Odnieść sukces dzięki zwykłym ludziom
Artykuł z cyklu Artykuły
Tysiące słów było wypowiedzianych w mediach na temat mojego wyjazdu do Stanów Zjednoczonych w zeszłym tygodniu.
Poleciałem do Bostonu, by spotkać się z Robertem Kraftem, właścicielem New England Patriots, drużyny futbolu amerykańskiego.
Gdy wróciłem do Anglii, gazety pełne były spekulacji na temat nowego inwestora, który może pojawić się na Anfield i jego pomocy w sprawie naszych planów związanych z nowym stadionem.
To było tajne spotkanie, byz udziału kogokolwiek z zewnątrz. Kiedy jedzie się na sekretne spotkanie, nie dochodzi do ważnych zdarzeń w ciągu dwóch dni, przy zainteresowaniu ponad 100.000 osób.
Oficjalnie w niedzielę obejrzałem mecz piłkarskiej drużyny New England Revolution, trenowanej przez Steve'a Nicola. W poniedziałek oglądałem w akcji Patriots, podobnie jak w przypadku Revolution na Gillette Stadium, który jest własnością rodziny Kraftów, którą znałem przez wiele lat, po zapoznaniu nas przez jednego z naszych partnerów finansowych, firmę Reebok.
Krótko mówiąc, wycieczka została zaplanowana tak, bym mógł obejrzeć ich nowy stadion, podczas zawodów, jak Amerykanie dają sobie radę z głównymi wydarzeniami sportowymi.
W tym samym czasie mogliśmy porównać nasze podejścia do prowadzenia drużyn sportowych.
Wizyta zainteresowała mnie bardzo, ponieważ Gillette Stadium został ufundowany prywatnie i byłem rad, mogąc zobaczyć, jak takie przedsięwzięcie funkcjonuje, nie tylko dla tego, że jest kilka podobieństw pomiędzy ich sytuacją i naszą z naszą propozycją przeniesienia się na nowy stadion w Stanley Park.
Musiałem znaleĽć wolną datę, a taką była przerwa na mecze reprezentacyjne, która pozwoliła mi zaakceptować ich ofertę. Nie było żadnych tajemnic. Myślałem po prostu, że jest to perfekcyjnie przemyślana rzecz do zrobienia.
Jednak są widoczne różnice pomiędzy moim i Krafta prowadzeniem swoich spraw. Człowiek nigdy nie przestaje się uczyć, a to była okazja by zobaczyć inny punkt widzenia.
Jednak zawsze można znajdywać podobieństwa. Obydwaj znamy połączenie drużyny z sukcesami i stałego rozwoju. Jedno buduje drugie.
Szczerze mówiąc, w Stanach jest wiele rzeczy, których nie da się naśladować. Na przystawkę, każdy mecz NFL jest trzygodzinnym widowiskiem z zatrzymywaniem zegara. Formuła stop-start sprawia, że fani na trybunach jedzą, piją i poruszają się cały czas. Wygląda to zupełnie inaczej, niż u nas.
Z powodu dużych odległości pomiędzy miastami nie ma tam takiego podążania za swoją drużyną. Fanów zespołu przyjezdnego jest kilku i są zmieszani z kibicami gospodarzy, więc nie ma rywalizacji pomiędzy nimi.
Pomimo to, jest tam wiele rzeczy, których moglibyśmy się uczyć. Na przykład, ułożenie krzesełek na ich stadionie, z kilkoma piętrami jest czymś, co staraliśmy się powielić w planach naszego nowego stadionu.
Interesujące również były kontrasty pomiędzy meczami w ramach Major League Soccer (MLS), a National Football League (NFL). Gdy spotkania piłkarskie przychodziło około 18.000 widzów, frekwencja była niezła. 24 godziny póĽniej można było w pełni ocenić, który sport jest bardziej popularny wśród Amerykanów. Piłka nożna ciągle ma przed sobą długą drogę, zanim zacznie być postrzegana, jako jeden z tradycyjnych sportów, na którego mecze przychodzi wielka widownia. Na razie do tego grona zaliczają się tylko futbol amerykański, koszykówka i hokej na lodzie.
