Jednak nie wszystko się kręci
Artykuł z cyklu Artykuły
Jesteśmy w trakcie trwania kolejnych kolejek spotkań w ramach eliminacji do Euro 2008. Najlepsi reprezentanci krajów biorących udział w tym turnieju opuścili swoje kluby, aby walczyć o awans do mistrzostw Starego Kontynentu. Również Liverpool, jak przystało na jeden z czołowych zespołów Europy, ma liczne grono piłkarzy, którzy reprezentują swoje kraje. Nic w tym dziwnego, jest to wręcz powód do dumy, jednak jednej osobie taki stan rzeczy jest wyraĽnie nie w smak. Chodzi mi oczywiście o Rafę Beniteza.
Kiedy rok temu Liverpool zanotował wyjątkowo fatalny start w Premier League, Rafa jako główną przyczynę wskazał zmęczenie swoich czołowych zawodników Mistrzostwami ¦wiata w Niemczech. Nie był to pierwszy, ani ostatni raz, kiedy nasz trener zwalał winę za słabą grę swoich podopiecznych na krajowe reprezentacje. Niejednokrotnie narzekał na terminarz rozgrywek, który kolidował z jego planami. Mało tego, otwarcie krytykował selekcjonerów drużyn narodowych i starał się na nich wymuszać pewne decyzje. Zapominał jednak przy tym, że The Reds nie są jedynym zespołem, który ma taki problem. Chelsea, Manchester United, Arsenal, Tottenham także mają dużo reprezentantów krajów i muszą sobie z tym radzić. I trzeba przyznać, że w przypadku pierwszej trójki, radzą sobie doskonale.
W tym sezonie Liverpool zanotował świetny początek. Benitez jako jedną z przyczyn wskazał oczywiście fakt, że zawodnicy byli wypoczęci i mógł się z nimi spokojnie przygotować do ligi. Kiedy przyszedł spadek formy powodem stało się...zmęczenie piłkarzy eliminacjami do Euro 2008. Mimo tak szerokiej kadry, The Reds znowu stali się tymi biednymi, którym zawsze wiatr w oczy. Logikę Rafy na dodatek podchwycili sami zawodnicy, również uważając, że spadek ich formy jest sprawką zbyt dużej liczby meczy rozegranych w przeciągu krótkiego czasu. Wszystko pięknie, tylko szkoda, że zapominają oni o jednym małym, ale jakże ważnym szczególe: legendarnej już rotacji Beniteza.
Czym jest rotacja? Spójrzmy do słownika. Rotacja (łac. rotatio = obracanie) – potocznie przesunięcie pracowników polegające na tym, że każdy z nich w pewnym okresie wykonuje tę samą pracę; krążenie, cyrkulacja czego (za „Słownikiem wyrazów obcych” PWN, Warszawa 1980). Dobrze, teraz pozostaje pytanie: jakie jest jej zastosowanie w piłce nożnej? OdpowiedĽ wydaje się prosta: chodzi o częste zmiany w wyjściowej jedenastce, mające na celu zwiększenie efektywności gry drużyny, która zmuszona jest rozgrywać wiele spotkań, na różnych frontach.
Czyli ma ona umożliwić Liverpoolowi trzymanie odpowiedniego poziomu, mimo gry w Premiership, Lidze Mistrzów, Pucharze Anglii, Pucharze Ligii i reprezentacjach krajowych. Tylko, że i tak The Reds grają ostatnio słabiej. No, ale przecież to wina gry naszych czołowych zawodników w barwach narodowych. Ci niemądrzy selekcjonerzy ośmielają się powoływać Gerrarda, Alonso, Aggera, Riise, czy Torresa! Skandal! Przecież plan Beniteza tego nie przewidywał, żeby ktoś powoływał zawodników z Liverpoolu?!
Panie Benitez, prawda jest inna. To nie wina reprezentacji. Owszem, terminarz jest niezwykle napięty (szczególnie w Premier League), ale tak samo dla wszystkich drużyn, które liczą się w walce o tytuł mistrza Anglii. I mimo to, odkąd Rafa pracuje w Anglii, Chelsea zdobyła go dwa razy (a w jej przypadku dochodzi jeszcze problem Pucharu Narodów Afryki, który co roku w połowie sezonu mocno uszczupla jej skład), a ManU raz i w tym sezonie również dobrze sobie radzi. A więc można. Trzeba się tylko dobrze przygotować, mieć szeroką kadrę i...stały skład wyjściowej jedenastki.
Rotacja się nie sprawdza. Widzą to niemal wszyscy oprócz Beniteza. Sami zawodnicy pewnie też, ale oni trenera krytykować nie mogą. Przez trzy lata nie przyniosła ona nam nic dobrego, tylko dużo bezsensownie straconych punktów. Wydawało się, że w tym sezonie może się sprawdzić dzięki doskonałym transferom, jednak okazało się inaczej. Rotacja nie zmniejsza zmęczenia drużyny, wręcz przeciwnie, zwiększa je. Zawodnicy muszą cały czas na nowo się dogrywać, co wprowadza tylko dodatkową nerwowość. Jedni są typami piłkarzy. którzy potrzebują regularnej gry, aby dobrze się spisywać, inni są zawodnikami na specjalne okazje. Rafa nie bierze tego pod uwagę. Gdyby zmiany między meczami tyczyły się dwóch pozycji, to nie problem. Ale wymienianie połowy składu?! To nic dobrego przynieść nie może.
Kłopot więc nie polega na reprezentowaniu przez naszych piłkarzy swoich krajów. To jest akurat powodem do dumy. Rozumiem, że Rafa chroni interesy klubu, ale nie usprawiedliwia to jego ingerencje w kompetencje selekcjonerów narodowych. Bardzo mi się nie spodobało, jak w czasie, gdy Gerrard doznał kontuzji palca przed meczem z Chelsea, Benitez stwierdził, że w tym meczu Steven zagra, ale w reprezentacji już nie. Tylko, że to była już sprawa Steve’a McClarena i samego Gerrarda. A nasz kapitan wie, że najważniejsza jest reprezentacja, dlatego dla niej zagrał.
Żeby wszystko było jasne: jestem fanem Rafy Beniteza i uważam go za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Dostrzegam jednak błędy, jakie popełnia. I to nie jest nic złego, jesteśmy tylko ludĽmi. Trzeba jednak umieć te błędy dostrzec i wyciągnąć z nich wnioski. Liverpool, mimo ostatnich słabych spotkań, wystartował w tym sezonie bardzo dobrze i ma spore szanse na odzyskanie utraconego 17 lat temu tytułu najlepszej drużyny Anglii. Rafa musi tylko skończyć z rotacją, przynajmniej w takiej formie, jaką preferuje, bo inaczej może zaprzepaścić olbrzymią szansę, przed jaką stoją The Reds. Ta machina pracuje już naprawdę dobrze i trzeba tylko uważać, aby nie przekombinować w jej ulepszaniu.
Autor: Miro
Data publikacji: 14.10.2007 (zmod. 02.07.2020)