Liverpool wygrywa 2:0! Dublet Ekitike!
Liverpool wygrał kolejne spotkanie w lidze. Dwie bramki Hugo Ekitike pozwoliły ekipie z Anfield zanotować ważne zwycięstwo przeciwko ekipie Brighton. Warte odnotowania może być również czyste konto Alissona.
Liverpool błyskawicznie rozpoczął atakowanie na bramkę rywali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Joe Gomez wygrał pojedynek w walce o piłkę a jego zagranie głową trafiło pod nogi Ekitike. Francuz znajdując się w polu karnym huknął na bramkę rywali i wyprowadził Liverpool na prowadzenie.
Po kilku atakach rywali, to gospodarze doszli do kolejnej groźnej sytuacji. Mac Allister otrzymał piłkę na szesnastym metrze, ale jego próba podania bądź strzału okazała się za słaba.
Zagrożenie ze strony rywali przyszło w 10 minucie, kiedy to Rutte oddał strzał na bramkę Alissona, jednak uderzenie było niecelne. Gospodarze szybko próbowali zaatakować Brighton, ale w polu karnym piłkę odebrał Wirtzowi obrońca rywali. Kilka sekund później Minteh oddał mocny strzał po ziemi na bramkę Beckera, ale niecelny.
Goście zaczęli bardziej intensywne ataki a w 13 minucie świetną interwencją popisał się bramkarz Liverpoolu. Na drodze stanął mu Jankuba Minteh, ale brazylijczyk świetnie obronił jego strzał.
20 minuta przyniosła kolejną próbę strzelecką Ekitike. Florian Wirtz otrzymał piłkę na prawej stronie, zagrał piętą do napastnika Liverpoolu, ale strzał był niecelny. Liverpool starał się odebrać piłkę na swojej połowie i szybkim przeniesieniem gry na połowę rywali atakować.
W 25 minucie Arne Slot musiał dokonać zmiany. Kontuzjowany Joe Gomez musiał opuścić boisko. Slot postanowił wprowadzić Mohameda Salaha a to oznaczało przesunięcie Szoboszlaia na prawą obronę.
Pół godziny gry minęło a Liverpool stworzył kolejną groźną akcję. Dużo niedokładności w podaniach jednak mocno zatrzymało impet ataku. W polu karnym kolejny raz zagrywał Wirtz, ale podniósł piłke i Ekitike nie potrafił jej czysto uderzyć. Piłka minimalnie minęła słupek. Wcześniej zabrakło jednak precyzji przed polem karnym.
Kilka minut później Ekitike zagrał piłkę do Salaha, po chwilowym dryblingu Egipcjanin dostrzegł pędzącego Szoboszlaia. Węgierski pomocnik oddał mocny, ale bardzo niecelny strzał. Niemniej to Liverpool regularnie naciskał i atakował w tym spotkaniu.
Liverpool miał możliwość zagrożenia z rzutu wolnego po zagraniu ręką rywala. Dośrodkowanie zakończyło się jedynie rzutem rożnym, a ze stałego fragmentu gry nadarzyła się kontra Brighton. Zagrożenia udało się uniknąć, gdyż skrzydłowy Mew zagrał bardzo złą piłkę, która opuściła boisko.
Podopieczni Arne Slota kontrolowali spotkanie, w 40 minucie mieli nawet rzut wolny, ale kolejny raz po stałym fragmencie gry narodziła się kontra gości. Kolejny raz źle zachował się Minteh i zagrożenia udało się uniknąć. Minutę później na bramkę Brighton strzały oddawali Wirtz i Gravenberch, ale uderzenie Niemca okazało się zablokowane a strzał Holendra był za lekki aby pokonać bramkarza.
Sędzia doliczył trzy minuty do podstawowego czasu gry. Doszło do kilku groźnych sytuacji pod polem karnym Liverpoolu, ale obyło się bez zagrożenia, gdyż dość mocno został sfaulowany Florian Wirtz. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu na kartkę. Gra została wznowiona a pierwsza połowa zakończona.
Liverpool próbował wejść odważnie w drugą połowę meczu, ale pierwszą akcję ofensywną złym dośrodkowaniem zepsuł Salah. Kerkez starał się jeszcze ratować atak, ale niestety to Brighton przejęło piłkę. Goście nie potrafili z niej jednak skorzystać.
W 50 minucie Ekitike próbował akcji indywidualnej. Ominął nawet trzech zawodników, ale zamiast podać oddał strzał, któremu wiele brakowało do ideału. Francuz w tej akcji miał możliwość podania na wolne pole, ale z niej nie skorzystał. Liverpool szybko mógł zostać za to ukarany. Wieffer zagrał piłkę wzdłuż pola karnego ale jego idealne podanie zakończyło się na słupku po strzale Gomeza.
Minęła 55 minuta a Grudda oddał mocny strzał po ziemi na bramkę Liverpoolu. Uderzenie okazało się niecelne. Liverpool często wpuszczał gości na swoją połowę i mniej pressował. Mewy chciały to szybko wykorzystać i zdobywały przestrzeń. 
Liverpool miał bardzo groźną kontrę w 58 minucie. Salah zagrał szybką piłkę do WIrtza, ten przepuścił ją Ekitike a Francuz oddał niecelny strzał. W kolejnych akcjach Hugo szukał Egipcjanina a jego strzał na bramkę zakończył się rzutem rożnym.
