TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1848

Premier League czeka finansowa katastrofa

Artykuł z cyklu Artykuły


Kryzys finansowy zbiera swoje żniwa w lidze angielskiej. Zaradny premier wyspiarskiego rządu, Gordon Brown, postanowił ustanowić ogromny podatek dla piłkarzy. Od kwietnia 2010 roku każdy zawodnik, który występuje w Premier League, będzie musiał oddawać połowę swojej tygodniówki fiskusowi.

- To ważne, żeby przed podpisaniem kontraktu sprawdzić, jaką część swoich pieniędzy będziesz musiał oddawać w formie podatku. Choćby po to, żeby uniknąć takich nieprzyjemnych niespodzianek, jakie spotkały mnie... - Andriej Arszawin po transferze do Arsenalu nie miał litości dla swojego agenta. Po domknięciu transakcji dowiedział się, że będzie otrzymywał 60% swojej pensji, a po sylwestrze zaledwie jej połowę. Nowe prawo podatkowe, które ma wyrzucić kryzys z Wysp, na razie wyrzuca z nich największe gwiazdy futbolu.

Piłkarz prosty chłop, raczej się w politykę nie angażuje. Jednak 50-procentowy ubytek z rodzinnego budżetu nie może przejść bez echa. - Nie jesteśmy głupi, po prostu lubimy obserwować - mówił w imieniu wszystkich graczy Premier League zawodnik Liverpoolu, Xabi Alonso. - Można się chyba wkurzyć, jak zabierają ci połowę pensji? - pytał.

Ale pieniędzy nie ubędzie, jeśli klub odpowiednio zwiększy tygodniówkę. Nie minęło parę minut, a specjaliści wyliczyli - koszt zagranicznego piłkarza jest dla prezesa zespołu angielskiego o 70% wyższy, niż dla prezesa z ligi hiszpańskiej! I zaczęło się: Ronaldo z Manchesteru do Madrytu, Benzema - zamiast do Manchesteru - do Madrytu, nawet Alonso chce do Madrytu, chociaż baskijskie organizacje terrorystyczne mogą go za to srogo ukarać. (Pomocnik rozpoczynał karierę w Realu Sociedad i jest Baskiem).

Jeszcze przed informacją o nowym systemie wsparcia angielskiej gospodarki pieniędzmi piłkarzy mówiło się, że swoje sukcesy Premier League zawdzięcza wyłącznie graczom z innych krajów. - No, to to już nie mamy o czym dyskutować - smucił się szkoleniowiec Arsenalu, Arsene Wenger. - Cała ta dominacja została wyrzucona do kosza przez nowe podatki i słabnącego funta. Niektórzy już się pakują - ostrzegał.

Nie ma co się dziwić. Przykładowy zawodnik X, który w Manchesterze United teoretycznie zarabia 60 tysięcy funtów tygodniowo, od kwietnia będzie otrzymywał "na czysto" dokładnie 30 tysięcy. Gdyby przeniósł się do Hiszpanii, zabierałby do domu ponad 45 tys. W skali roku różnica w jego zarobkach będzie sięgać 720. tys. A dla Nicolasa Anelki czy Carlosa Teveza nawet dwa razy więcej.

To nie Florentino Perez i Joan Laporta stworzyli konstelację gwiazd na Półwyspie Iberyjskim. Hiszpanie powinni dziękować Gordonowi Brownowi i innym politykom, dzięki którym po boiskach słonecznej Liga BBVA będą biegać tacy gracze, jak Ronaldo, Benzema czy Kaka i Ibrahimovic. (We Włoszech podatek wynosi 40%). - Brown to głąb - złoszczą się brytyjscy kibice.

Ikoną trendu na zmianę systemu podatkowego został Bogu ducha winny Jermaine Pennant, który za darmo przeniósł się do Realu Saragossa. Może dlatego, że w Hiszpanii zarabia 45 tysięcy funtów netto tygodniowo i dostał ogromną posiadłość wraz z samochodem. Klub angielski musiałby płacić mu 90 tys., by wyrównać to wynagrodzenie.

- Anglia? Hmm... chyba bym się tam nie sprawdził - David Villa na poczekaniu wymyślił genialną wymówkę. Nad Wyspy nadciągają czarne chmury.

Piotr Czernicki-Sochal, FutbolNews.pl



Autor: Sochal
Data publikacji: 04.08.2009 (zmod. 02.07.2020)