Ogień Liverpoolu płonie mocnym blaskiem w Kanadzie
Artykuł z cyklu Artykuły
Niektórzy mogliby sądzić, że ludzie w Kanadzie nie są zainteresowani piłką nożną. Jednak, jeśli mówimy o dzielnicy Toronto o nazwie Mała Portugalia, to prawda wygląda zupełnie inaczej.
W moim otoczeniu bardzo dobrze odczuwalna jest wielka miłość do futbolu, jednak tylko mała jej część jest skierowana do najlepszego klubu świata – Liverpoolu FC.
Dara Mottahed z Ottawy w Ontario jest otoczony przez miłość do piłki nożnej i Liverpoolu – jego wielką pasję. Jednak jako Prezydent Oficjalnego Klubu Kibiców Liverpoolu FC w Kanadzie, a także jego filii w Ottawie często ma przyjemność spotykać się z ludĽmi, którzy dzielą z nim tą pasję.
Pełen konsternacji oglądałem, jak Anglia po raz kolejny odpadła z Portugalią po serii rzutów karnych – tym razem podczas Mistrzostw ¦wiata. Ta porażka dotknęła zwłaszcza kibiców Liverpoolu. Podczas Mistrzostw Europy w 2004 roku wcale nie czułem się lepiej – wszyscy moi sąsiedzi świętowali sukces Portugalczyków, a ja samotnie pogrążyłem się w smutku.
Ten mecz był w mojej pamięci, gdy w meczu o Puchar Europy pomiędzy Liverpoolem, a Milanem doszło do jedenastek. Cały mój dom kipiał od emocji, które przeżywałem. Byłem pewien, że najwspanialsze odrobienie strat w historii nie zakończy się w ten sposób, moje serce nie zostanie złamane po raz kolejny przez rzuty karne.
Spokój Dary mącił fakt, że on mógł znaleĽć się na stadionie na tym meczu i przeżywać te wszystkie emocje bezpośrednio w Turcji. Jednak to wcale nie znaczy, że nie był niezadowolony ze swoich kompanów – towarzyszyło mu 200 członków Klubu Kibiców Liverpoolu w Pubie Georgetown. Ta liczba zmalała do 199, ponieważ w przerwie Gary poszedł do domu i w momencie, gdy doszedł do niego, Steven posłał piłkę głową do siatki. Jak wrócił do pubu było już 3-3.
Publiczność była niespokojna z powodu obaw i przewidywań, a Dara nie mógł się powstrzymać od myślenia, jakby to było stać tam na stadionie, podczas gdy piłkarze szykowali się wykonywania rzutów karnych. „Wtedy przeprowadzałem się do nowego domu i chyba musiałbym się rozwieść z żoną, jeśli pojechałbym na ten mecz,” powiedział motywując swoją decyzję. „Choć gdybym wiedział, cóż to będzie za mecz...”
Był taki okres w Kanadzie, gdy sam fakt, iż Finał Pucharu Europy z udziałem Liverpoolu będzie pokazany w telewizji można było uznać za wielki sukces. W tamtych czasach kibicowanie Liverpoolowi oznaczało czytanie statystyk i wyników w niedzielnej gazecie. Przed erą kanałów sportowych i internetu, jakieś wiadomości na temat drużyny były rzadkością, a mecz pokazany na żywo to prawdziwy rarytas. Jeśli mieliśmy szczęście to w gazecie był krótki opis meczu, dzięki czemu mogliśmy przeczytać przynajmniej opisy pięknych bramek i zwycięstw, których nie dane nam było ujrzeć. Jeśli już pokazywano mecz w telewizji to za często był on z udziałem Manchesteru United, bądĽ Arsenalu, choć to sprawiło, że rzadka możliwość obejrzenia Liverpoolu była prawdziwym świętem.
Czasy się zmieniły. Teraz w telewizji zdecydowanie zbyt często pokazują Chelsea, ale w zasadzie prawie zawsze możemy liczyć na dwa spotkania Liverpoolu w miesiącu. Mogliśmy podziwiać, jak Steven Gerrard staje się jednym z najlepszych piłkarzy świata, a także śledzić postępy poczynione przez Petera Croucha, który powoli staje się jednym z najlepszych napastników w Anglii.
