MCI
Manchester City
Premier League
09.11.2025
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1090

Premier League zmieniła się na przestrzeni 6 lat


Jesteśmy w okresie regresu, ponieważ coraz więcej trenerów Premier League patrzy w przeszłość, zamiast przyjąć standardy wyznaczone przez Pepa Guardiolę.

Manchester City i Liverpool są odpowiedzialne za zapewnienie najwyższej jakości piłki nożnej w rozgrywkach Premier League.

Zwycięstwo City 2:1 na stadionie Etihad w styczniu 2019 roku było pokazem zaciętości i poziomu rywalizacji Pepa Guardioli i Jürgena Kloppa.

Między kibicami Manchesteru United, Arsenalu i Chelsea mogą wybuchnąć zażarte spory o dramaturgię starcia Sir Alexa Fergusona z Arsène'em Wengerem, czy José Mourinho z całym światem. Ich spotkania były znakomitą rozrywką.

Gdyby nie piłkarska doskonałość, mecz City kontra Liverpool był szczytem rywalizacji między dwoma elitarnymi drużynami i trenerami - pojedynkiem między najlepszą drużyną świata z piłką a najlepszą drużyną świata bez niej. To był pierwszy i jedyny raz, kiedy dwie najbardziej utalentowane drużyny na świecie stanęły łeb w łeb o tytuł mistrza Premier League.

Angielska piłka nożna osiągnęła nowy poziom wyrafinowania dzięki fałszywym dziewiątkom, hybrydowym bocznym obrońcom i środkowym obrońcom grającym bardziej jak pomocnicy.

Teraz, zamiast przyjmować standardy wyznaczone zwłaszcza przez Guardiolę i szukać innowacyjnych sposobów na napędzanie gry, coraz więcej trenerów Premier League patrzy w przeszłość, zamiast na nowo definiować przyszłość. Znajdujemy się w okresie regresu.

Porównania z pierwszym starciem na szczycie tabeli w tym sezonie, Liverpoolu z Arsenalem w sierpniu, podkreślają, jak wiele zmieniło się w ciągu sześciu lat. Podopieczni Arne Slota i Mikela Artety wykonali łącznie 671 podań w ostatnim spotkaniu. Dla porównania, Liverpool i City wykonali 929 podań w 2019 roku. Równie wymowna jest różnica w łącznej liczbie skutecznych podań na połowie przeciwnika, która w 2019 roku była o 116 większa.

Było więcej celnych strzałów, kontaktów z przeciwnikiem w polu karnym i, biorąc pod uwagę te liczby, spodziewanych goli, gdy Guardiola stawał naprzeciw Kloppa.

W całej Premier League piłka jest na boisku o 10 minut krócej w tym sezonie niż sześć lat temu, gdy Liverpool przyjeżdżał na Etihad. Ta tendencja jest niepokojąca.

Nie ma co tego upiększać. Ogólny poziom Premier League znacznie spadł od 2019 roku.

Nie jestem, nigdy nie byłem i nigdy nie będę piłkarskim snobem. Nikt nie jest bardziej entuzjastycznie nastawiony do starć różnych stylów niż ja. Atlético Madryt Diego Simeone fascynuje mnie równie mocno, co wspaniałe drużyny Guardioli. Z taktycznego punktu widzenia nie ma „właściwego” sposobu na zwycięstwo, a idealny sezon Premier League to taki, w którym panuje zdrowa równowaga między różnymi podejściami.

Nigdy nie usłyszycie ode mnie krytyki za to, jak drużyny z dolnej połowy tabeli stosują metody bezpośrednie lub niski blok, aby utrzymać się w Premier League. Mój były menedżer, Gérard Houllier, mawiał nam: „Dostosuj się albo giń”, gdy stawiamy czoła takim taktykom.

Zbyt wiele drużyn z Championship naiwnie próbowało ostatnio naśladować ryzykowne gry oparte na posiadaniu piłki. Absurdalność bramkarzy i środkowych obrońców, którzy nie potrafili podać piłki od tyłu, pokazała, że ​​obsesja na punkcie kopiowania Guardioli zaszła za daleko.

