SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1388

Speedy Gonzalez

Artykuł z cyklu Artykuły


Jeszcze nie nazywają go Speedy Gonzalez, ale dajcie mu 10 minut w środowy wieczór na Lansdowne Road i jestem pewien, że dostanie taki przydomek od przynajmniej kilkunastu ulicznych kawalarzy.

Mieszkańcy Liverpoolu z pewnością by porównali 21-letniego Chilijczyka do popularnego bohatera z kreskówek, gdyby Mark Gonzalez rozegrałby choć jeden mecz dla The Reds od momentu transferu sprzed roku. Jak na razie muszą wierzyć na słowo Rafie Benitezowi.

„Mark jest szybki, dobrze wyszkolony technicznie, potrafi zdobyć bramkę i bardzo ciężko pracuje dla drużyny,” mówi Rafa. „Te wszystkie cechy pomogą mu w szybkim zaadaptowaniu się do tutejszych standardów.”

Obecność dziewczyny Gonzaleza – Gisely Morinelo, modelki i prezenterki z chilijskiej telewizji również pomoże Markowi w tej kwestii. Mimo wielkiej wiary menadżera w umiejętności Marka, Gonzalez ma więcej powodów niż ktokolwiek inny, żeby pokazać swoje talenty w środowy wieczór, ponieważ w Chile ciągle mają wątpliwości, co do jego kariery na Anfield. Jej początek został przełożony, najpierw z powodu poważnej kontuzji kolana, a potem rząd Jej Wysokości nie przyznał mu pozwolenia na pracę. Decyzję tą podjęto głównie na podstawie nikłej reputacji Reprezentacji Chile. Drużyny z Ameryki Południowej obecnie zajmuje 64 pozycję w rankingu FIFA.

W ostatni czwartek, gdy Gonzalez szykował się do opuszczenia Liverpoolu, w celu spędzenia weekendu w Paryżu z Miss Molinero, przed podróżą do Dublinu, Chilijczyk bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że jego przyszłość w dużej mierze zależy od postępów drużyny narodowej.

„Teraz najważniejsze jest, żeby Chile utrzymało się w czołowej 70 rankingu FIFA,” powiedział utalentowany skrzydłowy. „Dobrze byłoby, gdyby udało się nam odnieść korzystne rezultaty w trzech najbliższych meczach, co zwiększyłoby moje szanse na otrzymanie pozwolenia na pracę, na które obecnie czekam.”

Plany Liverpoolu i Gonzaleza - który kosztował ten klub niemałe pieniądze, gdy był sprowadzany z Albacete za 3,9 milionów funtów – zostały poddane dużym wątpliwościom przez biurokratów. Nie przyznali mu pozwolenia na pracę, twierdząc, że mimo międzynarodowego doświadczenia nie udowodnił, iż jest klasowym piłkarzem.

Zarówno Benitez, jak i Gonzalez byli zszokowani decyzją Urzędu Pracy, ale piłkarz nie chciał roztrząsać tego problemu. „Mam mentalność zwycięzcy i dzięki temu zyskałem wiele dobrego i zaszedłem tak daleko,” powiedział Gonzalez. „Myślę, że wszyscy piłkarze muszą mieć taką mentalność i taki jest właśnie prosty powód, dlaczego jesteśmy tutaj.”

W styczniu, gdy nie przyznano mu pozwolenia na pracę, Gonzalez wrócił do Hiszpanii, na wypożyczenie do Realu Sociedad. Tam pokazał się jako jeden z najlepszych piłkarzy w kraju. Sociedad znajdowało się na dnie tabeli, gdy przybył do tego klubu, ale ostatecznie utrzymali się w lidze, w duże mierze dzięki pięciu bramkom Marka w trzynastu występach. Chilijczyk był najlepszym piłkarzem na boisku w meczu z Realem Madryt, kiedy to zdobył bramkę na wagę remisu dla drużyny z San Sebastian. Potem popisał się fantastycznym golem z woleja z 20 metrów w meczu przeciwko Racingowi Santander.

On z pewnością pasuje do hiszpańskiej piłki i wiele klubów z La Liga starało się go pozyskać z Deportiva La Coruna i Realem Zaragozza na czele, jednak po sezonie przybył do Liverpoolu. „W Hiszpanii mają bardzo dobrą ligę, ale ja chciałem grać tutaj,” zadeklarował Gonzalez. „Liverpool zaoferował mi wieloletni kontrakt i z ich strony było to wielkie ryzyko, ponieważ wielu piłkarzy ma problemy z wyleczeniem tak poważnej kontuzji. Wielkie kluby nie robią takich rzeczy dla byle kogo i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł wszystkim udowodnić swoją grą, że to była słuszna decyzja.”

Przez dwa lata mieszkał w Hiszpanii i teraz oczekuje na przyznanie obywatelstwa hiszpańskiego, więc po raz kolejny złożył wniosek o pozwolenie na pracę, jednak nie oczekuje łatwej przeprawy z urzędnikami.

„Klub z całych sił walczył o to pozwolenie, jednak nie mogli nic zrobić. Dobry sezon, który miałem w Hiszpanii powinien pomóc tym ludziom w podjęciu decyzji, choć wiem, że osoby nieznające się na futbolu, ciągle mogą powiedzieć ‘nie’. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać niedowiarków, że mogę tutaj udanie występować.”

Ten łamany angielski Mark zna oczywiście jeszcze z czasów swojego dzieciństwa, gdy to na początku lat 80-tych mieszkał w Durbanie wraz z ojcem Raulem, który był profesjonalnym piłkarzem. Gdy miał 10 lat jego rodzina wróciła do Chile, gdzie zaczął swoją profesjonalną karierę w klubie Universidad Catcholica w Santiago – arystokracji chilijskiej piłki. W wieku 19 lat zadebiutował w reprezentacji i przeszedł do Albacete. Tam rozwijał się pod okiem Paco Herrery, który polecił zawodnika Benitezowi.

W Chile jest uznawany za piłkarza, który ma szanse pójść w ślady słynnego El Matador – Marcelo Salasa, ale gdy zerwał więzadła krzyżowe podczas strzelania gola w meczu z Levante wszyscy zaczęli wątpić, co do słuszności tych porównań. Kontuzja wykluczyła go z kluczowej części eliminacji do Mistrzostw ¦wiata w Niemczech. Nie zagrał w zremisowanym meczu z Ekwadorem, który spowodował, że Chile nie zagrało w barażach z Australią. Przyznaje, że czasem marzy o grze w reprezentacji Chile podczas Mistrzostw ¦wiata w Południowej Afryce w 2010 roku. Jego naród początkowo stracił jakąkolwiek nadzieję, po tym jak David Pizarro zakończył reprezentacyjną karierę w wieku ledwie 26 lat, jednak teraz odzyskują nadzieję za sprawą Gonzaleza i pomocnika Fiorentiny – Luisa Jimeneza.

„Lubię taki rodzaj presji,” mówi Speedy. „jednak w Chile jest wielu bardzo dobrych zawodników, oprócz mnie i Jimeneza, o których nikt poza moim krajem nie słyszał. Dobrze wyszkoleni piłkarze, którzy lubią mieć piłkę przy nodze.”

Gonzalez przyznaje, że największym problemem reprezentacji jest brak napastników, do których mógłby dogrywać piłki. Według niego nawet uliczne psy dostrzegają talent tej drużyny, więc ludzie nie powinni trwać w ślepocie.

Paul Rowan



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 21.05.2006 (zmod. 02.07.2020)