Dlaczego młodzież to droga naprzód
Artykuł z cyklu Artykuły
Wygranie Ligi Mistrzów tak dobrze jak wywołanie uśmiechu, tak szeroko jak szerokie jest Mersey, wywołało jeden, czy dwa problemy. Wymagania wzrosły i długofalowe plany Rafy na sukces być może będą musiały być skorygowane.
Menedżer ma plan, ale on zajmie czas. Cel tego lata zawsze pozostawał jeden - przebudować drużynę, tak, by zacząć nadrabiać do krajowej czołówki. To wymagało kilku rozsądnych transferów; nie wyrzucania pieniędzy na jedną, dwie gwiazdy.
Niestety, pięcioletni plan Gerrarda Houlliera ukazał wielu sceptyków. Pierwsze trzy lata rządów Houlliera były zbalansowane i wykonywał się jego plan. PóĽniej jednak wszystko zaczęło się sypać i bardziej desperaccy fani przewidzieli już długość jego pozostania w pracy. Rafa tworzy skład, który może razem dorosnąć. On wie, że nie może mierzyć się z Chelsea, lub Manchesterem United, jeśli chodzi o wielogotówkowe transfery, jednak może zbudować sukces na jedności, pracy zespołowej i wyrozumiałości. Młodzi potrzebują czasu, by się rozwinąć.
W Valencii zastał silny skład i w ciągu dziesięciu miesięcy od pojawienia się na Mestalla doprowadził ich do pierwszego od 31 lat tytułu mistrzów Hiszpanii. Valencia straciła najmniej goli, lecz nie strzeliła też wielu (nie więcej, niż było trzeba), a jej gra została przez niektórych określona jako nudna. Kolejny sezon był niezbyt obfitujący w sukcesy, mimo iż Rafa starał się dać więcej z siebie dla klubu.
Jednak podczas trzeciego sezonu Rafy, wszystko przebiegało perfekcyjnie. Wygrali ligę z najlepszą obroną, jednak tym razem strzelali gole, jak na zawołanie. Wygrali także Puchar UEFA. Rafa odniósł natychmiastowy sukces, jednak Valencia nie była naprawdę dobrą drużyną zanim skończył się trzeci rok pracy Beniteza. Stało się to bez wydawania zbyt wielkich pieniędzy. On naprawdę nie kupił żadnego piłkarza z wielkim nazwiskiem.
Najważniejsi zawodnicy, którzy pojawili się tego lata na Anfield, mogli wyłonić się z listy nieznanych krewnych. W 1996r. nikt, prócz Arsene'a Wengera nie zdołał pomyśleć jak wspaniałym posunięciem było kupienie Patricka Vieiry. Tymczasem wszyscy wraz z Alexem Fergusonem byli pewni, że dobrym zakupem jest Sebastian Veron wart wtedy 28 mln funtów. Tylko jeden z tych zawodników zachwycał i ekscytował kibiców swoją grą.
Mogę wymienić tuziny podobnych przykładów wielkich transferów, które okazały się klapą. Mogę wymienić tuziny podobnych przykładów niespodziewanych historii zakończonych sukcesem. I vice versa, oczywiście. Ostatecznie, prawdą jest, że to charakter i przebieg aklimatyzacji piłkarza wpływa w największym stopniu na to czy piłkarz sobie poradzi, czy nie. Nie jego cena, lub reputacja.
Sądzę, że to lato transferowe było, po głębszym namyśle, sukcesem. Niekompletnym sukcesem, gdyż nie doszły do skutku dwa kluczowe transfery, a także dlatego, że dopiero czas pokaże jak przydatni będą sprowadzeni piłkarze. Głównym celem Rafy było kupienie bramkarza, który stałby się jego Cechem, lub Schmeichelem i zakup środkowego napastnika, który potrafiłby utrzymać piłkę w każdej sytuacji i zaprosić ofensywnych pomocników do gry.
Pozostałe wzmocnienia w najgorszym razie dodadzą składowi siły i rywalizacji o miejsce w pierwszej drużynie, której brakowało w sezonie 2004/05.
Złota przyszłość
W książce "Złota Przeszłość, Czerwona Przyszłość" dedykuję cały rozdział polityce młodzieżowej na Anfield i potrzebie zobaczenia ulepszonego systemu skautingu (na podstawie osobistych wypowiedzi Rafy z marca). Istotnie, duża część książki jest poświęcona temu, co Liverpool może zrobić, by walczyć o tytuł jeszcze raz i temu, jak inny jest futbol od tego sprzed 15, czy 20 lat.
