Raport z obozu rywala: Eintracht Frankfurt
Przed środowym spotkaniem Liverpoolu w Lidze Mistrzów zapraszamy do bliższego zapoznania się z zespołem rywala The Reds - Eintrachtem Frankfurt.
Trzeci mecz fazy ligowej The Reds odbędzie się w Niemczech, na Deutsche Bank Park. Początek spotkania o godzinie 21:00. Rywalem podopiecznych Arne Slota będzie drużyna prowadzona przez Dino Toppmöllera.
Aby przybliżyć sylwetkę gospodarzy, liverpoolfc.com porozmawiał z ekspertem serwisu footballtransfers.com od Bundesligi, Ronanem Murphym.
Na początek – jak wyglądał początek sezonu Eintrachtu w Bundeslidze?
Podobnie jak Liverpool, Eintracht Frankfurt to zespół będący w fazie przebudowy. Różnica polega na tym, że dla Frankfurtu to właściwie stan permanentny. W Bundeslidze każda drużyna poza Bayernem Monachium prędzej czy później traci swoich najlepszych zawodników – i Eintracht jest do tego przyzwyczajony.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy klub pożegnał Omara Marmousha i Hugo Ekitike, a ich miejsce zajęli Jonathan Burkardt i Ritsu Doan, którzy mają zapewnić bramki. Jak dotąd sprawdza się to całkiem dobrze – obaj zdobyli łącznie 10 goli, a Eintracht imponuje skutecznością, zwłaszcza w meczach ligowych.
Największym problemem jest jednak sytuacja w bramce. Tegoroczna transformacja objęła także odejście do Paris FC doświadczonego Kevina Trappa. W efekcie w tym sezonie już trzech zawodników miało okazję stanąć między słupkami.
Pierwszym wyborem był 22-letni Brazylijczyk Kaua Santos, ale po kosztownym błędzie w spotkaniu z Freiburgiem potrzebował wsparcia ze strony trenera. W meczu z Liverpoolem dostanie więc wolne, a jego miejsce zajmie Michael Zetterer – ma to pomóc młodemu golkiperowi odzyskać pewność siebie.
A jak wygląda ich przygoda z Ligą Mistrzów?
Początek był wymarzony – efektowne zwycięstwo 5:1 z Galatasaray. Jednak w kolejnym meczu przyszła bolesna porażka 1:5 na wyjeździe z Atletico Madryt. Powtórki takiego wyniku w starciu z Liverpoolem raczej nie należy się spodziewać, ale bramek z pewnością nie zabraknie.
W doskonałej formie jest Can Uzun – jedno z objawień tego sezonu. 19-letni napastnik został dopiero czwartym nastolatkiem w XXI wieku, który zdobywał bramki w pięciu kolejnych meczach w jednej z pięciu najlepszych lig Europy.
Kluczowi zawodnicy Eintrachtu. Na kogo powinni uważać kibice Liverpoolu?
Największą gwiazdą Eintrachtu Frankfurt jest obecnie Can Uzun. Ten utalentowany ofensywny pomocnik był niedawno bohaterem "bitwy" pomiędzy federacjami Turcji i Niemiec, a niemieckie media porównują go do Jamala Musiali z Bayernu Monachium.
Sam Uzun nie chce jednak być niczyją kopią. "Nie chcę być najlepszym Jamalem Musialą. Chcę być pierwszym Canem Uzunem" – powiedział niedawno 19-latek, który ma już sześć goli w dziesięciu występach tego sezonu.
Warto też zwrócić uwagę na Jonathana Burkardta, który był typowany na przyszłego napastnika reprezentacji Niemiec, zanim w Bundeslidze wystrzelił Nick Woltemade. Burkardt wciąż stanowi ogromne zagrożenie, a Ritsu Doan i Jean-Matteo Bahoya to techniczni, dynamiczni skrzydłowi, zdolni do indywidualnych akcji i zdobywania bramek.
Hugo Ekitike odszedł latem do Liverpoolu. Jak wspominają go we Frankfurcie?
We Frankfurcie darzy się go ogromnym szacunkiem. Niemieckie media donosiły w tym tygodniu, że klub mógł zatrzymać go nieco dłużej i zarobić jeszcze więcej na transferze, ale i tak nikt nie ma do niego żalu.
Ekitike był jednym z ulubieńców kibiców, symbolem zespołu, który pomógł Eintrachtowi wrócić do Ligi Mistrzów. Na Deutsche Bank Park czeka go z pewnością serdeczne powitanie.
Jakie nastroje panują we Frankfurcie przed meczem z Liverpoolem?
W klubie i wśród kibiców panuje przekonanie, że to będzie trudne spotkanie, ale też takie, w którym wszystko może się zdarzyć, biorąc pod uwagę skuteczność Eintrachtu w tym sezonie.
Nikt nie spodziewa się bezbramkowego remisu ani zamkniętego, zachowawczego widowiska. Wręcz przeciwnie — niemieccy dziennikarze i fani liczą na otwarty mecz z wieloma bramkami, a niektórzy żartobliwie dodają, że to może być idealny moment, by Florian Wirtz zdobył swojego pierwszego gola dla Liverpoolu.
Jak gra zespół Dino Toppmöllera?
Toppmöller zbudował drużynę, która w sezonie 2024/25 należy do najbardziej ofensywnych w Europie. Choć latem stracił obu napastników, nie zrezygnował ze swojego stylu — wręcz przeciwnie, jeszcze go wzmocnił.
Eintracht gra ekstremalnie bezpośrednio, szybko przenosząc piłkę do przodu. Zawodnicy ofensywni często rotują pozycjami i schodzą głębiej, by wyciągnąć obrońców rywala z ustawienia.
Najczęściej Toppmöller stawia na formację 4-2-3-1, którą prawdopodobnie zobaczymy również przeciwko Liverpoolowi.
Przewidywany skład Eintrachtu:
Zetterer – Collins, Koch, Theate, Brown – Chaibi, Larsson, Doan, Uzun, Knauff – Burkardt.
Komentarze (0)