Mimo to, istnieje tam ogromne zainteresowanie piłką nożną wśród zwykłych ludzi i to są ci, wśród których chcemy szukać poparcia w Stanach, które może być dla nas bardzo dobre ze strony finansowej.
Z taką myślą popieramy inicjatywę zakładania szkółek piłkarskich, początkowo tylko w południowych stanach. To pomoże nam rozpocząć proces uatrakcyjniania naszej marki w tamtych stronach. To jest akcja, którą będziemy rozwijać równomiernie. Nie jest to jakiś elitarny projekt. Nie zamierzamy poszukiwać potencjalnych piłkarzy, nadających się do Premiership.
Ma to cel bardzie zasadniczy. Zawsze czuliśmy, że Stany są lukratywnym rynkiem.
Rozglądaliśmy się tam i zdaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny orzech do zgryzienia, z powodu popularności i wpływów głównych sportów amerykańskich. To co podtrzymuje ciągłe posuwanie się do przodu to zainteresowanie zwykłych ludzi. Wierzymy, że jest to racjonalna droga do zwiększania popularności klubu i poparcia dla niego.
Nie zamierzamy poprzestać na sprzedaniu kilku koszulek. Zaczynamy na dole z długoterminową inwestycją, która, mam nadzieję, na dłuższą metę okaże się korzystna.
To nie jest jedyny sposób, w jaki będziemy działać w Stanach, gdyż to przedsięwzięcie okazało się warte zachodu. Na razie jest wcześnie, ale może się to przerodzić w coś naprawdę ekscytującego.
W ziemi ojczystej kontynuujemy pracę przy planach naszego nowego stadionu. Już wspominałem podwójny priorytet związany z tworzeniem drużyny piłkarskiej z sukcesami, a jednocześnie szukania w tym długoterminowego biznesu.
Filozofia związana z każdym nowym stadionem polega na znajdywaniu dodatkowych dochodów, które można zainwestować w drużynę, by uczynić ją sukcesywną.
Nigdy nie stanie się tak, że nowy stadion stanie się problemem drużyny, przeszkadzając jej w dobrych występach na boisku. Mamy jasno określony cel - zdobywać trofea.
W życiu nie ma nic bez ryzyka. Nie ma żadnych gwarancji, że jeśli wydasz mnóstwo pieniędzy, drużyna zacznie odnosić sukcesy, ale należy z nadzieją kupować właściwych piłkarzy.
Planujesz budowę nowego stadionu tylko wtedy, gdy jesteś pewny, że droga, która jest przygotowana i sfinansowana, pomoże ci zarobić więcej pieniędzy, niż gdybyś tego nie planował. W przeciwnym razie nie robisz tego.
Jeśli dochodzisz do punktu, w którym wszystko staje się zbyt drogie, wtedy też tego nie robisz. Niektórzy ludzie sugerowali, że my znaleĽliśmy się właśnie w takim punkcie, ale to my jesteśmy od decydowania. Nie do innych ludzi należy spekulowanie na ten temat, bez wglądu w żadne konkretne informacje.
Pierwszego dnia podjąłem ważną decyzję i kontynuuję to, co z niej wynikło. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo w takich sprawach, jak nowe trybuny lub stadiony, że ludzie zaczną wnikać w koncepcję. Oni drążą coraz głębiej z punktu, bez żadnego oparcia, nie patrząc na koszty.
Tak nigdy nie wyglądała nasza filozofia. Zawsze oglądamy się na koszty i dochody. Nic nie robimy, jeśli nie ma to sensu. To było ostatnie linijka na temat kilku spraw i więcej tego nie powtórzę.
Ľródło: LiverpoolFC.tv
Autor: Witz
Data publikacji: 18.11.2005 (zmod. 02.07.2020)