W tym sezonie kierunek od góry do dołu poszedł za bardzo w odwrotnym kierunku.

Ponad 50 procent bramek Arsenalu padło po stałych fragmentach gry. Ani oni, ani ich kibice nie powinni się tym przejmować, o czym świadczy ich słynne przyśpiewki: „Znowu stały fragment, olé, olé”. Nie ma kibica żadnego klubu, który nie świętowałby posiadania takiej broni. Pojawienie się trenerów od stałych fragmentów gry oznacza, że ​​więcej drużyn niż kiedykolwiek maksymalizuje swoje szanse na zdobycie bramki. Można dyskutować, jak zapamiętać drużynę, która wygrała ligę, mając mniej niż 50 procent bramek z gry, ale to wynik ma znaczenie, jeśli zostanie się mistrzem. Rzuty rożne i rzuty wolne były kluczowe dla wyników od początku rozgrywek, a ja z dumą patrzę na medal zwycięzców Pucharu UEFA z 2001 roku, zdobyty dzięki rzutowi wolnemu eksperta od stałych fragmentów gry, Gary'ego McAllistera.

W przypadku długich wrzutów z autu, nie czuję się komfortowo, sugerując, że jest to pozytywna „ewolucja” dla gry, zwłaszcza że przyczynia się to do tak wielu przerw w rozgrywkach, że Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej rozważa podjęcie działań w celu przyspieszenia meczów. W tym sezonie Premier League zanotowano 404 długie wrzuty - średnio cztery na mecz w porównaniu z 1,5 w poprzednim sezonie.

Czy zainwestowano w tym celu miliony w najlepszych graczy i akademie trenerskie?

Nie chciałbym myśleć, że młodzi skauci zostaną wysłani, aby szukać młodych zawodników, którzy potrafią rzucać na odległość równą odległości rozgrywającego w NFL.

Ze względu na dominację bezpośredniej gry, ci, których kiedyś uważano za dinozaury, są teraz przedstawiani jako innowatorzy.

Coraz bardziej zakorzenia się przekonanie, że Tony Pulis, Sam Allardyce i Sean Dyche byli wizjonerami i myślicielami nowoczesnymi od samego początku.

Krytykowanie menedżera za preferowanie jednego stylu gry jest błędne, ale nie udawajmy, że jest on atrakcyjniejszy lub taktycznie sprytniejszy, gdy widzimy, jak obrońcy wykonują długie podania, by siać chaos w polu karnym.

Procentowo piłka nożna nie jest wielowymiarowa ani skomplikowana, dlatego też ci, którzy wierzą w te metody, rzadko są zatrudniani przez elitarne kluby Ligi Mistrzów, a jeśli już, to nie utrzymują się długo.

Kiedy grałem w Lilleshall w latach 90., jeden z mistrzów gry długimi piłkami, Charles Hughes, miał na mnie ogromny wpływ. Trener reprezentacji Anglii, Graham Taylor, był wspaniałym człowiekiem, którego krytykowano za rozpoczynanie meczów długimi piłkami w aut, żeby wepchnąć przeciwników na własną połowę. W zeszłym sezonie Paris Saint-Germain robiła to, aby umożliwić sobie wysoki pressing. Jednak w sposobie, w jaki Luis Enrique organizował swój zespół, nie ma najmniejszego podobieństwa.

Związek Piłki Nożnej w końcu zdał sobie sprawę, że przez lata byliśmy hamowani, ponieważ nie rozumieliśmy, że duże rozgrywki wygrywają zazwyczaj ci, którzy utrzymują piłkę. Jeśli powrót do tamtych czasów stanie się w tym kraju normą, a nie sezonowym trendem, powinien być powodem do niepokoju, a nie do świętowania.

Podczas lockdownu związanego z pandemią COVID-19 wielu z nas oglądało powtórki najbardziej cenionych gier z lat 90. i 2000. Im więcej oglądałem, tym bardziej oczywiste stawało się, jak bardzo gra się rozwinęła od tego czasu.

