Carragher i Scholes o ostatnich meczach Liverpoolu
Jamie Carragher i Paul Scholes są zgodni co do tego, co Liverpool musi zmienić po trzech kolejnych porażkach we wszystkich rozgrywkach, które poprzedziły przerwę na mecze reprezentacji.
Zespół Arne Slota w tym sezonie wielokrotnie potrzebował późnych bramek, by odnieść zwycięstwa, jednak w zeszłym tygodniu sytuacja się odwróciła — Crystal Palace i Chelsea zastosowały ten sam scenariusz, zdobywając gole w doliczonym czasie gry za sprawą Eddie’ego Nketiaha i Estevão.
Liverpool nie rozegra meczu przez prawie dwa tygodnie z powodu przerwy reprezentacyjnej, a do rywalizacji wróci spotkaniem u siebie przeciwko Manchesterowi United. Carragher i Scholes uważają jednak, że Slot musi znaleźć sposób, by jego drużyna ponownie przejęła kontrolę nad przebiegiem meczów — coś, co w zeszłym sezonie było jej dużą siłą.
— To, co najbardziej mnie frustrowało w dwóch ostatnich meczach [Liverpoolu], to fakt, że dopuściliśmy do sytuacji, w której spotkania zamieniły się w grę „od bramki do bramki” — powiedział Carragher w programie The Overlap Fan Debate, sponsorowanym przez Sky Bet.
— Liverpool jest lepszy od Crystal Palace i był faworytem tego meczu, ale zostaliśmy zdominowani w pierwszej połowie. Doprowadziliście do wyniku 1:1 — i w takiej sytuacji myślę: po prostu wywieźcie ten punkt i kończcie mecz.
— Z Chelsea było trochę inaczej — kiedy zrobiło się 1:1, uważam, że drużyna walcząca o mistrzostwo powinna taki mecz wygrać, zwłaszcza biorąc pod uwagę problemy, z jakimi zmagała się Chelsea.
— Ale Liverpool nigdy nie miał kontroli nad tym meczem. Kiedy zrobiło się 1:1, można się było spodziewać, że wygrają, ale w rzeczywistości nigdy nie panowali nad grą. Nawet gdy [Arne Slot] wprowadził Endo, nie wyglądało to tak, jakby ktokolwiek cofnął się, by naprawdę bronić.
— I to właśnie mnie frustruje — zespół, który ma mistrzowskie ambicje, tak duże doświadczenie, tylu doświadczonych zawodników, którzy wygrywali najważniejsze trofea, nie potrafi właściwie zareagować w takiej sytuacji, zwłaszcza gdy gra tak słabo.
— To mnie denerwuje — nie sam fakt przegranych meczów, ale sposób, w jaki do nich doszło. Dwa tygodnie z rzędu, w ten sam sposób.
Scholes również uznał, że Liverpoolowi przydałoby się więcej pragmatyzmu, sugerując, że w defensywie mogło dojść do zbyt wielu zmian.
— Nawet w meczach, które Liverpool wygrał, nie jestem pewien, czy naprawdę w pełni nad nimi panowali — powiedział Scholes. — Kiedy pomyślisz, co się zmieniło od zeszłego sezonu, to okazuje się, że 50 procent linii obrony zostało wymienione, jeśli doliczyć do tego bramkarza, który miał kontuzję.
— Stracili też Trenta [Alexandra-Arnolda], a lewy obrońca [Milos Kerkez] jeszcze się nie rozkręcił i, szczerze mówiąc, nie wygląda na piłkarza na poziomie drużyny walczącej o mistrzostwo.
— Andy Robertson — wszyscy myśleli, że potrzebuje zastępcy, ale patrząc teraz, czy naprawdę było to konieczne? Myślę, że zagra znacznie więcej meczów, niż sam się spodziewał, biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy.
— Bramkarz znów staje się niezwykle istotną częścią gry. Kiedy pomyślisz o tym, jaką pewność dawał Alisson stojący za tą czwórką obrońców… Może nie zawsze wygrywał mecze w pojedynkę, ale patrząc na jego wpływ, widać, że bardzo będzie im go brakowało.
— My [Manchester United] mieliśmy podobnie przez lata po odejściu Petera Schmeichela. Nie potrafiliśmy go zastąpić, dopóki nie pojawił się Edwin van der Sar — i był znakomity.
Komentarze (0)