Wstyd. Żenada. Hańba. Klęska na Anfield!
Liverpool zaliczył jeden z najsłabszych występów w ostatnim czasie. Drużyna od początku wyglądała na nerwową i niespójną, a błędy indywidualne oraz brak organizacji w defensywie zostały bezlitośnie wykorzystane przez PSV. Choć jeszcze w pierwszej połowie udało się odpowiedzieć na straconą bramkę, po przerwie zespół kompletnie się rozsypał. Porażka 1:4, to nie tylko wynikowa, ale także mentalna. Liverpool wyglądał na zespół bez wiary i charakteru.
Dzisiejszego wieczoru na Anfield Liverpool stanął przed niezwykle ważnym wyzwaniem. Po serii niepowodzeń i trudnych tygodniach podopieczni Arne Slota potrzebowali zwycięstwa bardziej niż kiedykolwiek. Osiem porażek w ostatnich jedenastu spotkaniach to statystyka, która ciążyła zarówno na drużynie, jak i na kibicach. Atmosfera wokół klubu jest napięta, ale właśnie w takich momentach rodzą się przełomy. Mecz z PSV to dla Liverpoolu okazja, by odzyskać wiarę we własne możliwości.
W Lidze Mistrzów The Reds zgromadzili dotąd 9 punktów po czterech kolejkach, podczas gdy ekipa z Eindhoven ma na swoim koncie 5 oczek. Historia spotkań obu zespołów przemawiała na korzyść gospodarzy, ale dziś nie liczyły się przeszłe statystyki, liczyła się reakcja tu i teraz.
Pierwsza połowa spotkania Liverpoolu z PSV w Lidze Mistrzów przyniosła sporo emocji i zwrotów akcji. Już w 5. minucie gospodarze znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Virgila van Dijka piłka trafiła w rękę we własnym polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Ivan Perišić i pewnym, mocnym strzałem pokonał Mamardashviliego, dając prowadzenie holenderskiej drużynie.
Stracona bramka szybko pobudziła podopiecznych Arne Slota do działania. W 16. minucie wyrównanie przyniósł dobrze ustawiony Dominik Szoboszlai, który wykorzystał odbitą piłkę po uderzeniu Cody’ego Gakpo i z bliskiej odległości skierował ją do siatki. Gra była niezwykle wyrównana. W 18. minucie zawodnicy PSV ponownie trafili do bramki Liverpoolu, jednak gol nie został uznany z powodu spalonego. W drugiej części pierwszej połowy to gospodarze stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, z których najgroźniejszą była sytuacja z udziałem Virgila van Dijka, jego strzał głową zatrzymał się na poprzeczce. Po intensywnych 45 minutach obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku 1:1.
Druga połowa rozpoczęła się dla Liverpoolu równie niekorzystnie jak pierwsza. Gospodarze wyglądali na spiętych i nieskoordynowanych, co szybko wykorzystało PSV. W 56. minucie drużyna z Eindhoven ponownie wyszła na prowadzenie. Mauro Júnior posłał idealne prostopadłe podanie w kierunku Guusa Tila, który wygrał pojedynek biegowy z Milošem Kerkezem. Til bez przyjęcia uderzył z pierwszej piłki i pokonał Giorgiego Mamardashviliego, dając gościom prowadzenie 2:1. Sytuacja podopiecznych Arne Slota znacznie się skomplikowała.
Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła gospodarzom, ich gra stała się chaotyczna, brakowało pomysłu i dynamiki. PSV nabierało coraz większej pewności siebie, wykorzystując słabości Liverpoolu zarówno w środku pola, jak i w obronie. W 73. minucie przyjezdni zadali kolejny, bardzo bolesny cios. Couhaib Driouech podwyższył wynik na 3:1, korzystając z zamieszania w polu karnym. Akcja kończyła się po strzale jednego z zawodników PSV, który odbił się od słupka. Obrońcy Liverpoolu nie zdołali zareagować, a wcześniej Ibrahima Konaté został efektownie ośmieszony. Driouech dopadł do piłki i z bliskiej odległości skierował ją do siatki, wprawiając kibiców gości w euforię.
