Wiadomość Arne Slota do kibiców
The Reds w sobotnie popołudnie na Anfield w ramach rozgrywek Premier League podejmą Wolverhampton Wanderers.
Liverpool przystępuje do tego spotkania po serii sześciu meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach, w tym po trzech kolejnych zwycięstwach. Trener Arne Slot tak pisze o najbliższym meczu w swojej kolumnie w programie meczowym:
Na początku chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne wszystkim, którzy obchodzą Boże Narodzenie.
Wiem, jak wyjątkową tradycją jest futbol w Anglii o tej porze roku, dlatego to dla mnie przywilej móc zagrać przed własnymi kibicami – zwłaszcza że daje nam to okazję, by być razem po raz ostatni w 2025 roku.
Nie trzeba dodawać, że chcielibyśmy zakończyć ten rok w dobrym stylu. W ostatnich tygodniach poczyniliśmy postępy, ale jednocześnie – bardziej niż ktokolwiek inny – mamy świadomość, że wciąż są obszary wymagające poprawy.
Nasze zwycięstwo nad Tottenhamem w miniony weekend dobrze to obrazuje. Choć byłem bardzo zadowolony z trzech punktów, były też fragmenty gry, które nie spełniały naszych oczekiwań.
Nie mówię tego, by gasić optymizm. Ważne jest, by zachować realizm – wiedzieć, gdzie i w jaki sposób musimy się poprawić, a jednocześnie doceniać to, co funkcjonuje dobrze.
Fakt, że po bardzo trudnym okresie jesteśmy niepokonani od sześciu spotkań, pokazuje, że jesteśmy na właściwej drodze. Teraz musimy zrobić kolejny krok.
Brak Alexandra Isaka przez pewien czas to oczywiście ogromne rozczarowanie. W momencie, gdy odniósł kontuzję, pokazał ruch bez piłki, wykończenie i ogólną jakość, jaką wnosi do zespołu, dlatego jego nieobecność jest dla nas dużym ciosem.
Gdybym mógł wypowiedzieć jedno świąteczne życzenie, byłoby nim to, aby wrócił do zdrowia jak najszybciej.
Do tego czasu musimy jednak radzić sobie bez niego, podobnie jak bez innych zawodników niedostępnych z różnych powodów. To jeden z motywów przewodnich naszego sezonu – nie mamy innego wyjścia, jak stawić temu czoła, szukać rozwiązań i, co najważniejsze, trzymać się razem na boisku i poza nim.
Ta zdolność do jedności była jedną z naszych najważniejszych cech w roku, który przyniósł nam zarówno najwyższe wzloty, jak i najgłębsze upadki. Gdy patrzę wstecz na ostatnie 12 miesięcy, wraca cała gama emocji, ale o tej porze roku to naturalne, by się zatrzymać i podsumować to, co za nami.
Te refleksje prowadzą mnie przede wszystkim do myśli o rodzinie Diogo Joty, dla której będą to pierwsze święta bez niego. Nie mnie mówić, gdzie mogą szukać ukojenia – o ile jest to w ogóle możliwe – mogę jedynie mieć nadzieję, że miłość i sympatia, jakimi Diogo wciąż jest darzony, przyniosą im choć odrobinę pocieszenia.
Poczucie straty będzie w sobotę szczególnie silne, ponieważ po raz pierwszy od jego tragicznej śmierci zmierzą się ze sobą dwa angielskie kluby, które reprezentował. Podobnie jak my, Wolves bardzo boleśnie przeżyli odejście tak wyjątkowego piłkarza i człowieka, dlatego moje myśli są również z nimi.
Z tego miejsca chciałbym powitać na Anfield Roba Edwardsa, jego zawodników i sztab, a także kibiców oraz przedstawicieli Wolverhampton Wanderers.
Przyjeżdżają tu, walcząc o swoją przyszłość, ale niezależnie od ich obecnej pozycji w tabeli Premier League spodziewamy się dokładnie takiego testu, jakiemu poddali nas dwukrotnie w poprzednim sezonie — to były dwa bardzo trudne spotkania, w których udało nam się wygrać.
Taka jest właśnie Premier League, co sprawia, że tak ogromne znaczenie ma opowiedzenie się po właściwej stronie drobnych marginesów. W ostatnim czasie częściej nam się to udawało niż w poprzednich tygodniach i musimy zadbać o to, by ten trend się utrzymał.
W idealnym scenariuszu zaczniemy również stawiać się w położeniu, które da nam nieco większy komfort, ale — jak wspominałem wcześniej — jeśli chcemy dojść do tego etapu, przed nami wciąż bardzo dużo pracy.
Chris Shaw

Komentarze (0)