Robertson spokojny o przyszłość w Liverpoolu
Ulubieniec kibiców Liverpoolu, Andy Robertson, powiedział, że spokojnie podchodzi do swojej przyszłości, mimo że jego kontrakt wygasa latem — i dodał, że jego głównym celem jest cieszenie się tym, co może być jego ostatnimi miesiącami w klubie.
Robertson, który na koniec sezonu skończy 32 lata, rozegrał 354 mecze w barwach The Reds podczas imponujących ośmiu lat na Anfield. W tym czasie zdobył wszystkie możliwe trofea i zyskał opinię jednego z najlepszych lewych obrońców swojego pokolenia.
Jednak, podobnie jak w ubiegłym roku w przypadku Virgila van Dijka, Mohameda Salaha i Trenta Alexandra-Arnolda, których kontrakty również wygasały, Liverpool rzadko przedłuża umowy z zawodnikami po trzydziestce. Oznacza to, że Robertson może zbliżać się do końca swojej przygody z klubem.
- Myślę, że w zeszłym sezonie wszyscy mieli już dość rozmów o tamtej trójce, ale w moim przypadku relacja między mną a klubem była naprawdę wspaniała — powiedział.
- Liverpool zrobił dla mnie i mojej rodziny absolutnie wszystko.
- Myślę, że też nie byłem dla nich najgorszy, biorąc pod uwagę, że przyszedłem z Hull za 8 milionów funtów i to, co udało mi się osiągnąć. Cokolwiek się wydarzy, odbędzie się za zamkniętymi drzwiami — i jestem w pełni spokojny o całą sytuację.
- Jeśli to mój ostatni rok — trudno. Jeśli nie, to też dobrze. Ale przyznam, że miałem dość stresujące lato, jeśli chodzi o decyzje i różne propozycje.
Robertson odniósł się do oferty Atlético Madryt, które chciało go pozyskać latem — propozycji, nad którą się zastanawiał, szczególnie po tym, jak Liverpool sprowadził Miloša Kerkeza z Bournemouth za 40 milionów funtów.
Nowy węgierski obrońca rozpoczął sezon jako pierwszy wybór na lewej obronie i zagrał w dziewięciu pierwszych meczach Premier League, ale Robertson odzyskał miejsce w składzie w ostatnich tygodniach, rozpoczynając cztery kolejne spotkania, w tym zwycięstwa z Crystal Palace i Manchesterem City.
- Powiedziałem sobie, że spróbuję po prostu cieszyć się najbliższymi miesiącami, zanim — co oczywiste — cała ta sytuacja znów zacznie dominować w moim życiu.
- Nie mam co do tego wątpliwości — tak to już bywa, gdy wchodzi się w ostatnie sześć miesięcy kontraktu. Teraz staram się po prostu skupić na piłce.
- Cieszę się, że znów mogę być na boisku, że gram regularnie w ostatnich meczach. To dla mnie ważne. Zobaczymy, co się wydarzy, ale podchodzę do wszystkiego ze spokojem — klub był dla mnie wspaniały.
Robertson został wicekapitanem latem, po tym jak jego dobry przyjaciel Trent Alexander-Arnold odszedł do Realu Madryt. W tej chwili do grona zawodników, którym kontrakt wygasa za około sześć miesięcy, Robertson dołącza m.in. do Ibrahima Konaté, 26-latka z defensywy Liverpoolu.

Komentarze (3)
Raczej nikt mu i tak więcej nie zaoferuje, a Arabowie tez chyba nie wykazują wielkiego zainteresowania właśnie nim.