Prawa strona była zabójcza - teraz jest problemem
Nieobecność Trenta Alexandra-Arnolda osłabiła ofensywny wpływ Mohameda Salaha, a jego niechęć do gry w defensywie zachęca rywali do atakowania strony osłabionej przez kontuzje.
Mohamed Salah ruszył do przodu, zanim piłka w ogóle spadła pod nogi Trenta Alexandra-Arnolda.
Atak West Hamu załamał się na skraju pola karnego Liverpoolu, a gdy piłka po rykoszecie wypadła na prawą stronę do bocznego obrońcy, Salah już był w biegu.
Podanie Alexandra-Arnolda okazało się genialne. Uderzone zewnętrzną częścią stopy, leciało jak po sznurku, a następnie efektownie zakręciło wokół Edsona Álvareza, aby idealnie trafić w tempo biegnącego kolegi.
Liverpool przeszedł od jednego pola karnego do drugiego w dziesięć sekund w tamtym ligowym meczu na London Stadium w grudniu. Salahowi wprawdzie przeszkodziła klatka piersiowa bramkarza West Hamu, Alphonse’a Areoli, ale tym razem zmarnowana okazja nie miała znaczenia. Egipcjanin i tak strzelił gola i zanotował dwie asysty w wygranym 5:0 spotkaniu.

Patrząc na tę akcję z perspektywy czasu, najbardziej uderzające jest to, jak bardzo wszystko działo się wtedy naturalnie i bez wysiłku.
Tam, gdzie prawa strona Liverpoolu była kiedyś niezwykle groźna, dziś stała się problematyczna — symbolem trudności, które Arne Slot musi rozwiązać, by zatrzymać katastrofalną serię wyników, pogarszającą jego i tak już niepewną sytuację.
Wymowne jest to, że niemal połowa ataków rywali w Premier League jest teraz kierowana na tę stronę boiska — duży wzrost z 33,2% w poprzednim sezonie do 47,2% w obecnym. Fakt, że Liverpool ma na tym skrzydle mniejsze zagrożenie ofensywne, tylko potęguje problem.

Salah znajduje się w centrum obu zjawisk. Nie powinno dziwić, że odejście Alexandra-Arnolda do Realu Madryt po poprzednim sezonie najbardziej wpłynęło właśnie na niego. Ich współpraca trwała osiem lat, w większości bardzo udanych, a obaj zagrali razem 316 z możliwych 448 meczów — aż 70 procent spotkań.
Schematy ofensywne były zautomatyzowane, a współpraca między nimi — jak w opisanej akcji — stała się odruchem. Teraz stabilność zastąpiła nieprzewidywalność.
Wystawienie Curtisa Jonesa na prawej obronie w środowej porażce 1:4 z PSV Eindhoven w Lidze Mistrzów uczyniło go już szóstym zawodnikiem ustawionym tego sezonu na pozycji bocznego obrońcy grającego za Salahem.
Conor Bradley i Jeremie Frimpong są uznawani za pierwszego i drugiego wyboru, lecz obaj są kontuzjowani. Dominik Szoboszlai występował tam pięć razy, choć Slot najwyraźniej zorientował się, że cierpi na tym jego środek pola. Wataru Endo i Joe Gomez byli krótkotrwałymi, sytuacyjnymi zastępstwami.
Brak ciągłości musi odbijać się na Salahu, którego statystyki w wielu aspektach są niższe niż w poprzedniej kampanii. Najbardziej zapadającym w pamięć obrazem z tych trudnych miesięcy są jego łzy przed The Kop po wygranym meczu z Bournemouth, gdy w głowach wszystkich dominowała tragedia związana ze śmiercią Diogo Joty. Tego wpływu nie można ignorować, mimo apetytu na analityczne wytłumaczenia słabszej formy.