To jest coś, w związku, z czym czuję się zapasjonowany. Futbolowy krajobraz zmienił się i jest inaczej postrzegany. Manchester United i Arsenal nie były tak silne 20 lat temu i nigdy w historii nie było klubu tak zamożnego jak aktualnie Chelsea.
Nie chciałbym zobaczyć Liverpoolu raniącego się, przepłacając (kto mógłby zapomnieć horror Leeds?). Chelsea będąc niesamowicie bogata sprawiła także, że ceny zawodników innych klubów powędrowały w górę. Podwójny szok. Próba utrzymania takiego wydawania pieniędzy jest wręcz z góry nieudana.
Poza tym, pomimo całego swego bogactwa Chelsea nie była w stanie kupić Stevena Gerrarda. Skoro Liverpool nie potrafi znaleĽć młodzieży kalibru Gerrarda w okolicy (mówiąc szczerze, taka jakość gry jest rzadko spotykana gdziekolwiek na Ziemi) to The Reds muszą pierwsi zgłaszać się po chłopców, którzy wykazują talent, skądkolwiek by oni byli.
Kluczem jest, by być sprytniejszym, niż konkurencja: należy odkrywać i ściągać piłkarzy w odpowiednim wieku, za odpowiednią cenę. (Wtedy trzeba być lepszym taktycznie i bystrzejszym podczas każdego meczu). Skauting jest dużą częścią tego procesu, jak Rafa po raz kolejny podkreślił w zeszłym tygodniu. Lecz dobry system skautingu nie od razu przyniesie korzyści, czy uspokoi zniecierpliwionych fanów.
Nie zapominajmy, że Rafa wygrał Ligę Mistrzów ze składem, w którym często brakowało wielu piłkarzy, ze względu na kontuzje, słabej gry w poszczególnych rozgrywkach, a z zawodnikami będącymi wcześniej wyśmiewanymi.
Przemawiał brak jakości i przychylnych statystyk w lidze, ale zobaczyliśmy, jak dobra organizacja, motywacja i przygotowanie taktyczne może wynieść naszych zawodników na wyżyny możliwości. Jeśli Rafa mógł to planować, wtedy z konsekwentnym i zdrowym składem i dodatkami w pewnych sferach (jak tego lata) naprawdę może osiągnąć więcej.
Trudny wiek
Jest niezbędne, by mieć system młodzieżowy porównywalny do Arsenalowego. Wenger wykazał bystry umysł w tym względzie, grając młodymi chłopakami, gdy ci byli już gotowi, ale także zdaje sobie sprawę, że oni rozwijają się w różnym stopniu.
Gdy Wenger mówił o swoim młodym francuskim napastniku, Jeremie Aliadierze, wtedy stwierdził, że trudny wiek w rozwoju zawodników w czołowym klubie trwa od 19 do 22 roku życia. Chciał przez to powiedzieć, że piłkarze są wtedy zbyt starzy by grać w zespole młodzieżowym, zbyt dobrzy na grę w rezerwach (bo nie korzystają grając w nich), lecz niewystarczająco dobrzy na grę w pierwszym zespole - złapani w swego rodzaju niższym świecie, ani tu, ani tam. Wypożyczenia pozostają jedyną opcją. Wtedy prasa często uznaje to jako znak, że klub jest przygotowany by sprzedać zawodnika.
W przeciwieństwie do starszych piłkarzy, którzy mogą podpisywać długie i intratne umowy, młodzi, którzy nie są cenni, są rzadko wypożyczani przez kluby. One zwalniają, bądĽ sprzedają ich. Wypożyczenie jest formą edukacji.
Alou Diarra zaimponował nieoczekiwanie podczas swego wypożyczenia do Francji; w jego sprawie powrót do Liverpoolu był skomplikowany chęcią Alou do regularnej gry w pierwszym zespole i ogromną siłą The Reds na środkowej pomocy. W rezultacie jest on lepszym piłkarzem, a jego sprzedaż dałaby życiodajny profit.
John Welsh jest obecnie w podobnej sytuacji: jest bardzo utalentowanym chłopcem, ale on (jak wiele innych młodych nadziei) musi się pokazać z lepszej strony, niż ci, którzy są przed nim, czyli Gerrard, Alonso, Hammann, teraz także młody Sissoko, który zdobył mistrzostwo Hiszpanii mając 18 lat. Darren Potter, dwudziestolatek, jest następną postacią, która wzniosła się nad Welsha w klubowej hierarchii.
