Robbie Fowler - Mój Bohater
Artykuł z cyklu Artykuły
Kilka tygodni temu kawałek mojego serca został złamany. Wiedziałem, że ten dzień kiedyś przyjdzie i obawiałem się go. Chociaż to było tylko pobożne życzenie, miałem nadzieję, że ten dzień zostanie odłożony o jeszcze jeden rok. To był dzień, w któym ogłoszono, że czas Robbiego Fowlera jako zawodnika Liverpoolu dobiegł końca.
Mam tyle wspaniałych wspomnień związanych z Fowlerem i oglądanie meczów Liverpoolu już nigdy nie będzie dla mnie takie same. W tym sezonie nie oglądaliśmy Growlera tak często jak bym chciał, ale nawet gdy siedział na ławce, to wciąż było to ekscytujące, gdyż istniała możliwość, że wejdzie na boisku i strzeli gola. Może stracił nieco ze swojej szybkości, kontuzje też odcisnęły swoje piętno ale wciąż nie można odmówić mu jego zdolności do strzelania bramek z każdej okazji. Gdziekolwiek nie pójdzie, wciąż ma sporo do zaoferowania.
Pamiętam jak dziś ten dreszcz i podekscytowanie, kiedy eksplodował we wrześniu 1993r.. Strzelił gola w debiucie z Fulham w Pucharze Ligi, aby dwa tygodnie póĽniej zdobyć ich pięć w rewanżu. Już w piątym występie zaliczył pierwszego ligowego hat-tricka w meczu przeciwko Southampton i w ciągu pierwszych trzynastu meczów zaliczył jedenaście trafień. Swój pierwszy sezon w Liverpoolu zakończył jako król strzelców zespołu z osiemnastoma bramkami. Niesamowita, niemal bajkowa sprawa, zważywszy na to, że Ian Rush wciąż tu był a Robbie wciąż był nastolatkiem.
Było kilku młodych graczy którzy mieli duże nazwiska i wokół których wytworzyło się sporo szumu. Wayne Rooney i Michael Owen, to prawdopodobnie najbardziej znacząca dwójka. Jednakże nikt nawet nie zbliżył się do tego, co Robbie Fowler osiągnął w trakcie jego pierwszych czterech sezonów w Liverpoolu.
Po rewelacyjnym pierwszym sezonie, w każdym z trzech kolejnych udało mu się zdobyć powyżej trzydziestu bramek. Swoje pierwsze sto bramek zdobył w ciągu trzech pierwszych lat, gdzie setna padła w meczu z Middlesborough kiedy strzelił ich cztery. W trakcie tych sezonów strzelił kilka naprawdę pamiętnych goli które znacząco wyróżniają się w mojej pamięci i jestem pewien, że w Waszej też.
Był słynny hat-trick w cztery minuty przeciwko Arsenalowi na Anfield w 1994r.. Pamiętam inny wielki hat-trick na wyjeĽdzie z Aston Villą w 1996r.. Był to kolejny raz, kiedy zdobył go dosyć szybko na początku spotkania. Jeden z goli jest dosyć sławny, kiedy potraktował klejnoty Steve Stauntona swoją piętą zanim wpakował piłkę w górny róg. Ten mecz leciał w telewizji Sky, a ja głupio zamówiłem lekcję na kursie prawa jazdy w tym samym czasie. Na szczęście, instruktor spóĽnił się piętnaście minut i nie przegapiłem wyczynu Fowlera! Kiedy powiedziałem instruktorowi, który był kibicem Evertonu, co się właśnie stało, musiał iść do budynku i zobaczyć wynik na własne oczy!
