Van Dijk: Nie utrzymuję kontaktu z Trentem

Kapitan Liverpoolu ma spotkać się ponownie ze swoim wieloletnim kolegą z drużyny podczas wtorkowego meczu Ligi Mistrzów na Anfield, jednak wyraźnie nie ma między nimi zbyt wiele dawnej sympatii przed tym spotkaniem.

Virgil van Dijk przyznał, że od momentu letniego odejścia Trenta Alexandra-Arnolda z Liverpoolu praktycznie z nim nie rozmawiał i nie miał z nim kontaktu przed wtorkowym powrotem prawego obrońcy na Anfield.

Wychowanek the Reds zmierzy się z Liverpoolem po raz pierwszy w swojej karierze, gdy Real Madryt przyjedzie na Merseyside na mecz Ligi Mistrzów w środku tygodnia. Alexander-Arnold po burzliwym rozstaniu na koniec ubiegłego sezonu może spodziewać się chłodnego przyjęcia od kibiców, którzy niegdyś go uwielbiali.

27-latek zdecydował się odejść z Liverpoolu, by dołączyć do piętnastokrotnych mistrzów Europy - i inaczej niż Virgil van Dijk, który w kwietniu podpisał nowy kontrakt na Anfield.

Alexander-Arnold był bardzo lubiany w szatni podczas swojego pobytu w klubie, jednak we wtorkowym meczu na boisku z pewnością nie będzie widać żadnych sentymentów.

Van Dijk rozegrał u boku Trenta Alexandra-Arnolda aż 266 meczów w barwach Liverpoolu, jednak po sobotnim zwycięstwie nad Aston Villą przyznał, że nie rozmawiał ze swoim byłym kolegą z drużyny przed wtorkowym spotkaniem.

- Nieszczególnie, nie - odpowiedział Van Dijk krótko, gdy zapytano go, czy miał dużo kontaktu z Alexandrem-Arnoldem od czasu jego transferu do Realu.

- To absolutnie nic osobistego. Oczywiście żyję swoim życiem, a on swoim - w Madrycie.

- Uważam, że Trent to zawodnik o ogromnej jakości - kontynuował Van Dijk.

- Wielokrotnie to udowadniał; jest bardzo utalentowanym piłkarzem i przez te wszystkie lata był dla nas niezwykle ważny.

- Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem mieć go w swojej drużynie. Osiągnęliśmy razem wiele sukcesów, ale teraz, we wtorek, będzie naszym przeciwnikiem. Jeśli zagra, musimy zrobić wszystko, by utrudnić mu robienie tego, w czym jest najlepszy.

Jak zauważył Van Dijk, miejsce Alexandra-Arnolda w wyjściowym składzie nie jest pewne. 27-latek nie wystąpił w barwach Realu od prawie dwóch miesięcy, a po niedawnym powrocie po kontuzji ścięgna udowego w dwóch ostatnich meczach siedział na ławce rezerwowych i nie wyszedł na murawę.

Występ w podstawowej jedenastce wydaje się więc bardzo mało prawdopodobny, a jeśli Alexander-Arnold pojawi się na boisku z ławki, prawdopodobnie zostanie powitany buczeniem, podobnie jak podczas swojego przedostatniego występu w barwach Liverpoolu.

Zapytany, jakiego przyjęcia spodziewa się dla swojego byłego kolegi z drużyny, Van Dijk odpowiedział:

- Zobaczymy. Nie będę tego komentować. Czy chcecie, żeby było wrogie? Myślę, że Trent był znakomity przez cały swój czas w Liverpoolu - i to jedyne, co mogę powiedzieć.

Tymczasem Trent Alexander-Arnold udzielił obszernego wywiadu dla Amazon Prime przed swoim powrotem do Liverpoolu, w którym ujawnił, że nie będzie świętował, jeśli strzeli gola we wtorek.

- To, w jaki sposób zostanę przyjęty, zależy od decyzji kibiców -  powiedział obrońca Realu. 

- Zawsze będę kochał ten klub, zawsze będę jego fanem. Zawsze będę wdzięczny za wszystkie szanse, które otrzymałem, i za to, co razem osiągnęliśmy… te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze.

- Bez względu na wszystko, moje uczucia wobec Liverpoolu się nie zmienią. Mam tam wspomnienia, które zostaną ze mną do końca życia -  i niezależnie od tego, jak zostanę przyjęty, to się nie zmieni.