Heskey o formie The Reds: skumulowało się wiele rzeczy
Były napastnik Liverpoolu, Emile Heskey, w rozmawiał z BBC Radio Merseyside na temat ostatniej formy The Reds.
– Ich rzeczywistość to śmierć Diogo Joty, zmiany zawodników, inne formacje, inny skład osobowy, wszyscy starają się na nowo zrozumieć swoją rolę na boisku. Wszystko zostało wrzucone do jednego worka, na nie jest to tak naprawdę jedna rzecz, a wiele skumulowanych, które nakręciły spiralę porażek.
– To coś więcej niż tylko wpadka, gdy mówimy o dziewięciu [porażkach] – widać, że są problemy. W pewnym momencie trzeba wstać i z odwagą stawić czoła rzeczywistości, trzeba się wyrwać z tego dołka i zacząć się podnosić.Mamy nadzieję, że [zwycięstwo] z West Hamem właśnie to oznaczało, zwłaszcza że [Alexander] Isak strzelił gola.
Heskey uważa, że napastnicy Liverpoolu są pod ogromną presją:
– Nie zdajemy sobie sprawy z wielkości tego klubu, dopóki nie zaczynamy być jego częścią. Nie chodzi o to, czy wygrasz mecz, ale kiedy go wygrasz. A my w tej chwili przegrywamy nasze mecze, dlatego presja jest tak wielka – powiedział. – Podobał mi się sposób, w jaki Isak strzelił gola. Zrobił to bardzo pewnie, więc mam nadzieję, że jego wiara w siebie nie osłabła, ale musi nauczyć się, jak funkcjonować w tym systemie.
Na pytanie, czy w drużynie nie ma tylu liderów, co w jego czasach na Anfield, Heskey odpowiedział:
– Wszyscy skupiają się na bramkarzu [Alissonie] i Virgilu [van Dijku], ale potrzebujemy więcej takich zawodnikow. Kiedy ja grałem w Liverpoolu, mieliśmy szczęście, że był Steven [Gerrard] i Carra [Jamie Carragher].
– Curtis Jones to wciąż dość młody chłopak, ale wciąż rozwija się, by zostać liderem. Potrzebni są doświadczeni zawodnicy – miałem Gary'ego McAllistera, który był dla nas fantastycznym mentorem. Posiadanie takiego zawodnika, który naprawdę cię wspiera i daje z siebie wszystko, to coś bardzo cennego.
– Moim zdaniem potrzebują więcej liderów. Virgil wziął na siebie wiele obowiązków i bardzo szanujemy go za podejście do kolegów z drużyny. Naprawdę ich wspiera i dodaje im sił. Tylko, czy to czasami nie jest dla niego za dużo? Myślę, że potrzebowałby wsparcia w tej kwestii.

Komentarze (0)