Przełamanie Liverpoolu, 2:0 z Aston Villą
Liverpool nareszcie sprawił radość swoim kibicom i pokonał na Anfield 2:0 Aston Villę po golach Salaha i Gravenbercha.
Goście z Birmingham byli blisko szczęścia w 6. minucie gry, kiedy Morgan Rogers po dobrym uderzeniu z 16 metrów trafił w słupek.
W 14. minucie wreszcie sygnał do ataku gospodarzy, a konkretnie Dominika Szoboszlaia. Węgier przymierzył z dystansu, lecz futbolówka minimalnie minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Martineza.
W 18. minucie Cash przetestował Mamardashviliego, który popisał się instynktowną interwencją, broniąc piekielnie silny strzał reprezentanta Polski.
W 23. minucie goście popełnili błąd tracąc piłkę na własnej połowie, którą przechwycił Szoboszlai, ale oddał zbyt lekki strzał z 17. metrów, z którym najmniejszych problemów nie miał Martinez.
W 32. minucie Szobo starał się zaskoczyć Villę uderzeniem z rzutu wolnego, jednak argentyński golkiper rywali był na posterunku.
W 42. minucie gola głową po wrzutce Szoboszlaia strzelił Hugo Ekitike, jednak francuski snajper był na minimalnym spalonym.
W doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnili gracze Aston Villi, a konkretnie Martinez, który przy wyprowadzaniu piłki, podał ją wprost pod nogi Mo Salaha, który z kilkunastu metrów wykonał wyrok, dając prowadzenie mistrzom Anglii.
Po pierwszej połowie Liverpool prowadził 1:0.
W 58. minucie the Reds przechwycili piłkę w środku pola, Mac Allister wypatrzył niepilnowanego Gravenbercha, który ruszył do przodu i oddał strzał z 16 metrów. Futbolówka po delikatnym rykoszecie zmyliła jeszcze Martineza i wpadła do siatki.
Po strzelonym golu gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, Aston Villa próbowała tworzyć zagrożenie pod bramką Liverpoolu, jednak nie była już tak niebezpieczna, jak w kilku sytuacjach z pierwszej połowy.
Gospodarze przełamali fatalną passę w Premier League i mogą szykować się do spotkań z Realem Madryt i Manchesterem City.
SKŁADY:
Liverpool FC: Mamardashvili; Bradley, Van Dijk, Konate, Robertson; Gravenberch, Mac Allister; Salah, Szoboszlai, Gakpo; Ekitike (Wirtz 77′)
Aston Villa: Martinez; Cash, Konsa, Torres (Mings 75′), Digne (Maatsen 75′); Onana, Kamara; McGinn (Barkley 60′), Gussand (Malen 60′), Rogers; Watkins (Sancho 75′)

Komentarze (86)
Brawo Mo, zasłużyłeś!
Oby to dowieźli.
Zagrajmy na 0 z tyłu, błagam.
Najważniejsze, że wygrana i Sobo kozak
Canal+ to szpital psychiatryczny 🤦🏻♂️
Slot ze sztabem przede wszystkim ugotował tego chłopaka zbyt szybkim wrzuceniem do gry. On powinien być wprowadzany jak Fabinho, a tak przy kiepskiej grze całej drużyny przyszedł pierwszy słaby mecz, drugi, wjechała potężna szydera i gość tego nie dźwignął i nie wiadomo, czy jeszcze Liverpool będzie miał z niego pożytek. Jeżeli zdecydujemy się go sprzedać po sezonie np. do Bayernu (oni go z wielką chęcią przygarną po obniżonej cenie) to gwarantowany jest scenariusz, w którym będzie on nam wypominany jak wypominani byli/są Chelsea De Bruyne i Salah.