Stevie G o najgorszych momentach w karierze
Steven Gerrard przyznał, że wciąż prześladują go niektóre koszmary z piłkarskich boisk. Wychowanek Liverpoolu wraca pamięcią do nieszczęsnego meczu z Chelsea na Anfield, gdy stracił piłkę na własnej połowie, a goście zdobyli bramkę w spotkaniu, które ostatecznie zniweczyło nadzieje the Reds na tytuł mistrzowski.
Były kapitan Liverpool ma za sobą kapitalną piłkarską karierę i zapisał się w kartach historii, jako jeden z najlepszych zawodników w historii klubu.
Gerrard w jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że powinien z Liverpoolem zdobyć tytuł mistrza Anglii w 2014 roku i niejednokrotnie wraca pamięcią do tamtego sezonu.
- Oczywiście mam wiele niesamowitych wspomnień z Liverpoolem. Stambuł, Olympiacos, finał Pucharu Anglii w Cardiff i wiele innych. Na myśl o takich spotkaniach uśmiech momentalnie pojawia się na mojej twarzy.
- Kiedy udzielam wywiadów, albo oglądam jakieś stare klipy w telewizji, widzę swoje gówniane podanie do tyłu w meczu reprezentacji, albo zmarnowany rzut karny w serii jedenastek i czuję się wtedy chuj***.
- Z Chelsea było dokładnie tak samo. Strasznie gówniane uczucie, jednak tak jest w futbolu, musisz się nauczyć z tym radzić i normalnie funkcjonować.
- Nienawidziłem przegrywać w meczach, nienawidziłem nie spełniać oczekiwań kibiców, czy trenerów.
- Mijały kolejne sezony, a ja wciąż nie mogłem wygrać ligi. Czułem, że powinienem to uczynić, jako kapitan Liverpoolu, ale zawsze coś stawało mi na drodze. Musiałem po prostu przyjąć to na klatę i w pełni zaakceptować.
- Staram się za często nie rozpamiętywać gorszych i lepszych momentów ze swojej kariery. Różne wspomnienia niejednokrotnie pojawiają się w moich myślach i jakoś sobie z nimi radzę - podsumował Gerrard.
Komentarze (0)