Salah zagrał wysoką piłkę z narożnika, która ominęła niemal całe pole karne, ale wyskoczył do niej Ekitike. Francuz zamienił dośrodkowanie na gola głową. Dublet i podwyższenie prowadzenia w 62 minucie zapewniły spokój Liverpoolowi.
Brighton starało się wrócić do gry, ale to Liverpool groźniej atakował. Odrobina precyzji zabrakła w 65 minucie, kiedy to Salah mógł wyjść sam na sam z bramkarzem rywali. Podanie od Wirtza było jednak za mocne. Chwilę później na bramkę Alissona atakował Mitoma, ale kolejny raz strzał piłkarzy gości był niecelny.
Anfield ucichło na moment w 69 minucie spotkania, gdyż na murawie upadł Szoboszlai, który pokazywał, że zrobił sobie coś ze stawem skokowym lub kostką. Do akcji wkroczyły służby medyczne. Węgier opuścił na moment boisko o własnych siłach i starał się rozbiegać ból. Liverpool grał przez moment w osłabieniu. Groźne centry Brighton wybijał skutecznie Alisson oraz blok defensywny gospodarzy. 
Obie ekipy po 70 minucie próbowały podkręcić tempo. Liverpool skutecznie bronił, ale nieskutecznie atakował. Brighton z kolei robił wszystko odwrotnie. W 76 minucie Wieffer próbował mocnym uderzeniem z ostrego kąta pokonać bramkarza, ale strzał minął bramkę wysoko nad nią. Slot wykorzystał moment przerwy i dokonał zmian. Ekitike oraz Wirtz opuścili murawę a zastąpili ich Isak oraz Robertson.
W kolejnych akcjach Brighton defensywa Liverpoolu okazywała się bardzo skuteczna i szybko przerywała ataki gości. W międzyczasie Arne Slot wprowadził na murawę Chiese za Szoboszlaia.
Mewy starały się atakować raz lewą, raz prawą stroną, ale we wszystkich akcjach dobrze spisywali się Kerkez, Konate oraz Virgil. W 85 minucie na murawę padł po pojedynku o górną piłkę Mac Allister. Kolejny raz do akcji wkroczyli medycy z Liverpoolu.
88 minuta przyniosła groźną akcję gości. Wcześniej na boisku, ku radości całego stadionu pojawił się James Milner. Brighton otrzymało rzut rożny, z którego nie było zagrożenia. Chwilę później kolejny raz miało miejsce zagranie z narożnika, ale skutecznie piłkę wybił Isak. Piłka z rzutu z auto wylądowała w polu karnym Alissona, ale nie było zagrożenia.
Upływała 90 minuta a Brighton zaatakowało kolejny raz. Kadioglu oddał strzał na skraju pola karnego, ale kolejnym raz piłka nie trafiła nawet w światło bramki. Sędzia doliczył aż osiem minut do podstawowego czasu gry. Liverpool skupiał się na bronieniu wyniku.
W 92 minucie Chiesa chciał błyskawicznym długim podaniem znaleźć Mohameda Salaha, ale skutecznie bronił Van Hecke. Liverpool próbował stale kontrować. Chiesa raz jeszcze zagrał piłkę do Salaha, ale ten oddał niecelny strzał. To powinien być gol na 3:0.
Brighton chwilę później znalazło się w polu karnym Liverpoolu. Błąd w interwencji popełnił Alisson, ale nikt tego nie wykorzystał. Obrońcy wybijali piłkę za wszelką cenę. Skurczów dostawał nawet Kerkez, ale chciał zakończyć mecz na boisku.
W ostatnich akcjach meczu Salah mógł mieć jeszcze asystę, ale przy kontrze zagrał koszmarnie w kierunku pędzącego Robertsona oraz... Van Dijka.
Ostatnie minuty upłynęły spokojnie a Craig Pawson zakończył mecz. Liverpool wygrał 2:0 po dwóch bramkach Ekitike!
Liverpool: Alisson; Gomez (Salah 26′), Konate, Van Dijk, Kerkez; Gravenberch, Jones, Mac Allister, Szoboszlai (Chiesa 83′), Wirtz (Robertson 78′); Ekitike (Isak 78′)
Brighton: Verbruggen, Wieffer, Dunk, van Hecke, Kadioglu, Minteh, Baleba (Ayari 64′), Hinshelwood (Welbeck 81′), Gruda (Mitoma 64′), Gomez (Milner 87′), Rutter (Kostoulas 81′).
Sędzia: Craig Pawson

Komentarze (35)
Cieszy 6/8 wygranych pojedynków Niemca, bo z tym u Niego byl/jest największy problem.
Wykorzystać swoje szanse i godnie pożegnać Mo przed wylotem do Afryki.
Szybko strzelić na 2 : 0 i kontrolować 🔴💪
Robi się nieciekawie.
Teraz wiele osób pisze, że lepiej to wygląda, a ja uważam że wygląda tak samo(nie uważałem, że wcześniej źle wyglądało) , tylko nie ma indywidualnych błędów i to robi różnicę w wyniku.
- Hugo francuski książę ✔️
- Uśmiechy Arne i Mo ✔️
- Poprawa gry ogólnie ✔️
- W tabeli przed Evertonem ✔️
- Piwko za 3 punkty ✔️
Come on LFC 🔴💪😊