Carra i Hyypia: Skały w defensywie
Artykuł z cyklu Artykuły
On jest legendą, chyba przyznacie mi rację? Jamie Carragher. Nie taką legendą, jakie już grały na Anfield pod względem osiągnięć, ale jest legendą, jeśli chodzi o osobowość i z pewnością, jeśli chodzi o wolę zwycięstwa.
Jednak ciągle może zostać legendą w piłkarskim tego słowa znaczeniu. Równa gra to znak firmowy wszystkich wielkich piłkarzy i głównym atutem do 2004 roku u Jamiego była uniwersalność i solidność. Można by mu wystawić 7 w skali do 10.
Jednak w ciągu ostatnich 18 miesięcy była tak dobry, jak nikt w Anglii i w Europie, w sercu obrony Liverpoolu. Na chwilę obecną zasługuje na 9.
Każdy, kto uważa, że przesadzam z tymi pochwałami powinien spojrzeć na liczbę meczów, w których zachowaliśmy czyste konto, w tym trzykrotnie z Chelsea i raz z Juventusem.
Tylko jednym wyjątkiem był Finał Ligi Mistrzów w Stambule, kiedy to cała drużyna zaczęła mecz nerwowo. Jednak po przerwie zobaczyliśmy prawdziwego Carrę, zatrzymującego takich piłkarzy, jak Kaka, Shevchenko, Crespo i reszta.
Wszyscy wiemy, że najważniejszy dla niego jest Liverpool, ale jestem pewien, że pojedzie na Mistrzostwa ¦wiata, jako najbardziej uniwersalny obrońca w Reprezentacji Anglii.
Jak już wspominałem, gra wspaniale dla The Reds w Europie, a te mecze bardzo przypominają spotkania Reprezentacji Narodowych pod względem taktyki, sposobu gry.
Postęp
Carra, tak jak Frank Lampard jest przykładem piłkarza, który z zawodnika dobrego potrafi przekształcić się w piłkarza wielkiego. Ci, którzy spisują na straty 21-letnich zawodników, powinni zdać sobie sprawę, że zawodnicy robią ogromne postępy w wieku dwudziestu kilku lat.
Gerard Houllier zawsze wierzył, że Jamie będzie klasowym stoperem. Na początku miał problemy z powody bardzo małego doświadczenia, przez co spadła na niego fala krytyki. Sztuka bronienia jest oparta na czytaniu gry, a w młodym wieku ta umiejętność się dopiero rozwija.
Na bocznym obrońcy ciąży dużo mniejsza presja, jak tam popełnisz błąd, to w środku ciągle jest stoper i on ten błąd naprawi. Gra na tej pozycji sporo nauczyła Jamiego. Jednak, jak Liverpool grał słabo, brakowała inwencji w ataku, to Carra musiał próbować atakować, a z tym elementem gry miał problem.
W sezonie zanim Steve Finnan przyszedł na Anfield, Carra 9 razy celnie dośrodkował w pole karne, a Irlandczyk zrobił to dobrze aż 46-krotnie. Gerard Houllier był zmuszony do takiego transferu.
Tak, jak wielu piłkarzy w nowym środowisku Finnan nie pokazał w pierwszym sezonie wszystkich swoich umiejętności. Duże brawa należą się Benitezowi za to, że dał mu szansę, za co Steve odpłacił mu się solidną grą w obronie i także dobrą w ofensywie, a Carra w końcu mógł zagrać na swojej ulubionej pozycji – środku obrony.
Tuż przed przyjściem Rafy mówiło się, że Carra odejdzie z Liverpoolu, albo w najlepszym wypadku zasiądzie na ławce rezerwowych, ale Anglik zszokował wszystkich swoją grą. Carra też jakiś czas wcześniej grał na lewej obronie przed złamaniem nogi, ale to nie była dla niego idealna pozycja i było jasne, że długo tam grać nie będzie.
Brak umiejętności gry jeden na jednego i nieumiejętność dośrodkowania w pole karne spowodowały, że bok obrony nie był idealna pozycją dla Jamiego, a teraz na środku obrony gra bardzo pewnie i potrafi zainicjować akcję dobrym prostopadłym podaniem, albo dalekim przerzutem piłki.
W obecnej formie, z takimi umiejętnościami technicznymi, możemy powiedzieć, że Jamie jest typowym staromodnym obrońcą: zawsze walczy do końca, nigdy nie jest kompletnie zaskoczony rozwojem wydarzeń, a jego główną intencją jest odebrać piłkę przeciwnikowi i odeprzeć zagrożenie. Bardzo dobre czyta gry, dzięki czemu mimo faktu, że nie jest bardzo szybko potrafi się bardzo ustawić i popisać się genialną interwencją, czego bardzo dobrym przykładem jest wślizg na Milana Barosa w ostatnim meczu z Aston Villą.
Wielki Fin
Współpraca Carry z Hyypia to podstawa całej drużyny budowanej przez Beniteza. W tym sezonie The Reds już trzynastokrotnie zachowali czyste konto.
Oczywiście szybki obrońca jest nam bardzo potrzebny, jako zmiennik i także ktoś, kto mógłby powstrzymywać szybkich napastników i myślę, że ludzie tak naprawdę docenią Hyypię, jak nie będzie grał.