Myślę, że moje ulubione gole Fowlera pochodzące z jego wczesnych lat, to dwie porażające bramki które strzelił przeciwko Man United na Old Trafford w 1995r.. To była wczesna faza sezonu i Robbie wciąż nosił blond włosy po letnim wygłupie. Obie bramki były absolutnie fenomenalne. Pokonał Petera Schmeichela, wówczas najlepszego bramkarza świata, z niedorzecznych wręcz kątów. Niestety dla Robbiego, był to pierwszy mecz Erica Cantony po ośmiomiesięcznym zawieszeniu spowodowanym kopnięciem nożycami w tłum kibiców. Cantona wyrównał na 2-2 wykorzystaniem karnego pod koniec meczu i to Francuz zdominował póĽniejsze nagłówki gazet, przez co dwie oszałamiające bramki Fowlera nigdy nie doczekały się uwagi na którą zasługiwały.
To nie tylko niesamowite bramki czyniły Robbiego tak popularnym wśród fanów. To była również jego tendencja do bycia zaangażowanym w kontrowersyjne i często wesołe incydenty. Najsławniejszym z nich jest wciąganie nosem kredy z linii bramkowej przeciwko Evertonowi po zdobyciu drugiej bramki w tym meczu. Odniósł się w ten sposób do pogłosek jakoby zażywał kokainę i które były wyjątkowo popularne na Merseyside w tamtym czasie, głównie wśród fanów Evertonu. Chciałbym dostać funta za każdą osobę którą spotkałem w póĽnych latach 90-tych, która twierdziła ze spotkała kogoś, zazwyczaj kierowcę taksówki albo krewnego, którzy przysięgali, że widzieli Fowlera skradającego się do toalety w jakimś nocnym klubie z tajemniczym białym proszkiem. Nigdy w to nie wierzyłem, nawet pomimo przekonujących argumentów, jednak plotki były tak silne, że musiały spowodować naprawdę sporo bólu Robbiemu i jego rodzinie.
Houllier powiedział na konferencji prasowej po tym meczu, że Robbie zrobił to jako hołd dla Rigoberta Songa, który przywiózł rytuał jedzenia trawy z Kamerunu. Został wyśmiany, choć sam zachowywał śmiertelną powagę, a w gazetach dzień póĽniej zrobiono z tej wypowiedzi żart. Francuz nigdy nie wybaczył Fowlerowi a sam napastnik w swojej autobiografii napisał, że powiedziano mu, że to był moment w którym Houllier uznał że Robbie jest skończony w Liverpoolu.
Inne znaczące incydenty to np. pokazanie pośladków w stronę Graeme Le Saux z Chelsea już w tydzień po „wciąganiu” z linii bramkowej. Były pewne animozje między Le Saux a Liverpoolem pochodzące jeszcze z poprzedniego sezonu, kiedy to Graeme pobił się z Paulem Incem w tunelu na Anfield. Le Saux wymierzył kilka złośliwych uderzeń łokciem Fowlerowi, a ten jako odwet zaczął czynić wymowne sugestie dotyczące orientacji seksualnej pomocnika Chelsea. Kiedy Le Saux zwrócił na to uwagę, Fowler w odpowiedzi wypiął się w niedwuznaczny sposób kiedy miał wykonać wrzut z autu, za co otrzymał żółtą kartkę. PóĽniej został ukarany zawieszeniem i grzywną w wysokości 32,000 funtów.
W 1997r., po tym jak zdobył gola przed The Kop przeciwko S.K. Brann w Pucharze Zdobywców Pucharów, uniósł koszulkę meczową aby odsłonić t-shirta pokazującego jego wsparcie dla strajkujących pracowników portowych Liverpoolu. Zostało ujawnione, że Fowler i Steve McManaman wspierali pieniężnie rodziny tych pracowników. Wielu z nich regularnie odwiedzało Anfield i to właśnie ten rodzaj wsparcia uczynił z Robbiego Boga dla kibiców. Choć jest to niewiarygodne, UEFA ukarała go za akcję z t-shirtem.