Skróty meczów piłkarskich to teraz codzienny chleb w kanadyjskiej telewizji, a północnoamerykański kanał piłkarski GoalTV niedawno ogłosił, że na antenie pojawi się nowy program dotyczący tylko i wyłącznie Liverpoolu. Jeszcze dzięki temu, że Liverpoolfc.tv stanowi wspaniałe Ľródło informacji i wiedzy, kibice z Kanady mogą być pewni, że nie ominie ich nic związanego z The Reds.
Dara, gdy przybył do Kanady 14 lat temu już był zagorzałym sympatykiem The Reds i chyba zawsze był na bieżąco z informacjami na temat Liverpoolu. Założył Klub Kibiców Liverpoolu w Kanadzie i już od sześciu lat bardzo ciężko pracuje na jego rzecz.
Dara jest zadowolony ze zmian, które następują dzięki nowym technologiom – jednak także przyznaje, że kibicowanie Liverpoolowi w Kanadzie nastręcza problemów, których nie da się pokonać. „To jest tak wielki kraj, że kibice Liverpoolu są rozrzuceni na przestrzeni wielu kilometrów,” powiedział. „Jeszcze trzeba pamiętać, że mecze zazwyczaj zaczynają się o 4:30 rano lokalnego czasu na Zachodnim Wybrzeżu, więc trudno jest zebrać większą liczbę osób, żeby spotkać się na mecz.”
Wiele korzyści płynie z tego, że żyjemy w takich, a nie innych czasach – ludzie nie muszą się spotykać, żeby wymieniać się własnymi doświadczeniami i opiniami. Problemy ze strefą czasową nie stanowią tak ogromnego problemu, kluby kibice powstały w zachodnich miastach Kanady – Vancouver i Calgary. Większe filie znajdują się w Toronto i oczywiście Ottawie. W obu miastach regularnie spotykają się członkowie klubów, żeby wspólnie obejrzeć mecz The Reds, jednak Dara mówi, że jego głównym sposobem komunikacji z ponad 500 kibicami Liverpoolu jest internet.
Jednak magii triumfu Liverpoolu w Finale Pucharu Europy nie da się przekazać drogą elektroniczną. Podczas takich spotkań najlepiej jest spotkać się z ludĽmi, którzy dzielą z Tobą tą samą pasję. Tak też zrobił Dara, gdy dołączył do kibiców Liverpoolu w Pubie Georgetown i tam świętował te wspaniałe chwile.
Gdy Dudek obronił ostatni rzut karny wykonywany przez Szewczenkę i piłkarze Liverpoolu zaczęli biec w jego kierunku, mały pub oddalony o tysiące kilometrów od Stadionu Ataturka, eksplodował z radości łącząc się w tych chwilach z piłkarzami. „Nieznajomi się całowali i działo się jeszcze wiele innych rzeczy,” powiedział Dara. „jednak najbardziej się wzruszyłem, gdy dorośli mężczyĽni zaczęli płakać, jak małe dzieci.”
Ja inaczej wspominam tamten wieczór, choć dla mnie był on równie ważny. Wiedziałem, że uda mi się wrócić z pracy na czas, więc starałem się nie myśleć o meczu. Jednak dziwnym trafem zacząłem się Ľle czuć, więc rzuciłem pracę i udałem się do domu – akurat dojechałem na początek meczu.
W momencie, gdy doszło do rzutów karnych, zapomniałem, jak się literuje słowo choroba i zacząłem biegać po stołach. Krzyki dochodzące z mojego domu, w którym byłem sam, gdy Dudek obronił pierwszą jedenastkę, można było usłyszeć chyba w całej Małej Portugalii. Po każdej bramce The Reds okrzyki były coraz to głośniejsze. W momencie, gdy Liverpool sięgnął po Puchar Europy samotnie biegłem przez ulicę, szalejąc ze szczęścia.
Dara wraz ze swym synem o imieniu Keegan mówią, że to zwycięstwo było najwspanialszym sportowym sukcesem w ich życiu, który obejrzeli nie będąc na stadionie. Ja nie miałem przyjemności obejrzenia tak wielu spotkań na żywo, ale historię o najwspanialszym zwycięstwie w historii sportu opowiadam zawsze z równie wielkim zacięciem.
W jednej kwestii zgadzamy się bezsprzecznie – żaden klub nie zasłużył na taki historyczny triumf w Pucharze Europy bardziej niż Liverpool. Wszyscy zagorzali sympatycy The Reds w Kanadzie i na całym świecie, wiedzą, że czeka nas jeszcze wiele wspaniałych chwil!
Gavin Davidson
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 20.08.2006 (zmod. 02.07.2020)