Problemem Hyypi jest to, że jeśli napastnik ogra go na szybkość to Fin jest ośmieszony. Jednak on też kapitalnie czyta grę, a dominacja w powietrzu, pozwala zapomnieć, jak wielkim problemem był ten element gry w latach 90.
Pamiętam, jak byłem na Anfield podczas debiutu Fina i jednym z jego pierwszych zagrań było wybicie piłki głową na 50 metrów. Na trybunach można było wyczuć uczucie spokoju, po tym jak skończyły się brawa. W końcu nie musimy panikować, kiedy w nasze pole karne zagrywana jest wysoka piłka.
Tak, jak Teddy Sheringham, Sami Hyypia nie może stracić szybkości. Jeśli ciągle będzie miał dobrą kondycję i będzie głody gry to widzę go grającego na najwyższym poziomie nawet jak już będzie dochodził do czterdziestki.
Uważam, że obecnie klub ma najlepszych środkowych obrońców od czasów Hansena i Lawrensona. Carra ma lepszą komunikację i organizacje gry, niż Henchoz i także jest szybszy. Hyypia i Henchoz bardzo dobrze grali w polu karnym, ale problemy się zaczynały. Kiedy trzeba było podejść wyżej.
Mimo, że teraz gra w Wigan, które spisuje się wspaniale w tym sezonie, Henchoz bardzo mnie denerwował pod koniec swojej kariery na Anfield, kiedy to grał coraz głębiej i głębiej, aż w końcu był na takiej pozycji, że Liverpool nigdy nie łapał przeciwników na spalonych. Nikt, nigdy nie znalazł się za nim, ale przed nim napastnicy mieli mnóstwo swobody.
Spójrzcie teraz na jedność naszej obrony, grają bardzo mądrze, często łapią napastników na spalonych, ale też nie grają za wysoko, nie są samobójcami (wiecie o, co mi chodzi jeśli widzieliście jak grał Sunderland na Highbury).
Właśnie w tym elemencie widać geniusz Rafy. Idealnie połączył cztery indywidualności, żeby wykonywały dokładnie to, czego od nich wymaga.
Teraz The Reds nie grają tak głęboko, jak za czasów Houlliera, są obecnie odważniejsi i tym samym Hyypia częściej będzie popełniał błędy z powodu swojej szybkości, ale wydaje mi się, że z każdym meczem Fin gra lepiej, a nie gorzej. Jego doświadczenie jest kluczowe.
Jego liczba kolejnych meczów w Europie jest niewiarygodna i niektóre występy z tych ponad 60 zapadną nam w pamięci na zawsze. W 2001 i 2005 roku walnie się przyczynił do zdobyciu trofeów w barwach The Reds.
Ochrona
Za czasów Houlliera obrona była tak dobrze wspomagana przez Hamanna i trzech pozostałych pomocników, że bardzo rzadko przeciwnicy mieli sytuacje strzeleckie, jednak to powodowało, że jak ośmiu zawodników się broniło to jedynym możliwym wyjściem w ataku była długa piłka do Owena i Heskeya i ciężko było im atakować.
Nie zawsze tak było, ale nawet teraz, jak mamy takiego piłkarza, jak Peter Crouch to ciągle gramy przez środek pola, gdzie Xabi i Luis chcą rozgrywać piłkę.
Sposób w jaki Peter Crouch poradził sobie z trzema obrońcami Villi i potem oddał piłkę partnerowi w kluczowej akcji meczu, kiedy to wywalczył rzut karny, znamionuję prawdziwą klasę i także pokazuje, że Peter potrafi przytrzymać piłkę, co pozwoli pomocnikom na podejście bliżej bramki przeciwnika.
Sposób w jaki Benitez ustawia swoją drużynę powoduje, że pomocnicy zdobywają dużo bramek i brak goli od napastników nie wróży dobrze, jednak mimo wszystko ciągle utrzymuje całkiem niezłą średnią. Steven Gerrard jest nieodłączną częścią rozgrywania w zespole, ale także trzeba pamiętać, że od początku ubiegłego sezonu udało mu się zdobyć 23 bramki!
Xabi Alonso wspaniale spisuje się w defensywie, ale w przeciwieństwie do Didi’ego Hamanna potrafi także zainicjować akcję ofensywną. Nawet Xabi zdobył trzy bramki w tym sezonie i jest to bardzo dobry wynik. Nigdy nie będzie atakował tak, jak Gerrard, ale ustawi się za polem karnym, skąd potrafi zdobywać gole, co już nieraz widzieliśmy.
Wszystkie elementy, które sprawiają, że jestem optymistą były wyraĽnie widoczne w trzech ostatnich meczach: bardzo dobra gra z tyłu, perfekcyjna organizacja w środku pola i stworzone sytuacje. Płynne przejście z ustawienia 4-4-2 do 4-5-1 bardzo mnie cieszy. Siedem goli w trzech meczach to zadowalający wynik, zwłaszcza jeśli trzy razy zachowaliśmy czyste konto.
Jednak to jest typowe, że jak Liverpool łapie rytm, to musi przyjść przerwa na mecze reprezentacji – już straciłem rachubę, ile razy tak się zdarzyło.
Przynajmniej Carra zasłużenie sobie odpocznie. Mam nadzieję, że teraz jest w Melwood pod doskonałą opieką.
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 12.11.2005 (zmod. 02.07.2020)