O ironio, tego samego roku wygrał nagrodę UEFA Fair Play, dzięki przyznaniu, że nie był faulowany przez Davida Seamana w meczu przeciwko Arsenalowi, gdy Liverpoolowi przyznano rzut karny. Gdy nie udało się przekonać sędziego żeby zmienił swoją decyzję, Fowler lekko uderzył piłkę, Seaman ją odbił, jednak Jason McAteer dopadł do niej i bramka ostatecznie padła.
Odkąd stery w klubie przejął Gerard Houllier, kariera Robbiego stopniowo zaczęła kierować się ku dołowi. Doznał kontuzji wiązadeł w kolanie w 1998r., która odsunęła go od gry przez większą część roku. Kiedy leczył kontuzji, nastąpiło objawienie Michaela Owena, który zaczął pokazywać oznaki 'nowego Fowlera' po jego pamiętnych występach na Mistrzostwach ¦wiata i mnóstwie goli dla The Reds. Houllier lubił grać z kontry pojedynczym, szybkim napastnikiem. Niestety, po powrocie z kontuzji, Robbie nie był już tak szybki i Houllier preferował Owena, póĽniej z Heskeyem, którzy to oboje byli o wiele szybsi niż Fowler. Zarówno on jak i Owen w swoich autobiografiach wyznali, że Houllier powiedział im, że oboje rywalizują o miejsce u boku Heskeya, który to był główną postacią w planach francuskiego managera. Dacie wiarę? Houllier dokonywał dziwnych decyzji (jak np.ściągnięcie Hammana w meczu przeciwko Leverkusen) ale preferowanie ciężko pracującego lecz jednak przeciętnego Heskeya nad dwójkę z naszych najlepszych napastników wszech czasó było po prostu absurdalne.
Pomimo tego, że nie dogadywał się z Houllierem, Robbie był kapitanem w sezonie 200/01, kiedy to ówczesny pierwszy kapitan, Jamie Redknapp był kontuzjowany przez całe rozgrywki. Wtedy to wygraliśmy poczwórną koronę i to był najlepszy sezon Fowlera pod rządami Houlliera. Strzelił gole w dwóch z finałów. Strzelił prawdziwą bombę w finale Pucharu Ligi przeciwko Birmingham. Komentarz do tego wydarzenia, autorstwa Clive'a Tyldesleya również jest pamiętny: „Fowler's hit, Fowler's goal!” Był tylko zmiennikiem w finale Pucharu Anglii przeciwko Arsenalowi. To był jednak show Owena, którego dwa póĽne gole zabrały Puchar Arsenalowi, który dominował przez pierwsze 80 minut meczu. Robbie niemal udało się dołożyć trzecie trafienie, gdy znalazł się sam na sam z Seamanem.
Zmiennikiem był również w finale Pucharu UEFA w Dortmundzie przeciwko Deportivo Alaves, ale tym razem wszedł i strzelił gola na 4-3. To był mój jeden z najbardziej ulubionych momentów wszech czasów w futbolu. Stałem w pubie krzycząc „Fowler, Fowler, Fowler!” przez jakieś 30 sekund, kiedy mój tata i inni kolesie wybiegli z toalety z zalanymi spodniami usłyszawszy krzyki reszty pubu. To było świetne uczucie widzieć Fowlera unoszącego kolejne trofeum wraz z vice-kapitanem, Samim Hyypią
Początek kolejnego sezonu naznaczony był kontrowersjami i przepychankami między Robbiem a Houllierem i Philem Thompsonem. Zaczęło się Ľle w trakcie meczu o Tarczę Dobroczynności, kiedy to pokonaliśmy Man Utd. Tydzień wcześniej zawodnicy ćwiczyli karne na Melwood. Kiedy Thompson wybierał piłki z siatki, Fowler uderzył piłkę tak, że ta o centymetry minęła nos Phila. Ten oszalał i rzucił się na Robbiego z jego temperamentem i firmowym stosem ciężkich wyzwisk. Houllier poinformował Robbiego, że ten jest odsunięty od meczu o Tarczę i nie będzie grać dopóki nie przeprosi za ten incydent. Fowler pojechał do Cardiff z resztą zespołu, jednak opuścił mecz przed końcem i sam pojechał do domu.
