Nie będzie 'Amicazi' - będzie 'Vendetta'.
Artykuł z cyklu Artykuły
Włoskie słowo ‘vendetta’- używane jest coraz częściej w kontekście rewanżu meczu Ligi Mistrzów z Juventusem. Znaczy to: zemsta.
Dwadzieścia lat temu 39 kibiców, w większości Juventusu zmarło na skutek zawalenia ściany, po tym jak fani Liverpoolu zaatakowali Włochów, na stadionie Heysel w Belgii we finale Ligi Mistrzów.
Już po losowaniu par tegorocznej edycji, w mediach odnowiono ten temat. W pierwszym meczu na Anfield, kibice Liverpoolu spróbowali przeprosić za wydarzenia z przeszłości. Przed rozpoczęciem meczu fani Liverpoolu ułożyli mozaikę mówiącą ‘Amicizia’ co znaczy przyjaĽń. Ofiary tragedii uczczone zostały także minutą ciszy. Jednak i to nie wystarczyło, żeby zagoić rany z przeszłości. Część fanów Juve dała znać, że jeszcze nie przebaczyli i stali odwróceni plecami do mozaiki, z podniesionym środkowym palcem u ręki.
Major Turynu poprosił kibiców o ‘przyzwoite zachowanie’ przed meczem na Stadionie Delle Alpi i zapowiedział, że grupy kibiców chcące ‘vendetty’ zostaną zatrzymane. Tutaj warto wspomnieć o grupie ‘Ultras’, która podobno udzielała się otwarcie o swoich zamiarach na jednym z for internetowych. Agresywni i czasem pełni przemocy ludzie. Każdy włoski klub ma swoich ‘Ultras”, tu raczej przebaczenie nie wchodzi w grę, dla nich liczy się honor.
Spośród wszystkich wypowiedzi na temat meczu i towarzyszącym mu okolicznościom, najmądrzejsze słowa możliwie padły z ust naszego rodaka- Zbigniewa Bońka, który zagrał w tamtym niefortunnym meczu.
„Trzeba skoncentrować się na piłce. Dwa zaprzyjaĽnione kluby spotkają się, a kibice mogą mieć swoje własne zdanie. Nie można oczekiwać jakiś znaków przebaczenia od ludzi którzy ucierpieli, lub wciąż cierpią, to nic nie zmieni”.
Nie można obwiniać Liverpoolu za dobre intencje, ale włoska prasa postąpiła niesłusznie krytykując kibiców, którzy nie przyjęli przeprosin. Przebaczenie za śmierć 39 ludzi, to coś innego, niż miłe powitanie we Włoszech. Nikt nie nakazuje im przebaczyć, ale odłożyć to na bok.
W Anglii piłkarskie gangi, występują przede wszystkim w książkach, filmach i gazetach, które cieszą się dużą popularnością, ale we Włoszech są oni obecni na każdym meczu, na każdym stadionie...
Stadion Delle Alpi jest jednym, z najbardziej niebezpiecznych we Włoszech, przyjezdni kibice, często zostają obrzucani racami a reakcja ze strony policji jest czasem zerowa.
Bójki poza, lub czasem na stadionach są dość częstym zjawiskiem, szczególnie w meczach derbowych, lub gdy drużyny łączy jakaś tradycyjna nienawiść. Akcje policji nie są zbyt profesjonalne i często dochodzi do bezpośredniej walki.
Kontrast pomiędzy nową kulturą brytyjskich fanów a włoskich ‘Ultras’ można było spostrzec w meczu eliminacyjnym do mistrzów świata pomiędzy Włochami a Szkocją na San Siro. Podczas gdy Szkoci poubierani w tradycyjne stroje ‘kilt’, śpiewali piosenki, Włosi na niższym piętrze uzbrojeni w kije, nawzajem robili sobie krzywdę, ponieważ byli z innego gangu ‘Ultras’. Oczywiście policja musiała użyć siły fizycznej do uspokojenia (pseudo)kibiców. Większość brytyjskich fanów to ludzie, którzy idą na mecz, żeby patrzeć jak ich pupile grają w piłkę, ale są też tacy co szukają zadymy. Może po prostu surowe prawa wprowadzone na angielskie stadiony jakiś czas temu, zadziałały i jest bezpieczniej.
Trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, że tajni włoscy policjanci- ‘Digos’ wraz z normalnymi siłami porządkowymi będą w stanie kontrolować sytuację, i ‘Ultras’ wyrażą swoje niezadowoleni przez flagi i okrzyki a nie noże i bejsbole
Podobno kibice Liverpoolu mogą nawet kupić bilety na mecz na oficjalnej stronie Juventusu. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że są to bilety w sektorze przeznaczonym dla gospodarzy. Każdy klub jest odpowiedzialny z kontrolowanie sprzedaży biletów a te powinny trafić do kieszeni odpowiednich kibiców, żeby na stadionie nie doszło do żadnych przykrych niespodzianek.
Skoro więc, mecz ten zapowiada się tak niebezpiecznie, dlaczego zostało podjęte takie ryzyko? Dlaczego UEFA, Juventus lub Liverpool nie podjęli decyzji na rozegranie tego meczu bez obecności kibiców „The Reds” ?
Na pewno podjęcie takiej decyzji, pokazałoby zwycięstwo chuliganów, ale lepiej uleĽć takiej porażce, niż porażce podobnej do Heysel.
Autor: DeDe
Data publikacji: 08.04.2005 (zmod. 02.07.2020)