LIV
Liverpool
Premier League
27.12.2025
16:00
WOL
Wolverhampton Wanderers
 
Osób online 1475

Konferencja prasowa Slota przed meczem z Wolves


We wtorkowy poranek Arne Slot spotkał się z przedstawicielami mediów w AXA Training Centre, gdzie zapowiedział sobotni mecz Premier League pomiędzy Liverpoolem a Wolverhampton Wanderers na Anfield.

Holenderski szkoleniowiec przekazał najnowsze informacje dotyczące stanu zdrowia Alexandra Isaka oraz kilku innych zawodników, a także odpowiedział na pytania dotyczące różnych aspektów funkcjonowania zespołu. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wnioski z konferencji prasowej.

Wpływ kontuzji Isaka na styczniowe plany Liverpoolu

– Moje pierwsze i jedyne myśli skupiają się na nadchodzących dwóch meczach. Czekają nas dwa trudne spotkania, oba na własnym stadionie, co jest bardzo pozytywne. To moment, w którym zawodnicy, którzy są do dyspozycji, muszą zrobić to, co robili już wiele razy – zakasać rękawy i dać z siebie wszystko. Dotyczy to nie tylko piłkarzy, ale również kibiców. Ich wsparcie, jak zawsze, będzie dla nas kluczowe w walce o odpowiednie wyniki w tych dwóch spotkaniach. Na tym koncentruje się obecnie cała moja uwaga.

O rywalizacji z Wolverhampton Wanderers

– Każdy mecz w Premier League jest wymagający i potencjalnie niebezpieczny. Wyniki Wolves w tym sezonie nie są takie, jakich sami by sobie życzyli, ale z meczu na mecz są coraz bliżej punktów. Doskonałym przykładem jest spotkanie z Arsenalem na wyjeździe, gdzie byli bardzo blisko korzystnego rezultatu. Jak zawsze, czeka nas trudne wyzwanie – i nie inaczej będzie tym razem.

O Rio Ngumoha

– Wspominałem już wcześniej, że jak na swój wiek – jeśli się nie mylę, ma 17 lat – jest jednym z zawodników z największą liczbą minut w Premier League w tej kategorii wiekowej. To mówi bardzo wiele o jego jakości, bo nie jest czymś normalnym, aby 17-latek grał tak regularnie. Z drugiej strony pokazuje to również sytuację kadrową na niektórych pozycjach.

– Jeśli chodzi o najbliższy weekend, ta pozycja nie jest naszym największym problemem. Mam nadzieję, że do gry wróci Cody Gakpo. Federico Chiesa może wystąpić na tej pozycji, podobnie jak Florian Wirtz. Gdyby Rio był zawodnikiem występującym w innej strefie boiska, jego szanse na występ mogłyby być nawet większe. To jednak dotyczy wszystkich młodych piłkarzy. W meczu z Tottenhamem na ławce mieliśmy czterech zawodników z drużyny U21, co naturalnie zwiększa szanse takich graczy na wejście do gry. Zobaczymy, jak będzie tym razem.

O dyspozycji Jeremie’ego Frimponga

– W ostatnim meczu jego limit wynosił około 30 minut, ponieważ wracał po dłuższej przerwie. Teraz jest już w stanie rozpocząć spotkanie w wyjściowym składzie, jeśli zdecyduję się na takie rozwiązanie. Czasami sytuacja kadrowa zmusza nas do podejmowania większego ryzyka, niż robilibyśmy to przy pełnej dostępności zawodników. Dlatego właśnie powtarzam, że wszyscy dostępni piłkarze – podobnie jak kibice – muszą dać z siebie wszystko, aby zwiększyć nasze szanse na dobre wyniki w najbliższych dwóch meczach.

– Zmiana Frimponga w poprzednim spotkaniu nie miała nic wspólnego z urazem. Chodziło o to, aby nie bronić stałego fragmentu gry w dziesiątkę. Już wcześniej musieliśmy to robić i wszyscy znamy efekt – straciliśmy bramkę. Federico miał wejść na boisko, ale pierwotnie planowałem inną zmianę. W tamtym momencie nie chciałem jednak ryzykować gry w osłabieniu przy stałym fragmencie.

O Harveyu Elliocie

– Harvey jest zawodnikiem Aston Villi i zgodnie z planem spędzi tam cały sezon. Wszelkie pytania dotyczące jego osoby najlepiej kierować do przedstawicieli Villi. Swoją drogą, trzeba przyznać, że radzą sobie naprawdę bardzo dobrze.