Dyche niedawno mówił o trendach, które wchodzą i wychodzą z mody, nawiązując do „obcisłych” i „rozkloszowanych” jeansów. Niektórzy trenerzy nie zmieniali strojów przez 20 lat. Analityka i dane mogły ulec poprawie. Styl gry zawodników grających na trasach numer jeden jest taki sam teraz, jak wtedy.

Mieliśmy już gwiazdki Michelin w piłce nożnej, a teraz wracamy do jakości typowej dla smażalni ryb

- Pamiętam, że dawno temu, za czasów Seana Dyche'a, Burnley stanowiło niesamowite zagrożenie w grze długimi piłkami - powiedział Guardiola w zeszłym tygodniu, słusznie porównując ten sezon do piłki nożnej z początku XXI wieku, a nawet lat 90.

- Dyche jest zdecydowanie jednym z najlepszych w tego typu aspektach. To nic nowego, robił to już wcześniej. Albo Sam Allardyce. Pamiętam też Stoke City, kiedy mnie tu nie było.

Ocenianie tego standardu na podstawie misternych, pięknych zagrań i dryblingów Barcelony Guardioli czy PSG Enrique sprzed roku, to jak porównywanie herbaty z frytkami z wysokiej jakości posiłkiem z gwiazdką Michelin. Jedno jest łatwiejsze w przygotowaniu i tańsze w przygotowaniu niż drugie, ale nigdy nie zrobi na tobie wrażenia.

W zeszłym sezonie PSG wygrało Ligę Mistrzów, grając szybką, kreatywną i technicznie znakomitą piłkę. Wyglądało to nowocześnie i świeżo, i zapierało dech w piersiach.

Guardiola kontra Slot w ten weekend to starcie dwóch idealistów Premier League.

Biorąc pod uwagę, że City i Liverpool wciąż znajdują się w okresie przejściowym, ich ostatnie spotkanie nie osiągnie takiego poziomu, jak to sprzed sześciu lat. Jest jednak jedna gwarancja, której nie można powiedzieć o wszystkich meczach Premier League w tym sezonie.

Nie będzie miała nic wspólnego z meczami z lat 90.

Jamie Carragher

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

kadam 08.11.2025 15:55 #
Ciężko się nie zgodzić z Jamiem, ale nie zapominajmy, że swego czasu, jednym z fundamentów taktyki Guardioli były faule taktyczne jeszcze na połowie przeciwnika, głownie w środku pola, nakierowane na wybicie z rytmu przeciwnika. City przerywało w ten sposób nawet nie tyle wyjścia z kontrą co po prostu zwykłe dynamiczne przegrupowanie przeciwnika.

Oczywiście zawodnicy Pepa pozostawali bezkarni, bo faule były subtelne, w dużej odległości od bramki a więc sędzia nie miał wtedy podstaw do pokazania choćby żółtej kartki.
Ziaja 08.11.2025 16:01 #
Tylko jeśli było to dopuszczalne to czemu inni tego nie stosowali.
Zawsze miałem problem, że Liverpool za czasów Kloppa nie miał w sobie tego cynizmu. Świadczy to o tym, że kilka lat z rzędów byliśmy najczyściej grającą drużyną nie tylko w Premier League, ale też w europie.

Pozostałe aktualności

Hokejowy wynik w starciu młodzieży z Forest (0)
08.11.2025 16:03, AirCanada, liverpoolfc.com
Rezerwy przegrywają z West Hamem (0)
08.11.2025 14:25, AirCanada, liverpoolfc.com
Wirtz pozytywnie przed meczem z City (0)
08.11.2025 14:25, Maja, liverpoolfc.com
Premier League zmieniła się na przestrzeni 6 lat (2)
08.11.2025 14:24, Klika1892, The Daily Telegraph
Statystyki przed meczem na Etihad Stadium (0)
08.11.2025 13:32, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Chiesa: Flo to piłkarz światowej klasy (0)
08.11.2025 12:58, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wewnątrz umysłu Virgila van Dijka (1)
08.11.2025 10:02, GingerElf, The Athletic
Wideo z treningu (0)
08.11.2025 07:57, Piotrek, liverpoolfc.com