Jaroš o walce o numer jeden i Lidze Mistrzów
Wypożyczony z Liverpoolu Vítězslav Jaroš ponownie podkreślił swoją determinację, by zostać pierwszym bramkarzem „The Reds”, a także odniósł się do zwolnienia Johna Heitingi z Ajaxu.
Obsada bramki na Anfield znajduje się w stosunkowo dobrej sytuacji, mimo że latem Caoimhín Kelleher odszedł do Brentford.
Giorgi Mamardaszwili trafił do klubu, by zastąpić Irlandczyka w roli drugiego bramkarza, jednak Liverpool ma w swoich szeregach jeszcze jednego golkipera o dużej renomie, Jaroša.
Choć obecnie jest uznawany za trzeciego w hierarchii, Czech powiedział w rozmowie z De Telegraaf, że wierzy, iż może wygryźć Alissona oraz Mamardaszwilego.
Jaroš stwierdził:
- Trudno powiedzieć, kiedy będę gotowy, by zostać pierwszym bramkarzem Liverpoolu, zwłaszcza przy tak wymagającej rywalizacji z Alissonem Beckerem i Giorgim Mamardaszwilim, bo zajęcie ich miejsca nie jest łatwe.
- Ale to jest ostateczny cel, a gdy już mi się to uda, chcę wygrać Ligę Mistrzów.
Jaroš zadebiutował w barwach „The Reds” w poprzednim sezonie, wchodząc z ławki w miejsce Kellehera w bardzo nerwowym momencie meczu na Selhurst Park, gdy Liverpool utrzymał prowadzenie i wygrał 1:0.
Następnie ponownie wystąpił, tym razem od pierwszej minuty, w wygranym 3:2 spotkaniu z Brighton w Pucharze Ligi.
Jego występy w Liverpoolu oraz wcześniejszym klubie wypożyczenia, Sturmie Graz, z którym zdobył austriacką dubletę, sprawiły, że latem zgłosił się po niego Ajax. Jaroš dołączył do holenderskiego giganta tymczasowo, razem z Jamesem McConnellem.
24-latek wyjaśnił swój transfer do Eredivisie:
- Gdy grasz w jednym z największych klubów na świecie, rzadko dostajesz szansę przed osiemnastym czy dziewiętnastym rokiem życia.
- Dlatego uznałem, że muszę zdobywać doświadczenie gdzie indziej, a klub się na to zgodził. To mnie wzmocniło i uczyniło lepszym piłkarzem.
Jednym z atutów wypożyczenia do Ajaxu był fakt, że były asystent trenera Liverpoolu, John Heitinga, właśnie objął stanowisko szkoleniowca w Amsterdamie.
Nie zagrzał jednak miejsca na długo, poprowadził zespół zaledwie w 15 meczach, po czym został zwolniony, pozostawiając Jaroša i McConnella samych w Holandii.
- Miałem z nim wspaniały czas w Liverpoolu i wiem, jak dobrym jest trenerem – powiedział Jaroš.
- Lubię Johna, to bardzo sympatyczny człowiek i myślę, że cała szatnia się z tym zgadza, więc było mi smutno, gdy odszedł. Teraz nie jest jeszcze odpowiedni moment, by się z nim kontaktować. Dam mu trochę czasu, ale na pewno do niego zadzwonię.
Reakcja Vítězslava Jaroša na odsunięcie od składu

Ajax rozpoczął sezon w bardzo słabej formie, co ostatecznie doprowadziło do szybkiego odejścia Heitingi. Jaroš również na krótko padł ofiarą tej sytuacji i został odsunięty od składu.
Jednak po jego powrocie do podstawowej jedenastki Ajax wygrał cztery ostatnie spotkania.
- To było zaskoczenie, a przez to trudny czas, zostałem odsunięty na pięć meczów – wspominał Jaroš.
- Często zdarza się, że trenerzy pod presją próbują różnych rozwiązań, gdy drużyna nie gra tak, jak powinna. Cieszę się, że odzyskałem miejsce w składzie i mam nadzieję, że uda mi się je utrzymać.
Przed zimową przerwą w holenderskich rozgrywkach Jarošowi pozostały jeszcze dwa mecze, luksus, którego nie mógł zaznać w Anglii.
Bramkarz z niecierpliwością czeka również na okres świąteczny:
- W końcu mam wolne na Boże Narodzenie.
- To miłe, bo przez ostatnie dwa–trzy lata powrót do domu na święta nie wchodził w grę – powiedział, nawiązując do klasycznej piosenki Chrisa Rei.
- Mieszkam w Amsterdamie z moją dziewczyną, a najbardziej tęsknię za rodziną w Czechach. Wszyscy nadal tam mieszkają, więc zawsze dobrze jest wrócić.
- Rodzina przyjeżdżała też tutaj i wybierała najlepsze mecze, te w Lidze Mistrzów.
- Bardzo im się podoba pobyt w Holandii, a dla mnie jakość życia w Amsterdamie jest wysoka. Razem z moją dziewczyną naprawdę świetnie się tu czujemy.

Komentarze (1)
Czech, nie Węgier :).
Zobaczymy. Im będzie lepszy, tym lepiej dla nas. Bramkarze mają trochę więcej czasu, by wspiąć się na szczyt.