Szoboszlai: Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa
„The Reds” zapewnili sobie zwycięstwo w starciu Ligi Mistrzów na San Siro dzięki bramce Dominika Szoboszlaia z rzutu karnego w 88. minucie.
Pomocnik pewnie wykorzystał jedenastkę po interwencji VAR, który podyktował rzut karny za pociągnięcie za koszulkę rezerwowego Floriana Wirtza w końcowych minutach spotkania.
Ten gol wystarczył, by rozstrzygnąć mecz, choć wcześniej Ibrahima Konaté miał anulowane trafienie głową po tym, jak VAR dopatrzył się zagrania ręką w fazie poprzedzającej akcję.
Zobacz, co po meczu powiedział gracz z numerem 8 w rozmowie z Liverpoolfc.com…
O tym, jak ważne było to zwycięstwo…
- To świetne uczucie, zwłaszcza w takich momentach. Walczyliśmy jako drużyna. Walczymy do końca i nigdy się nie poddajemy. Ostatecznie ciężka praca się opłaciła i to właśnie dziś zrobiliśmy. Zabieramy trzy punkty do domu.
O oczekiwaniu na decyzję VAR przed rzutem karnym…
- Szczerze mówiąc, po prostu czekaliśmy na decyzję. Nie byłem w to mocno zaangażowany. Skupiłem się na sobie, bo wiedziałem, że jeśli zostanie podyktowany karny, to ja będę jego wykonawcą, i to miałem w głowie.
O zmianie systemu w środku pola…
- To inne ustawienie niż to, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Ale przeciwko Leeds wyglądało to całkiem dobrze, niestety na końcu straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, choć nie sądzę, żeby to miało związek z formacją. Trener ustawia nas w danym systemie i naszym zadaniem jest dobrze w nim grać. Jeśli zdecyduje się na coś innego, musimy się dostosować. Porozmawialiśmy o tym i teraz to zadziałało.
O tym, czy gra w rombie daje większą kontrolę w środku pola…
- Szczerze mówiąc, to nie ma znaczenia, jak gramy w środku pola. Jeśli kontrolujemy mecz, możemy to robić w każdej pozycji i w każdej sytuacji, bo mamy jakość i odpowiednich zawodników. Teraz gramy tak, a zobaczymy, co zrobimy w sobotę.
O zachowaniu czystego konta…
- To było bardzo ważne. Właśnie o tym rozmawialiśmy. Potrzebujemy wszystkich, nie tylko obrońców. Wszystko zaczyna się od napastnika, później pomocnicy, potem obrońcy, a na końcu mamy jeszcze Aliego (Alissona Beckera). Jeśli każdy daje z siebie maksimum, bardzo trudno jest nam strzelić gola. Pokazywaliśmy to wielokrotnie, choć nie w ostatnich tygodniach czy miesiącach.
O znaczeniu zwycięstwa w kontekście walki o miejsce w pierwszej ósemce w fazie ligowej…
- Oczywiście. To nasza praca i nasz cel. Teraz na dłużej skupiamy się na Premier League, a potem w przyszłym roku wrócimy do Ligi Mistrzów.

Komentarze (0)