O rozwoju Hugo Ekitike

– Nadal musi nabrać więcej siły fizycznej, choć już widać wyraźny postęp pod tym względem. Nie sądzę natomiast, aby znacząco zmienił się jego ofensywny arsenał – wciąż jest szybki, potrafi zdobywać bramki, ma świetną technikę użytkową i bardzo dobre umiejętności dryblingu. Dysponuje ogromnym wachlarzem atutów, jak to się tutaj mówi. Myślę, że dobrze zaaklimatyzował się już do realiów Premier League.

– Teraz jego zadaniem jest nie tylko dalsza adaptacja, ale również wykorzystanie warunków fizycznych i szybkości w taki sposób, by stał się zawodnikiem dominującym także pod względem fizycznym. Właśnie nad tym bardzo intensywnie pracuje.

– Zresztą w meczu z Tottenhamem, w ostatnich trzech–czterech minutach, był już bardzo, bardzo zmęczony. Widzę to zresztą u wielu zawodników i wynika to prawdopodobnie z faktu, że wciąż gra ta sama grupa piłkarzy, którzy mają bardzo mało czasu na odpoczynek. Chcę im oddać ogromne uznanie za to, że mimo napiętego terminarza i ograniczonych możliwości rotacji, za każdym razem potrafią dać z siebie maksimum. Od pierwszej do ostatniej minuty walczą bez wytchnienia – a Hugo jest tego doskonałym przykładem.

O skupieniu na stałych fragmentach gry

– Jestem na tym punkcie bardzo mocno skoncentrowany – odkąd tu jestem zresztą. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak ogromne znaczenie mają stałe fragmenty gry, a ich rola z sezonu na sezon tylko rośnie. Właśnie dlatego nasz obecny bilans w tym elemencie jest dla nas tak frustrujący. Z takim bilansem nie da się walczyć o miejsca w pierwszej czwórce czy piątce, nie mówiąc już o mistrzostwie.

– Jesteśmy jedyną drużyną z czołówki tabeli, która ma ujemny bilans po stałych fragmentach. Co więcej – nasz bilans wynosi minus osiem. A mimo to, jeśli się nie mylę, mamy tyle samo punktów co czwarta drużyna w tabeli. Wszyscy wiemy dlaczego: w kreowaniu sytuacji z gry otwartej jesteśmy numerem jeden w lidze. Dlatego nikt nie musi mnie przekonywać o znaczeniu stałych fragmentów – i nie musi tego robić żaden trener na świecie, a już na pewno nie w Premier League. Ich wpływ na wyniki jest ogromny.

– To właśnie dlatego tak bardzo boli nas obecna sytuacja. W ubiegłym sezonie, po pierwszej części rozgrywek, nie straciliśmy ani jednej bramki po stałym fragmencie. W drugiej połowie sezonu – kiedy, co wielokrotnie podkreślałem, nie graliśmy już tak dobrze jak wcześniej z wielu powodów – mieliśmy za to znakomity dorobek ofensywny przy stałych fragmentach i zdobyliśmy w ten sposób siedem bramek.

– Dobry bilans w tym elemencie może być kluczem do mistrzostwa. Tymczasem my mamy minus osiem, Chelsea – o ile dobrze pamiętam – plus osiem, Arsenal również plus osiem, a Manchester United jest bardzo wysoko w tym zestawieniu. Patrząc na te liczby, można wręcz powiedzieć, jak wyjątkowe jest to, że przy takim bilansie wciąż mamy tyle punktów, ile mamy.

Co zmieniło się względem poprzedniego sezonu?

– W zasadzie nic. Nasze ustawienie przy stałych fragmentach jest takie samo jak wcześniej. Defensywnie funkcjonujemy w tym elemencie podobnie jak większość zespołów w lidze. Jeśli spojrzeć na wskaźnik xG, można dojść do wniosku, że nie powinniśmy tracić aż tylu bramek. Można więc argumentować, że gdy wszystko wróci do normy, liczba straconych goli się zmniejszy.

– Pytanie tylko, czy po połowie sezonu wciąż można mówić o przypadku, skoro tracimy znacznie więcej bramek, niż wskazywałyby na to statystyki. To już nie jest prosta odpowiedź. W każdym razie nasze założenia taktyczne w większości pozostały bez zmian. Oczywiście latem doszło do roszad kadrowych – przyszli nowi zawodnicy, ale kilku również odeszło. Nie sądzę jednak, aby miało to kluczowy wpływ, ponieważ ci, którzy opuścili klub, nie byli akurat tymi piłkarzami, którzy w największym stopniu odpowiadali za naszą solidność defensywną.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności