LIV
Liverpool
Premier League
01.01.2026
18:30
LEE
Leeds United
 
Osób online 1083

Liverpool 2025: triumf, tragedia i jeden znaczący wybuch emocji


Rok 2025 miał być dla Liverpoolu pasmem spełnionych marzeń. Klub sięgnął po rekordowe, 20. mistrzostwo Anglii, a następnie z taką agresją ruszył na rynek transferowy, że wizja długotrwałej dominacji wydawała się jak najbardziej realna.

Zamiast tego był to czas boleśnie naznaczony wydarzeniami poza boiskowymi. Od wstrząsającego incydentu podczas parady mistrzowskiej w mieście, gdy mężczyzna — dziś skazany na 21 lat i sześć miesięcy więzienia — użył samochodu jako broni, raniąc ponad 130 osób, po tragiczną śmierć Diogo Joty w lipcu.

Legendarny już Mohamed Salah również niemal nadszarpnął swój status w klubie, udzielając na początku grudnia wybuchowego wywiadu pomeczowego. Egipcjanin stwierdził wówczas, że Liverpool „rzucił go pod autobus”, po tym jak został posadzony na ławce rezerwowych po serii słabych występów w barwach obrońców tytułu.

Był to więc dla Liverpoolu rok wyraźnie „dwóch połów”, a jedynym życzeniem na Nowy Rok wydaje się dziś upragniony spokój.

Najlepszy moment

Zwycięstwo 2:0 nad Manchesterem City na Etihad Stadium pod koniec lutego było najbardziej imponującym rezultatem roku i w tamtym momencie wydawało się kluczowe dla losów sezonu.

Jednak pod względem wspólnej radości i poczucia jedności nic nie dorównało kwietniowemu triumfowi 5:1 nad Tottenhamem Hotspur na Anfield, który przypieczętował mistrzostwo. Kibice na długo przed pierwszym gwizdkiem wypełnili ulice wokół stadionu, Mohamed Salah uczcił gola ikonicznym już selfie, a trener Arne Slot udzielał pomeczowych wywiadów telewizyjnych w koszulce Liverpoolu. Dla wielu fanów był to najwspanialszy piłkarski moment w ich życiu.


Najlepszy moment poza tytułem

Choć nic nie może równać się z celebracją mistrzostwa, osobistym wyróżnieniem pozostaje gol Federico Chiesy w wygranym 4:2 meczu z Bournemouth na inaugurację obecnego sezonu.

Liverpool roztrwonił dwubramkowe prowadzenie i był o krok od straty punktów, gdy w 88. minucie Włoch pojawił się tam, gdzie trzeba. Reakcja trybun — gdy niemal cały stadion śpiewał chwytliwą, choć kontrowersyjną przyśpiewkę na cześć Chiesy — była wyjątkowa. W oderwaniu od całej kampanii mógł to być nawet najbardziej satysfakcjonujący moment sezonu.

Najgorszy moment

Śmierć uwielbianego Diogo Joty w wypadku samochodowym, w którym zginął również jego brat André Silva, tuż przed startem przygotowań do sezonu, pogrążyła w żałobie klub, kraj i cały piłkarski świat.

Lato, które miało być czasem radości, zamieniło się w okres żałoby, a skutki tej tragedii są odczuwalne do dziś. Trudno jednoznacznie ocenić, jak bardzo śmierć reprezentanta Portugalii wpłynęła na postawę zespołu w walce o obronę mistrzowskiego tytułu, jednak nie ulega wątpliwości, że jej ciężar był ogromny.

Pomimo własnego bólu piłkarze i pracownicy Liverpoolu nieustannie podkreślali, że najważniejsze jest dobro rodziny Joty. Gdy będą wspominać rok 2025, jedno wydarzenie na zawsze pozostanie najważniejsze.


Najlepszy piłkarz

Dominik Szoboszlai — za wszechstronność, nieustępliwość i imponującą regularność.

Obraz węgierskiego pomocnika leżącego twarzą do murawy po końcowym gwizdku lutowego zwycięstwa na Etihad Stadium szybko stał się symboliczny. Doskonale oddawał jego wyczerpujący, pełen poświęcenia styl gry.

Na początku roku Szoboszlai prezentował wręcz kosmiczną formę, a gdy inni w trakcie sezonu notowali spadki dyspozycji, jego poziom pozostał niezmiennie wysoki. Grał na kilku pozycjach i na żadnej nie wyglądał na zawodnika „z łapanki”, co tylko podkreśla jego ogromną wartość dla zespołu. 25-latek jest jednym z filarów przyszłości Liverpoolu.

Statystyka, która najlepiej podsumowuje 2025 rok

To nie tyle statystyka, co wynik: Liverpool 1:1 Paris Saint-Germain (1:4 w rzutach karnych).

Tak bolesne pożegnanie z Ligą Mistrzów w 1/8 finału, w dwumeczu godnym finału rozgrywek, na długo pozostanie w pamięci. Liverpool wygrał fazę ligową w nowym, 36-zespołowym formacie, by w nagrodę trafić na PSG — późniejszego triumfatora turnieju, który w pierwszej fazie zajął dopiero 15. miejsce, przegrywając trzy z ośmiu spotkań.

To, jak wyrównane były oba marcowe mecze, dobitnie pokazało siłę Liverpoolu na początku roku i rozbudziło pytania o to, co mogło się wydarzyć, gdyby losowanie było bardziej łaskawe.

Ulubiony cytat

„Nie chcemy, żebyście tylko marzyli. Potrzebujemy, żebyście marzyli.”

Słowa Arne Slota, zapisane w programie meczowym przed spotkaniem z Newcastle United 26 lutego, gdy Liverpool wciąż liczył się w walce o wyjątkową potrójną koronę: Premier League, Ligę Mistrzów i Puchar Ligi. W tamtym momencie wszystko wydawało się możliwe, a Slot — płynnie rozbrajający rywali — zamieniał drużynę przejętą latem od Jürgena Kloppa w bezlitosną maszynę do wygrywania.

Najbardziej zaskakujące wydarzenie

W futbolu trudno dziś o prawdziwe zaskoczenia, jednak tempo i sposób, w jaki Liverpool w obecnym sezonie wypadł z walki o obronę mistrzostwa, były szokujące.

Nikt nie spodziewał się łatwej drogi, zwłaszcza że rywale również się wzmacniali i przebudowywali składy. Powszechne było jednak przekonanie, że Liverpool — po znaczącym wzmocnieniu kadry — również będzie silniejszy. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nowi zawodnicy wciąż są na etapie adaptacji, lecz jak dotąd nie zdołali wypełnić ogromnej luki po tych, którzy odeszli latem. Presja na ich barkach rośnie z każdym tygodniem.

Który piłkarz klubu może zabłysnąć na mundialu?

Najbardziej prawdopodobnym kandydatem wydaje się Holender, biorąc pod uwagę silną reprezentację tego kraju w kadrze Liverpoolu.

Być może będzie to turniej Ryana Gravenbercha, który wreszcie zaznaczy swoją obecność na wielkiej imprezie. Pomocnik nie zagrał ani minuty podczas Euro 2024, mimo że Holandia dotarła do półfinału. Jego obecna forma w barwach Liverpoolu skłania do refleksji, dlaczego jego talent tak długo pozostawał niedoceniony na arenie międzynarodowej.


Piłkarz do obserwowania w 2026 roku

Nie powinno to nikogo zaskakiwać, biorąc pod uwagę ogromne oczekiwania towarzyszące jego transferowi, ale jeśli Florian Wirtz nabierze rozpędu, może szybko stać się gwiazdą, na którą wszyscy czekali.

Jego talent jest bezdyskusyjny, a przebłyski klasy, szczególnie w grze w ciasnych przestrzeniach, stają się coraz częstsze. Teraz potrzebuje jeszcze liczb: bramek i asyst, które uzasadnią potężną kwotę 116 milionów funtów (155 mln dolarów).

Życzenie na 2026 rok

Aby Joe Gomez w końcu strzelił swojego pierwszego gola dla Liverpoolu — ponad dekadę i 250 występów w pierwszej drużynie po dołączeniu do klubu.

Gregg Evans

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Jarekrk 30.12.2025 12:12 #
Szkoda, że tak fatalny początek tego sezonu i mega słaba gra wymazała z pamięci kolejny tytuł zdobyty chwilę wcześniej.
No nic oby dwa kolejne mecze z Leeds i Fulham jakoś przepchali do przodu, żebyśmy się na 4 pozycji okopali mocno zanim dostaniemy oklep od Arsenalu.

Pozostałe aktualności

Bradley: Utrzymajmy formę (0)
30.12.2025 15:42, Gall1892, liverpoolfc.com
Aaron Briggs opuścił Liverpool (1)
30.12.2025 15:26, Gall1892, liverpoolfc.com
Kadrowa ruletka Liverpoolu (3)
30.12.2025 12:02, Gini, własne
Obsada sędziowska na mecz Liverpool – Leeds (0)
30.12.2025 11:39, FroncQ, premierleague.com
Smith o progresie Liverpoolu (0)
30.12.2025 00:57, Maja, liverpool.com
John Aldridge po meczu z Wolves (0)
30.12.2025 00:48, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Shearer studzi entuzjazm po bramce Wirtza (0)
29.12.2025 22:11, A_Sieruga, Liverpool Echo