Konferencja prasowa Slota przed meczem z Forest
Przedstawiamy Państwu podsumowanie konferencji prasowej Arne Slota przed spotkaniem Liverpoolu z Nottingham Forest w ramach Premier League.
Holender rozmawiał z dziennikarzami w AXA Training Centre w przededniu spotkania na Anfield, gdzie sezon zostanie wznowiony po przerwie na mecze międzynarodowe.
Oto co Slot miał do powiedzenia w piątkowy poranek…
Czy Liverpool zdecyduje się na pozyskanie środkowego obrońcy w styczniowym oknie transferowym...
To było jedno z pytań, których się nie spodziewałem, mówiąc o transferach w przerwie zimowej. Myślę, że przed nami jeszcze tyle meczów, a biorąc pod uwagę naszą pozycję, to ostatnia rzecz, o której myślę. Może nie o Richardzie Hughesie, ale to ostatnia rzecz, o której myślę. W tej chwili to w ogóle nie jest dla mnie temat. Mamy w tej chwili trzech środkowych obrońców - oczywiście wliczając Joe Gomeza - i może Ryana [Gravenbercha] i Wataru [Endo], którzy mogą grać na tej pozycji. Może jeszcze o tym nie wiecie, ale mamy teraz inne pozycje, które stanowią nieco większy problem.
O tym, „jak doskonała musi być drużyna Liverpoolu, żeby obronić tytuł”...
Myślę, że już wiele razy mówiłem, że w tej chwili nawet o tym nie myślimy ani nie rozmawiamy. Właściwie, nie robiliśmy tego tak dobrze w zeszłym sezonie, kiedy byliśmy na szczycie ligi. Chodzi tylko o kolejny mecz. Wielokrotnie mówiłem w zeszłym sezonie i powtarzam to również w tym sezonie: najlepszym sposobem na ocenę tabeli ligowej jest 38 meczów. Ale moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest 19 meczów. Zobaczymy, gdzie wtedy będziemy. Ale w tej chwili skupiamy się tylko na wygrywaniu meczów piłkarskich - co właściwie było takie samo w zeszłym sezonie, w tym momencie.
O wywiadzie Andy'ego Robertsona po zakwalifikowaniu się Szkocji do Mistrzostw Świata i żałobie drużyny po stracie Diogo Joty...
Zawsze jesteśmy oceniani - czasem sprawiedliwie, czasem niesprawiedliwie. Widziałem też ten wywiad na żywo. Wiem, że to dla nas problem, co uważam za całkowicie normalne. Ale w takich chwilach zawsze myślę o tym, jak bardzo to przeżywa jego żona i dzieci, bo to dla nich o wiele, wiele trudniejsze niż dla nas. Ale to, że brakuje nam tego zawodnika i tej osoby, jest całkowicie oczywiste. Może to mówi wam jeszcze więcej teraz, gdy gramy z Nottingham Forest; w zeszłym sezonie przegrywaliśmy 0:1 z Forest, a on potrzebował tylko minuty, żeby strzelić wyrównującego gola. Więc teraz mówię o zawodniku, którego na pewno nam brakuje, bo tym razem nie udało nam się odrobić strat tak wiele razy, jak w zeszłym sezonie. Zdecydowanie odegrał swoją rolę w poprzednim sezonie. Ale to, że brakuje nam go również jako człowieka, jest całkowicie oczywiste. Ale znowu, jego żona i dzieci będą za nim tęsknić o wiele, wiele bardziej. Jego rodzice, nawiasem mówiąc, również.
Wspomnienia Joty...
Myślę, że dobrze jest [pamiętać] go za każdym razem, gdy to możliwe, ponieważ, jak powiedziałem, był człowiekiem i zawodnikiem. Ale nie da się zmierzyć, jak to wpływa na zawodników, a następnie zmierzyć, jak wpływa to na nasze wyniki. Ostatnią rzeczą, jaką bym zrobił, byłoby użycie tego jako wymówki, bo po prostu nie wiem. Wiem tylko, że brakuje nam tego zawodnika - to pewne na 100 procent - i brakuje nam też tej osoby, ale nie jestem w stanie zmierzyć, jaki wpływ to ma na nasze występy, nie mówiąc już o wynikach. Nie mogę tego powiedzieć i nigdy nie będziemy tego używać jako wymówki, bo to nie wydaje się właściwe.
O różnicach w porównaniu do poprzedniego sezonu w Nottingham Forest...
To prawda, dwie zmiany [na stanowisku menedżera]. Żaden menedżer nie jest taki sam, ale styl gry Nuno [Espirito Santo] jest bliższy stylowi Seana Dyche, a może nawet bliższy stylowi Ange Postecoglou. Znów, nie podobny, ale bliższy. Myślę więc, że to będzie prawdopodobnie podobny mecz, jak ostatnim razem, kiedy graliśmy z nimi, z Seanem Dyche zastępującym Ange Postecoglou.
O braku bramek zdobywanych przez Liverpool na początku meczów...
Wiem, że ostatnio przeważnie przegrywamy 1:0 zamiast prowadzić 1:0. Nie potrafię tego teraz wyjaśnić, może potrzebuję trochę więcej czasu, żeby to przemyśleć, ale ma to wpływ na mecz. Wielokrotnie mówiłem, że [Manchester] City w pełni zasłużyło na prowadzenie w pierwszej połowie, ale wynik 1:1 do przerwy robi ogromną różnicę. A potem, gdy gol zostaje anulowany bez powodu, a dwie sekundy później przegrywasz 2:0... gole mają ogromny wpływ na mecz, to pewne. Ale nie potrafię teraz wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.
Czy rozmawiał z Dominikiem Szoboszlaiem po rozczarowaniu Węgier w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata...
Rozmawialiśmy o tym; rozmawiałem nie tylko z nim, ale także z Milosem [Kerkezem], ponieważ dla obu było to oczywiście bardzo duże rozczarowanie. Bycie tak blisko meczów barażowych. Byłem ciekaw, czy w ciągu tych pięciu minut doszłoby do zmiany, ale myślę, że były dwie, więc sędzia miał rację w tej sytuacji, doliczając więcej minut. Wtedy naprawdę trudno jest stracić bramkę, zwłaszcza że z drugiej strony widzisz na przykładzie Robbo, co to znaczy dla kraju i dla zawodnika, który tak długo nie zakwalifikował się na główną imprezę. To samo byłoby oczywiście dla Węgier, chociaż gra w meczach barażowych nie gwarantuje awansu, ale daje szansę.
Zapytałem go, czy jest jeszcze jakaś szansa, bo nie mam pojęcia, co się dzieje - Alexander Isak ze Szwecją, mają jeden punkt w pięciu czy sześciu meczach, ale wciąż mają szansę na awans do Mistrzostw Świata, bo wygrali Grupę C Ligi Narodów, podczas gdy Węgry były w Grupie A i nie wygrały, więc nie są w niej brane pod uwagę. Ciężko mu znieść, że mieli całkiem dobry sezon, a nawet dwa sezony z reprezentacją, będąc w Grupie A i zdobywając sporo punktów w grupie [kwalifikacyjnej], ale nie awansując. To trudne, ale ostatnio w naszym klubie trochę się przyzwyczaił do rozczarowań, ale może nie tak wielkich jak to. Będzie dobrze, zawsze będzie pracował tak ciężko, jak potrafi i nie oczekuję, że jutro zrobi coś innego.

Komentarze (0)