Mamy prawą obronę o nazwie 'Steve Finnan'
Artykuł z cyklu Artykuły
...kiedy gra, zawsze wygrywamy...
Kiedy został kupiony przez Gerarda Houlliera w lecie 2003 roku, Steve Finnan miał objąć prym wśród prawych obrońców w Premier League. Niestety w swoim pierwszym sezonie na Anfield Steve nie miał szczęścia nabawiając się wielu kontuzji i borykając z nierówną formą, która zmyliła fanów the Reds utrudniając odpowiedĽ na pytanie, czy Irlandczyk powinien grać w pierwszym składzie. Od tamtego czasu Finnan jest obecny praktycznie zawsze, a prawa flanka obrony stała się jego własną, niedostępną dla innych pozycją. Pokazał, że można bez zastanowienia nazywać go "najlepszym skrzydłowym defensorem w lidze". Kiedy Rafa Benitez został managerem klubu w lecie roku 2004, pozycja Steve'a została zagrożona poprzez sprowadzenie do zespołu Josemiego za dwa miliony funtów z Malagi. Po łatwo wygranej walce o miejsce w składzie, Finnan musiał zmierzyć się z Kromkampem, który zastąpił Hiszpana przechodząc do the Reds z Villarreal w styczniu 2006. Wielu dziennikarzy pytało się, czy to koniec kariery Finnana w Liverpoolu, ale Steve podtrzymał swoją stabilną i niewątpliwie wysoką formę, pozwalając Kromkampowi na zaledwie półroczny pobyt w klubie. W letnim oknie transferowym Holender odszedł do drużyny z ojczyzny - PSV Eidhoven. Irlandczyk znowu został jedynym władcą na prawej obronie.
Po odejściu Kromkampa pojawił się jednak problem. Finnan jest jedyną solidną opcją na swojej pozycji, gra zawsze, jedynie kontuzja może wyeliminować go z meczu. Rafa starał się ściągnąć Lucasa Neilla i wydawało się, że transfer jest już sfinalizowany, jednak Blackburn podwyższyło swoje oczekiwania pieniężne z dwóch, na cztery miliony funtów, a ta kwota była zbyt duża dla the Reds po wydaniu dużych sum na graczy, jak Dirk Kuyt, Jermaine Pennant, czy Craig Bellamy. Wydaje się, że fani LFC nie powitaliby Lucasa z radością, gdyż wielu pamięta to, jak złamał nogę Carrze kilka lat temu. Neill był również celem Barcelony po tym, jak wspaniale zaprezentował się w barwach reprezentacji Australii na Mistrzostwach ¦wiata. Chodziły głosy, że Benitez chciał oddać za niego Stephena Warnocka, ale po zakończeniu okna transferowego w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej the Reds powiedział, że pokłada w Angliku wielkie nadzieje i mimo tego, że Rovers przystaliby na taką ofertę, nie złożył jej.
Wszyscy znamy uniwersalność Jamiego Carraghera, który może grać na praktycznie każdej pozycji w obronie, ale wiemy również, że najlepiej prezentuje się na środku defensywy wspólnie z Samim Hyypią, bądĽ też Danielem Aggerem i właśnie tam powinien grać. Jedynym drugim zawodnikiem, który gra zawsze, jest Steven Gerrard, czyli kapitan, środkowy pomocnik, lewy i prawy skrzydłowy, cofnięty napastnik, napastnik i rozgrywający w jednym. Swoją karierę rozpoczął na prawej obronie, ale przekształcił się w być może najlepszego gracza środka pola na świecie.
Jakie mamy inne opcje w klubie? Lee Peltier grał w kilku meczach sparingowych przed sezonem i radził sobie dobrze. Jest stałym, 19-letnim bywalcem składu rezerw, ale najbardziej lubi występować w środku pomocy. Czy dałoby się zaadoptować go na prawą obronę na stałe? A może jeszcze ważniejsze pytanie, czy to nie przerasta jego możliwości? Dzięki jego wspaniałej formie z ostatniego sezonu rezerw, kontrakt Peltiera został przedłużony do roku 2008, więc może powinniśmy ogrywać go w pojedynkach Carling Cup. Drugim obiecującym młodzianem na prawą obronę jest Stephen Darby, który przykuł uwagę sztabu szkoleniowego swoją postawą w Youth Cup, wygranym ostatnio przez zespół LFC do lat osiemnastu. Stephen jest solidny w defensywie, ale przy tym gra również bardzo ofensywnie. Czeka go jednak kilka lat ciężkiej pracy, jeśli chce zastąpić Finnana.
