Woodburn o rekordzie Ngumohy
Rio Ngumoha otrzymał poparcie, by stać się jednym z najlepszych skrzydłowych na świecie - od człowieka, którego rekord w Liverpoolu właśnie pobił.
Młody talent The Reds został najmłodszym strzelcem bramki w historii klubu, gdy w sierpniu, w wieku 16 lat i 361 dni, zdobył zwycięskiego gola w 100. minucie meczu przeciwko Newcastle (3:2) na St James’ Park. Pobił tym samym rekord należący do Bena Woodburna, który trafił do siatki w spotkaniu z Leeds United w Pucharze Ligi w listopadzie 2016 roku, mając 17 lat i 45 dni.
Woodburn, obecnie zawodnik Salford City, przyznał, że nie było mu łatwo pogodzić się z utratą rekordu, ale wierzy, że Ngumoha ma wszystko, by stać się światową gwiazdą.
- Nie byłem zachwycony - powiedział Woodburn w rozmowie z Manchester Evening News, zapytany o utratę rekordu. - Naprawdę się dla niego cieszę. Dla mnie w tamtym momencie rekord nie wydawał się aż tak istotny - pewnie nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak dużo znaczy. Myślę, że on czuje teraz to samo.
- Pewnie po prostu cieszy się grą w piłkę. Od tamtej pory występuje regularnie i za każdym razem prezentuje się świetnie, więc jestem pewien, że sobie poradzi.
- Liverpool właśnie sprowadził Isaka i Ekitike za ponad 80 milionów funtów każdy. Dla 17-latka to niesamowicie trudne, żeby się przebić, ale zaskoczyło mnie, jak wiele meczów już rozegrał.
- Dla mnie wygląda na to, że może stać się jednym z najlepszych skrzydłowych na świecie - mam nadzieję, że rozwinie się w tym kierunku.
Kariera Woodburna na Anfield nie potoczyła się tak, jak zapowiadał jego debiut w wieku nastoletnim. Reprezentant Walii opuścił Liverpool w 2022 roku po 11 występach w pierwszym zespole - tyle samo, ile ma obecnie występów w kadrze narodowej.
Czterokrotnie był wypożyczany, zanim trzy lata temu dołączył na stałe do Preston, a następnie w zeszłym roku przeniósł się do Salford.
- Miałem kilka wypożyczeń, podczas których nie grałem tyle, ile potrzebowałem - przyznał Woodburn. - Wtedy trochę się potknąłem w karierze. Kiedy nie grasz, a inni chłopcy grają regularnie, to oni się rozwijają, a ty stoisz w miejscu.
- Nauczyłem się dużo podczas tych wypożyczeń, ale pewnie nie było idealnie, że w wieku 17–18 lat nie grałem regularnie.
- Nie grałem zbyt wiele przez pół sezonu w Sheffield United, potem doznałem kontuzji, więc nawet nie trenowałem z Liverpoolem. W Oxfordzie miałem sześciomiesięczną przerwę przez uraz. Trudno wrócić do formy po takiej przerwie i braku gry.
Woodburn pozostaje bliskim przyjacielem Trenta Alexandra-Arnolda, z którym razem dorastali w akademii Liverpoolu. Były wicekapitan The Reds tego lata przeniósł się do Realu Madryt.
- Jesteśmy dobrymi kumplami z Trentem, więc często rozmawiamy - mówi Woodburn. - Teraz to raczej żarty, jeśli chodzi o piłkę. Nic poważnego.
- Nie mam za bardzo czego mu doradzać - jest jednym z najlepszych prawych obrońców na świecie, jeśli nie najlepszym. To bardziej przyjacielska relacja niż zawodowa.
Po wzlotach i upadkach w karierze Woodburn znów cieszy się grą w Salford w League Two, gdzie rozegrał już 15 meczów w tym sezonie.
- Jest mi tu dobrze. Mieszkam w domu, jest przyjemnie. Lubię grać tutaj, lubię kibiców, trenera, chłopaków z drużyny - naprawdę nie mogę narzekać - powiedział.
- Zawsze chciałem czuć się częścią zespołu, w którym jestem naprawdę zaangażowany - i tutaj na pewno tak się czuję. Zawsze grałem najlepiej wtedy, gdy występowałem regularnie, mecz po meczu.
- Kiedy nie robię przerw albo nie siedzę na ławce, wtedy łapię rytm. Właśnie wtedy gram najlepszy futbol.
Komentarze (1)