Przetrwają tylko najlepsi
Dwaj inni obiecujący piłkarze są aktualnie na wypożyczeniu: Carl Medjani i Anthony Le Tallec. Tylko czas pokaże, czy ich wypożyczenia doprowadzą do szczęśliwego końca, ale to jest dla nich szansa, by zaimponować w konkurencyjnym futbolu z wysoką presją. Pamiętajcie: Steven Warnock nie był wystarczająco dobry, by grać w Liverpoolu dwa, czy trzy lata temu; jedynie doszedł do szczebla 22 lat, lecz po spekulacjach wypożyczenia do Brandford i Coventry nagle podniósł swoje umiejętności. Teraz jest reprezentantem Anglii.
Dla mnie wygląda na to (podążając za logiką Wengera i precedensami gdzie indziej), że 22 lata to wiek albo początku, albo załamania dobrze zapowiadającej się kariery. Jeśli w tym wieku nie okazujesz cech specjalnych, to twoja przyszłość w wielkim klubie stoi pod znakiem zapytania. Piłkarze zanim osiągną ten wiek mogą nagle pojawić się na ustach wszystkich.
Jest rzadkością dla 17-18latków by byli oni gotowi do gry w pierwszej drużynie - to są wyjątki, a nie norma. Wayne Rooney był dwa lata młodszy od Stevena Gerrarda, gdy się przebił, lecz to nie czyni Stevena gorszym.
Zaczynam wątpić, gdy widzę, jak skreśla się piłkarzy typu Sinamy-Pongolle'a i Anthony'ego Le Talleca. Oni zostali ściągnięci z wielkim rozgłosem w wieku 16 lat, ale nie traćmy z zasięgu wzroku faktu, że mówimy o bardzo dobrych piłkarzach, ciągle młodych, bo dwudziestoletnich. Pongolle pokazał szybkość, bystrość i szeroką gamę umiejętności w ubiegłym sezonie, zanim doznał kontuzji. Wreszcie wyglądał jakby groził przeciwnikom, że strzeli im bramkę. Le Tallec w wolniejszym tempie dojrzewa, co pomogłoby mu w jak największym rozwinięciu futbolowego mózgu.
W wielu wypadkach zagraniczni chłopcy mają dwa razy trudniej. Nie wystarczy, że przebiją się przez drużynę młodzieżową i rezerwy, bo muszą jeszcze zaadaptować angielski styl gry, nauczyć się nowego języka, a to wszystko wiele mil od swoich rodzin. To nie może być proste. Niektórzy mają szczęście i przystosowują się szybko, ale nie można skreślić tych, którym zajmuje to więcej czasu.
Przyszłe gwiazdy
Antonio Barragan, Jack Hobbs, Godwin Antwi, Miki Roque, Ramon Calliste i Besian Idrizaj - czy jest wśród nich przyszła supergwiazda, lub nawet dwie? Czy mogą oni nawiązać do talentów Whelana, Rusha, lub Nicola z wczesnych lat osiemdziesiątych: młodych piłkarzy ściągniętych bez rozgłosu, kupionych by grali w rezerwach, a kto wybił się po roku, lub dwóch nauki o sznurkach?
Czy wspaniali The Reds z 2008 r. znajdą się wśród Sinamy-Pongolle'a, Pottera, Ravena, Whitbreada, Medjaniego, bądĽ innych młodzieńców z klubu?
Tak jak należy pamiętać o sześciu młodych chłopaków wymienionych wyżej, tak nie wolno zapominać o Momo Sissoko, liczącego sobie jedynie 20 wiosen i Marku Gonzalezie, którego transfer powinien być odnowiony. Reina jest ciągle bardzo młodym bramkarzem, gdy Scott Carson miał w tym tygodniu zaledwie dwudzieste urodziny.
Decydujące dla Liverpoolu jest to, że prawie wszyscy kluczowi zawodnicy Beniteza mają 27 lub mniej lat. Carragher, Gerrard i Alonso mają lata gry przed sobą, a siła zespołu może jeszcze wzrosnąć.
Oczywiście gromadka zdolnych chłopców to jeszcze nie wszystko. Jednak tacy, jak Steven Gerrard i Jamie Carragher są zdolni do rzeczy, których nie potrafią zrobić inni.
Ľródło: redandwhitekop.com
Autor: Witz
Data publikacji: 09.09.2005 (zmod. 02.07.2020)