Le Bris chwali zespół po remisie
Régis Le Bris pochwalił wiarę i odporność swojego zespołu po remisie 1:1 z Liverpoolem, doceniając cenny punkt na Anfield i ciągły rozwój drużyny.
Sunderland był zaangażowany przez cały mecz, wielokrotnie frustrując obrońców tytułu Premier League. Następnie Chemsdine Talbi uciszył Anfield efektownym strzałem z dystansu.
Marokańczyk ruszył do przodu i oddał strzał z 25 metrów, który odbił się od Virgila van Dijka i minął Alissona Beckera dając Czarnym Kotom prowadzenie w 67. minucie.
Liverpool odrobił straty i wyrównał na dziewięć minut przed końcem, kiedy niecelny strzał Floriana Wirtza odbił się od Nordiego Mukiele i minął Robina Roefsa.
Sunderland prawie wywalczył zwycięstwo w doliczonym czasie gry, ale strzał Wilsona Isidora został zatrzymany tuż przed linią bramkową przez Federico Chiesę.
- Nie jestem rozczarowany, bo to punkt zdobyty na Anfield. To zaszczyt grać tutaj w piłkę - powiedział Le Bris po meczu.
- Po dobrej pierwszej połowie rozmawialiśmy w przerwie i powiedzieliśmy, że można było trochę bardziej naciskać, ponieważ graliśmy dobrze – potrzebowaliśmy tylko wiary w to, że możemy strzelić gola.
- Zgodnie z oczekiwaniami, przeciwnik wrócił do gry dzięki rezerwowym i kibicom, ale my dobrze się broniliśmy i mieliśmy szansę na zdobycie drugiego gola w samej końcówce. Niestety się nie udało.
- Zawsze staramy się grać do końca, ale dla Wilsona [Isidora] nie była to łatwa sytuacja. To był pojedynek jeden na jednego – dał z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło.
- Byliśmy dobrzy w pierwszej fazie, ale potem trzeba przełamać obronę i stwarzać okazje. Nie robiliśmy tego wystarczająco często w pierwszej połowie.
- Byliśmy może trochę zaskoczeni, że kontrolowaliśmy mecz, więc powiedzieliśmy zawodnikom, żeby uwierzyli i bardziej naciskali, bo było możliwe strzelenie gola.
- Zdolność uczenia się jest jedną z głównych zalet tego zespołu. Są skromni i chcą się uczyć. W tak trudnej lidze, jeśli nie uczysz się każdego dnia, niemożliwe jest utrzymanie poziomu - zakończył trener Sunderlandu.

Komentarze (2)