w Premier League wielu lepszych. Na Euro pokazał, na co go stać.
Teraz czas, aby Mamardashvili pokazał, na co go stać przy presji Premier League. Alisson już kilka razy ratował Liverpool w tym sezonie, gdy wyniki przykrywały słabszą formę zespołu.
Anglik Webb, kiedyś związany z Tottenhamem, Bournemouth i innymi klubami, dodaje:
- We wrześniu 2023 roku po raz pierwszy wyróżnił się dla mnie na moim pierwszym zgrupowaniu Gruzji… od razu, bo miał tę obecność w bramce.
- Jest naprawdę dobrym komunikatorem, potrafi rozmawiać i jest świetnym obrońcą bramki. Powiedziałem sobie: ‚Wow’. Naprawdę się wyróżnił.
- Miałem z nim indywidualne sesje, więc poznałem go jako osobę i wiedziałem, że to solidny, twardo stąpający po ziemi człowiek, który dobrze mówi po angielsku i jest bardzo ambitny.
- Ma ustabilizowane życie prywatne, jest skupiony, rozumie grę. Potrafi radzić sobie z presją w ważnych momentach. Na Euro pokazał, że potrafi grać na najwyższym poziomie.
- Jest bardzo ambitny i bardzo ułożony poza boiskiem, co go ugruntowuje. Gra w piłkę to jego główny cel, jest poważny i profesjonalny. Chce dojść tak wysoko, jak tylko może.
Rugby union wciąż jest głównym sportem Gruzji. Występowali na każdym Mundialu od 2003 roku i odnieśli kilka imponujących zwycięstw, a miłość do tego sportu wynikała z buntu wobec moskiewskiej próby narzucenia piłki nożnej społeczeństwu.
Rugby było uznawane za grę burżuazyjną, a prawe ramię Józefa Stalina, Ławrientij Beria, chciał utrzymać pracowników tajnej policji w formie, grając w piłkę, co doprowadziło do powstania Dinamo Tbilisi, pierwszego klubu Mamardashviliego.
Ale futbol rośnie w siłę, a Mamardashvili jest w jego centrum, obok efektownego Kvaratskhelii, który uważany jest za przyszłego zdobywcę Złotej Piłki. Istnieje przekonanie, że prędzej czy później Mamardashvili zastąpi Alissona jako numer 1 Liverpoolu.
Nic dziwnego, że Gruzini uwielbiają oglądać to pokolenie w Europie. Więcej telewizorów w Tbilisi będzie dzisiaj włączonych niż zwykle, aby śledzić wydarzenia na Stamford Bridge, gdy zadebiutuje w Premier League, mając już za sobą występ przeciwko Southampton w Carabao Cup w zeszłym miesiącu.
- Myślę, że przeciwko Southampton widzieliśmy, jak dobrze się zaadaptował - powiedział wczoraj trener Liverpoolu, Arne Slot. - Wiedzieliśmy, że sprowadzamy bardzo dobrego bramkarza. Ale kiedy rozgrywa swój pierwszy mecz, to zawsze najlepszy sposób, aby sprawdzić, czy dobrze się zaadaptował, czy nie.
- Dobrze zaadaptował się do naszej bramki, co nie jest niespodzianką, bo jest bramkarzem wysokiej jakości. Teraz może robić to, co Caoimhin musiał robić tyle razy w przeszłości, zastępując Alissona - mam nadzieję, że tak, jak robił to wielokrotnie wcześniej.
Mamardashvili z pewnością zastąpi dziś Brazylijczyka w meczu z Chelsea i w nadchodzących tygodniach. Większe pytanie brzmi, czy to on będzie długoletnią następcą Alissona, powszechnie uważanego za najlepszego bramkarza Premier League. Liverpool i tysiące fanów w ojczyźnie uważają, że tak.
Komentarze (0)