Liverpool wyglądał na całkowicie rozbity, a gra PSV nabrała lekkości i swobody. Goście kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając The Reds odzyskać rytmu. W doliczonym czasie gry nastąpiło ostateczne dopełnienie dramatycznej nocy dla Liverpoolu. Couhaib Driouech jeszcze raz wpisał się na listę strzelców, tym razem po podaniu Sergiño Desta. Precyzyjnym, mocnym strzałem w róg bramki ustalił wynik na 4:1, pieczętując zasłużone zwycięstwo PSV.
Składy:
Liverpool: Mamardashvili – Szoboszlai, Konaté (76' Chiesa), van Dijk, Kerkez, Jones, Gravenberch, Mac Allister, Salah, Ekitiké (61' Isak), Gakpo
PSV: Kovár – Dest, Schouten, Gasiorowski, Salah-Eddine, Man (89' Bajraktarević), Júnior, Veerman, Perišić (70' Driouech), Saibari, Til (70' Pepi)

Komentarze (147)
Znów męczenie buły z Szobo na PO i bezjajecznym Curtisem w II linii i ten Milos po lewej z Gapciem 🤦🏻♂️
Mimo wszystko tylko 3 punkty
Come on LFC 🔴💪😊
Jeśli dzisiaj przegramy, to jutro Slot musi polecieć.
Szkoda już Chiesy i Ngumohy po prostu
Jak już ustaliliśmy nikt poważny teraz nie przyjdzie. A zwalniać Słota, żeby zastąpić go byle kim to jednak, moim zdaniem, bez sensu. Wydaje mi się, że aktualnie mimo wszystko lepiej, żeby został.
Mnie też Arne rozczarował, bo w zeszłym sezonie pokazał, że jest elastyczny, a teraz chce grać tiki take, chociaż to nie działa i trendy w lidze są zupełnie inne.
Jesteśmy do cholery Liverpoolem, a nie Palace, czy Brighton bez obrazy rzecz jasna dla tych klubów. 0-3, 0-3, 1-4. Mistrz Anglii takie wyniki osiągnął w 3 meczach, grając totalny piach.
Co za koszmar. Czasy Roya Hodgsona coraz mocniej mi się przypominają.
Czekam na duży news rano!!!!
Mimo wszystko nie spodziewam się newsa rano.
Z SLOTEM DO CHAMPIONSHIP
AUUUU
Totalny dramat
CHiesa zrobił wiecej niz salah przez cały mecz
YNWA
https://www.youtube.com/watch?v=g3HpysWNbv0
Gerrard odpada :(
#SlotOut
Że z Slotem warto tanczyć do league two
„Przede wszystkim nie grał Wirtz, a to najlepszy zawodnik reprezentacji Niemiec w meczach z ogórami, więc brakowało ważnego ogniwa w naszej ofensywie. Do tego Isak wciąż nie złapał rytmu meczowego, bo rozegrał za mało minut w tym sezonie. Poza tym to nie wina Slota - w poprzednim sezonie pokazał świetną klasę u wcale nie chodzi o to, że przyfarcił z formą Salaha i tym, że skład się praktycznie nie zmienił, a piłkarze pamiętali lekcje Kloppa.”
Ciś w ten deseń. Napisałbym więcej, ale impersonacja w Radka91 prawie dała mi raka i musiałem skończyć.
Tyle w temacie
Mamardaszwili 2– Szoboszlai 2, Konaté 1, van Dijk 1, Kerkez1, Jones 2, Gravenberch 2, Mac Allister 2, Salah 2, Ekitiké 1, Gakpo 2
Sub Isak 2, Chiesa 3