Egipcjanin ma podobną liczbę kontaktów z piłką na mecz (49), ale znacznie rzadziej dotyka jej w polu karnym (10,5 kontaktu na mecz w sezonie 2024-25 wobec siedmiu w 2025-26). To pokazuje, że Liverpoolowi nie udaje się wprowadzać piłkarza, który w poprzednim sezonie dostarczył 34 gole i 23 asysty, w podobnie groźne strefy.
Najczęściej z Salahem współpracuje Dominik Szoboszlai, ale liczba jego podań przełamujących linie do Egipcjanina jest naturalnie niższa niż ta, którą wcześniej dostarczał Alexander-Arnold.
Ogólnie rzecz biorąc, odsetek ataków Liverpoolu prawą stroną spadł z 34,8% w mistrzowskim sezonie do 31,5% w obecnym.
W tym przypadku statystyki jedynie potwierdzają to, co wszyscy oglądający Liverpool widzą gołym okiem: budowanie akcji na prawej stronie praktycznie się załamało.
Co ciekawe, większość ataków przechodzi teraz lewą flanką (wzrost z 28,6% do 37,7%), co również może dziwić, biorąc pod uwagę problemy z lewą obroną, gdzie Mílos Kerkez ma trudności po letnim transferze z Bournemouth za 40 mln funtów.
Ponieważ Salah nie zdobywa wielu bramek ani asyst — odpowiednio pięć i trzy — większa uwaga skierowana jest naturalnie na to, co daje drużynie w defensywie. Slot został o to zapytany przed dotkliwą, domową porażką 0:3 z Nottingham Forest i odpowiedział, że „ważniejsze jest to, co daje z piłką, niż to, co daje bez niej”.
Gdyby Alexander Isak wykorzystał wczesną okazję, którą Salah mu stworzył, może późniejsze załamanie się Liverpoolu w tamtym meczu by nie nastąpiło. Tymczasem szczegółowej analizie poddano drugiego gola Forest, zdobytego właśnie po akcji prawą stroną. To samo dotyczy sytuacji z meczu z PSV, gdy Mauro Júnior zbyt łatwo minął Salaha w drodze do bramki dającej prowadzenie Holendrom.
Słabnący wpływ Salaha
Statystyki na 90 minut w Premier League
Dlaczego przeciwnicy mieliby nie próbować wykorzystać przestrzeni, w której prawy obrońca zmienia się co chwilę, prawy środkowy obrońca — Ibrahima Konaté — znajduje się w długotrwałym dołku formy, a prawoskrzydłowy w pierwszym odruchu nie wraca za akcją?
Marc Cucurella powiedział to wprost po październikowym, wymęczonym zwycięstwie Chelsea na Stamford Bridge, ujawniając, że Enzo Maresca, trener zespołu, nakazał drużynie atakowanie prawej strony Liverpoolu.
Przenosząc się do teraźniejszości: West Ham, niedzielny rywal Liverpoolu, grał w systemie 3-4-3 w zremisowanym 2:2 meczu wyjazdowym z Bournemouth w miniony weekend. Jeśli Nuno Espírito Santo, który musi sprawdzić dyspozycyjność szybkiego Crysencio Summerville’a, ponownie ustawi drużynę w ten sposób, z pewnością nakaże El Hadji Malickowi Dioufowi odważnie atakować z pozycji wahadłowego.

Warto zauważyć, że w najlepszych latach ery Jürgena Kloppa również nie było niczym niezwykłym, że zespoły rywali celowały w prawą stronę boiska Liverpoolu. W sezonach 2018-19 i 2021-22, gdy Liverpool przegrał walkę o tytuł z Manchesterem City tylko jednym punktem, odsetek ataków przeciwników prawą stroną Liverpoolu wynosił odpowiednio 43,8 i 43,6 proc. W kampanii 2019-20, zakończonej pierwszym od 30 lat mistrzostwem, było to 45,1 proc.
Jednak wtedy Jordan Henderson regularnie przesuwał się tam ze środka pola i pomagał neutralizować te ataki, a cały zespół funkcjonował znacznie szczelniej.
Niewygodna prawda dla Liverpoolu jest taka, że bez Alexandra-Arnolda stali się bardziej niestabilni — co jest ironiczne, biorąc pod uwagę, jak często krytykowano go za grę w defensywie. To trudna rzeczywistość również dla Salaha, który opuści miesiąc gry od połowy grudnia z powodu Pucharu Narodów Afryki, gdzie będzie reprezentował Egipt — jego wpływ słabnie.
Czy Slot powinien się upierać przy obecnym rozwiązaniu, licząc, że odrobina magii pojawi się znikąd, czy zagrać va banque i zmienić podejście? Biorąc pod uwagę obecną formę Liverpoolu, ta decyzja staje się coraz istotniejsza.
Paul Joyce

Komentarze (1)
Bez przesady. Po prostu pechowo obaj prawi obrońcy są kontuzjowani.
Problemem jest beton Slot.
Już nieraz Gomez grał na prawej stronie i grał całkiem nieźle.
A lewa strona obrony to co ???
Kerkez to do okręgówki. Ale Slot go wystawia. Jest Robertson. Był lepszy od Kerkeza Tsimikas.
A co w ogóle działa w tej drużynie?
Jedyny co chce grać to Szoboszlai. Ale Slot rzuca nim po całym boisku, a Szobo sam meczu nie wygra.