VVD: Liczą się czyny, nie słowa

Kibice Liverpoolu pragną, aby zespół Arne Slota mniej mówił, a więcej pokazywał na boisku, by zatrzymać obecną spiralę spadkową. Teraz ich myśli powtarza sam Virgil van Dijk.

W obliczu serii ośmiu porażek w ostatnich jedenastu meczach, nie brakowało słów – głównie ze strony trenera Arne Slota i kapitana Van Dijka. Jednak dla wielu fanów czas na rozmowy już minął. Kapitan Liverpoolu zgadza się z ich stanowiskiem, przyznając, że rozumie frustrację trybun, i wzywa siebie oraz kolegów z drużyny do „rywalizowania w każdym pojedynku, blokowania strzałów i wygrywania starć”.

- Każdy musi wznieść się na wyższy poziom i wziąć odpowiedzialność. Musimy pokazać, że mamy pragnienie i charakter, by odwrócić tę sytuację.

- W tej chwili zawodzimy samych siebie, zawodzimy menedżera i zawodzimy was, kibiców. Wiemy, że to musi się zmienić.

- Tak jak mówię, to od nas zależy, by dokonać tej zmiany, od nikogo innego. Możemy rozmawiać o tym, co idzie nie tak i co musimy zrobić, ale liczą się czyny, nie słowa.

- Absolutnie każdy z nas musi najpierw spojrzeć w lustro, a następnie, jako drużyna, musimy się zjednoczyć i udowodnić, że jesteśmy lepsi i silniejsi, niż to pokazujemy.

- Wszystko zaczyna się od podstaw: ciężkiej pracy, gotowości do walki o każdą pierwszą piłkę, o każdą drugą piłkę, do rywalizowania w każdym pojedynku, blokowania strzałów i wygrywania starć.

- Musimy robić te wszystkie rzeczy jako zespół. To jedyna droga.

- Zdecydowanie musimy być trudniejsi do pokonania, ponieważ liczba bramek, które straciliśmy do tej pory w tym sezonie, jest po prostu niedopuszczalna. W meczu z Forest [Nottingham Forest] znowu pozwoliliśmy na zbyt łatwe straty.

- Musimy jednak też mieć odwagę, by grać w naszą piłkę, zachować spokój i szukać okazji do stwarzania szans, a także nie opuszczać głów, kiedy sprawy idą źle.

- W Premier League i Lidze Mistrzów nie można tracić opanowania, ponieważ jakość rywali oznacza, że w większości przypadków zostaniemy za to ukarani.

- Wiem, że jesteście sfrustrowani obecnym stanem rzeczy i rozumiem tę frustrację. Tak jak mówię, biorę odpowiedzialność za to, co się dzieje, i każdy inny musi to zrobić. Nie możemy ignorować rzeczywistości.