Jak Liverpool wylądował w rękach Amerykanów
Artykuł z cyklu Artykuły
Jak Liverpool wylądował w rękach Amerykanów
Liverpool FC spędził lata przeszukując możliwe opcje nowego inwestora po całym świecie. Dokładnie rok temu do klubu przybyli Tom Hicks i George Gillett. Zapraszamy do drugiej części specjalnego cyklu reportaży, w której można prześledzić jak doszło do przejęcia.
Często zakładamy, że członkowie rodziny Mooresa (z powodu obecności na liście najbogatszych ludzi według Sunday Times) mają nieskończony zapas gotówki. Nie ma wątpliwości, że David Moores, były prezesz Liverpool FC i siostrzeniec zmarłego Sir Johna Mooresa, to bogaty człowiek.
David Moores na pewno nie opróżniał klubowej kasy, ale jednocześnie jego fortuna zgromadzona przez Johna Mooresa nie była wystarczająca, by zrównać się poziomem inwestycji jego ukochanego klubu do takich potęg jak Chelsea czy Manchester United.
Dlatego w marcu 2004 Liverpool FC zatrudnił doradcę finansowego w postaci firmy Hawkpoint Partners, by zacząć światowe poszukiwania nowego inwestora.
Poszukiwania zaprowadziły Mooresa i dyrektora wykonawczego Ricka Parry'ego we wszystkie cztery strony świata, czasami miało to zawstydzający efekt. Na początku były rozmowy z ministrem Tajlandii Thaksinem Shinawatrą, który obecnie jest w Manchesterze City. Obaj pojechali do Tajlandii z dyrektorem klubu Keithem Claytonem i księgowym Mooresa.
Rozmowy najpierw były w jednym pokoju. Potem zostali zaproszeni do następnego pomieszczenia, by nieświadomie stać się uczestnikiem konferencji prasowej.
Rozmowy z Shinawatrą zatrzymały się latem 2004. Wielu kibiców odetchnęło z ulgą, a to za sprawą historii z łamaniem praw człowieka.
Robert Kraft, który jest właścicielem drużyny amerykańskiego futbolu New England Patriots również próbował wykupić klub. Kolejno zabiegał także milioner Steve Morgan, który posiadał część akcji Liverpoolu, ale chciał przejąć kontrolę nad całym interesem.
Przedstawiciele klubu po raz pierwszy spotkali George'a Gilletta w sierpniu 2006. Było to po tym, jak klub szukał rozwiązania przy inwestycji z grupą rządu Dubaju, Dubai International Capital (DIC) od około dwóch lat.
"Gillett nie był potraktowany wówczas zbyt poważnie. Pozostawił jednak po sobie pozytywne wrażenia" powiedział informator Daily Post.
Jesienią 2006 sfrustrowani zwłoką DIC ze złożeniem oferty za klub, Parry i Moores wyjechali do Montrealu w Kanadzie. Gillett zaprezentował im drużynę hokeja na lodzie Montreal Canadiens.
¬ródło potwierdza, że Parry i Moores byli pod wrażeniem, ale nadal kontynuowali rozmowy z DIC.
6 grudnia 2006 Moores zdecydował się na opcję z DIC i konsorcjum zostało oficjalnie przedstawione jako preferowany inwestor. Obie strony uzgodniły okres przejściowy, który kończył się 19 stycznia 2007.
To oczywiste, że Gillett nie poddał się w tej fazie rozmów. Wynika to już z samych rejestrów Companies House, które wskazują że spółka Kop Football została zalegalizowana 18 grudnia 2006. Kop Football to spółka, przez którą Hicks i Gillett oficjalnie prowadzą klub.
Oferta DIC mówiła o 4.5 tyś funtów za akcję. Jak podaje Ľródło, przedstawiciele klubu byli jednak sfrustrowani "wahaniem" konsorcjum i przeciąganiem odpowiednich formalności.
Tymczasem do prasy przeciekła notatka DIC, na której był opis "strategii wyjścia" oraz planów sprzedaży klubu z zyskiem w przyszłości. Kiedy wszystko stało się jasne, notatka trafiła do Ricka Parry'ego wprost z siedziby Daily Post, sytuacja zmieniła się diametralnie, twierdzi informator.
Według Ľródła, odbyło się tajne spotkanie w Hotelu Marriott w Canary Wharf w Londynie na którym Gillett przedstawił ofertę 5 tyś za akcję.
"George odpowiadał za ofertę, ale nie miał pieniędzy, dlatego włączył w to Toma Hicksa" powiedział informator.
DIC wycofało swoją ofertę. 30 stycznia 2007 zarząd klubu spotkał się i przyjął ofertę Amerykanów.
Moores, który posiadał 51.5% akcji zarobił prawie 90 mln. Granada (inaczej ITV Productions) około 18 mln. Założyciel Radio City, Terry Smith zyskał 1.5 mln, były dyrektor Noel White 1 mln, a Steve Morgan około 8.7 mln. Rick Parry również otrzymał dodatkowo 500 tyś w ramach premii od zakończenia umowy.
Hicks i Gillett zapłacili 174.1 mln za 34,800 akcji klubu. Pokryli również istniejący debet na 44.8 mln.
Kontrowersyjna pożyczka zaciągnięta w ostatnim miesiącu - która tak rozwścieczyła kibiców - spłaciła pierwszy kredyt zaciągnięty do wykupienia klubu. Jednakże teraz na minusie jest Kop Football i Liverpool FC. Z drugiej strony Hicks i Gillett musieli po raz pierwszy sięgnąć do własnych kieszeni i razem wyłożyli około 40 mln.
"Na przekór wszystkiego około 70% tego co zrobili jest dobre" powiedział informator. "To co zrobili fatalnie i po prostu Ľle, to publiczne przyznanie się do tego."
Na początku był nowy stadion, który zaprezentowano ostatniego lata przy głośnych fanfarach. Plany jednak wycofano i w grudniu ponownie było trzeba zasiąść do projektowania.
Następnie Hicks publicznie przyznał, że Jurgen Klinsmann miał być potencjalnym następcą Rafaela Beniteza. Na koniec ogłoszono umowę finansową według której 105 mln będzie na koncie klubu.
"Powstał wielki mur dzielący właścicieli i kibiców" powiedział informator. "Po prostu nie rozumieją The Liverpool Way."
"U nas postępuje się w określony sposób, nasze oczekiwania są inne niż w pozostałych klubach. Nie bez powodu."
Autor: Damian
Data publikacji: 05.02.2008 (zmod. 02.07.2020)