Jednak wciąż był czas na jeszcze jeden magiczny moment od Growlera, kiedy strzelił hat-tricka przeciwko Leicester City w jego ostatnim pełnym występie dla Liverpoolu. Już miesiąc póĽniej, w listopadzie 2002r., został sprzedany do Leeds United za 11 milionów funtów. Grał tam półtora sezonu. Kontuzje uprzykrzyły mu życie, jednak udało mu się strzelić 15 bramek w 31 występach. Kiedy Leeds zaczęło sprzedawać swoich najlepszych piłkarzy z powodu zadłużenia, Robbie przeniósł się do Man City, gdzie znów zmagał się z kontuzjami i nigdy tak naprawdę nie odzyskał formy jaką prezentował na Anfield. Najbardziej znaczącym momentem w jego pierwszym sezonie w Man City, było nie wykorzystanie karnego w ostatniej minucie, przez co drużyna nie zakwalifikowała się do Pucharu UEFA.
W styczniu 2006r. Przeniosłem się do Vancouver w Kanadzie. Byłem w pracy któregoś dnia, kiedy dostałem sms-a od mojego taty. To był najlepszy sms jaki kiedykolwiek dostałem i wciąż trzymam go w swoim telefonie. Brzmiał on „Fowler dołączył do The Reds za darmo do końca sezonu! Jak świetnie, w końcu sprawdzony strzelec” (Alex: to wolne tłumaczenie, oryginał brzmi tak: „Fowler has signed 4 Reds on a free till end of season! How gr8 is that finally a proven goal scorer!”). Nie miałem wtedy pojęcia, że nawet pogłoski krążą o jego powrocie, więc ten sms był dla mnie kompletną niespodzianką. Jak go zobaczyłem, przetarłem oczy, spojrzałem jeszcze raz, a by w końcu w radości wyskoczyć z krzesła i zacząć tańczyć jakiś dziwny irlandzki taniec po całym miejscu pracy. Kiedy wróciłem do domu, mogłem się upewnić w internecie. Myślę, że nie przestawałem się uśmiechać przez całe tygodnie!
Strzelił gola z przewrotki przed The Kop w jego pierwszym meczu, niestety był na spalonym. Parę tygodni póĽniej, kolejny gol, tym razem z Charltonem, został nieuznany, tym razem niesłusznie. W końcu zaliczył pierwsze trafienie po powrocie, o ironio, przeciwko Fulham, i już do końca sezonu grał świetnie. Trafiał w meczach przeciwko Blacburn, Boltonowi i Portsmouth, pokazując, że wciąż ma oko do strzelania goli. Wydawało się również, że gra z pasją i sprawnością jakiej nie pokazywał od lat. To wszystko wystarczyło Rafie, aby zaoferować mu kontrakt na sezon 2006/07.
Wraz z nabyciem Craiga Bellamy'ego i Dirka Kuyta na nowy sezon, Fowler nie grał zbyt często, jednak kiedy już się pojawiał, prezentował świetny wkład w zespół. Zdobył siedem bramek w tym sezonie, a to tylko dwie mniej niż Craig Bellamy. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu będzie zaangażowany w finał Ligi Mistrzów. Czy to za dużo marzyć, że strzeli zwycięskiego gola w jego ostatnim meczu?
Jakkolwiek lubicie go nazywać, The Toxteth Terror, The Growler czy po prostu The God, ja preferuję dwa słowa aby opisać Robbiego Fowlera – Mój Bohater.
Ste Speed
¬ródło:thisisanfield.com
Autor: Alex
Data publikacji: 31.05.2007 (zmod. 02.07.2020)