Jak widać oprócz Steve'a, mamy tylko dwóch niezbyt doświadczoczonych juniorów na feralną pozycję, więc jedyną opcją dla Beniteza jest szukanie zastępcy w innych drużynach. W lecie byliśmy łączeni między innymi z graczem Sevilli, Danielem Alvesem, który przyciąga uwagę Rafy Beniteza od kilku lat. Klub był blisko zatrudnienia tego piłkarza, ale Hiszpanie podwyższyli swoje wymagania pieniężne na 12 milionów euro, a ta kwota była zdecydowanie za duża dla nas. Pozostała jeszcze nadzieja na kupno Alvesa w styczniu po ewentualnej 'dostawie' pieniędzy, ale po urazie Cicinho Real Madryt gorączkowo szuka zastępcy i to Daniel jest ich priorytetem.
Za dwa lata będziemy mieli możliwość ściągnięcia spowrotem zawodnika, który odszedł tego lata, czyli Antonio Barragana. Niezwykle obiecujący boczny defensor zagrał kilka spotkań w pierwszym składzie, póĽniej jednak odniósł kontuzję, która przeszkodziła mu w rozwinięciu kariery na Anfield. Mimo wielu urazów Antonio wciąż prezentował się coraz lepiej, a teraz dołączył do Deportivo la Coruna za 240 tysięcy funtów z opcją powrotu na Merseyside za dwa lata. W Hiszpanii będzie miał szansę na rozwinięcie skrzydeł i więcej występów w podstawowym składzie.
Według mnie powinniśmy rozejrzeć się po Anglii, po Premier League. Może w Liverpoolu nie mamy do tej pory wspaniałych zastępców, ale wystarczy spojrzeć na mapę, troszkę poniżej Merseyside. Manchester - miasto dwóch klubów, United i City. W tym drugim warto przyjrzeć się 18-letniemu Micahowi Richardsowi, który mimo swego wieku gra w każdym meczu Citiziens. Jego defensywne umiejętności bardzo mi zaimponowały, pomogły mu również w zeszłym sezonie, kiedy dostał się do pierwszej jedenastki swojego zespołu. Jest niezwykle szybki, jego rajdy na połowę rywala owocują groĽnymi wrzutkami, czy prostopadłymi podaniami, czy też strzałami takimi, jak w meczu przeciwko West Ham United, kiedy Richards przebiegł z piłką całe boisko, dostał się w pole karne rywali i uderzył. Futbolówka przeszła minimalnie obok słupka Młotów. Skoro już w wieku 18 lat Micah prezentuje taką grę, to przewodnictwo Rafy Beniteza i ciągłe nabieranie doświadczenia zrobiłoby z niego godnego zastępcę Finnana, być może jeszcze lepszego od Irlandczyka. W wieku 30 lat Steve ma przed sobą trzy, czy cztery sezony gry, póĽniej możemy liczyć tylko na Melwood lub jakiś transfer. Z Richardsem w kadrze nie będziemy musieli się martwić o przyszłość prawej obrony Liverpool Football Club. Być może Manchester City zapragnąłby sporych pieniędzy za swojego zawodnika, ale z pewnością warto je wydać na taki talent, który nie jest talentem dla talentu (Anthony le Tallec i wielu innych), ale talentem spełniającym się. Citiziens wyceniliby Micaha na około pięć lub sześć milionów funtów i być może dlatego Rafa rozgląda się gdzie indziej.
Gdzie więc patrzy Benitez? Jak zwykle nikt tego nie wie, ale kiedy otworzy się styczniowe okno transferowe możemy być pewni tego, iż będziemy łączeni z każdym prawym defensorem na świecie.
Welshred
Autor: Levy
Data publikacji: 30.09.2006 (zmod. 02.07.2020)