Steven Gerrard: Franco Baresi, czy Fulvio Collovati?
Artykuł z cyklu Artykuły
Będąc od najwcześniejszych lat fanem AC Milan i mając za dziewczynę fankę Liverpoolu, chciałbym się z wami podzielić moim punktem widzenia na temat przyszłości Stevena Gerrarda w Liverpoolu.
Kim on jest: dwudziestoczteroletni kapitan Liverpoolu, z dzielnicy Merseyside, samorodny talent. Wierzę, że wielu z was grało w piłkę nożną jako dzieciaki. Niektórzy pewnie grają nadal, jak ja, w jakichś lokalnych ligach amatorów, w te zimne niedzielne poranki, rozstawiają bramki, rozwieszają siatki, zrzucają się na sędziego i przynoszą do domu zabłocone buty ku radości swoich żonek.
Zaczynaliśmy tak samo jak co Gerrard: na ulicach i na szkolnych podwórkach robiąc bramki z bluz od dresów, godzinami kłócąc się, czy piłka przeleciała nad poprzeczką, czy nie. Przedkładaliśmy grę w piłkę z kumplami nad wszystko inne na świecie. A kiedy nie graliśmy w piłkę... oglądaliśmy mecze.
Czy byliście napastnikami czy obrońcami, czy graliście dobrze albo Ľle, czy byliście to wy, czy Steven Gerrard. Mieliście jedno marzenie: ZAŁOŻYÆ KOSZULKĂ© LIVERPOOLU I OPASKĂ© KAPITANA NA ANFIELD PRZED TRYBUN· KOP!
Możecie więc sobie wyobrazić czym jest dla mnie AC Milan i San Siro. Jestem pewien, że każdy z was we własnych snach zakładał czerwoną koszulkę LFC i opaskę. A niektórzy pewnie nadal o tym marzą! Podobnie jak kiedyś Steven Gerrard.
Dlatego, będąc, obiektywnym, nie mogę zrozumieć ani pogodzić się z tym, że mógłby on choćby pomyśleć o karierze poza Liverpoolem. A wy?
Jest kapitanem w ukochanym klubie, mając dwadzieścia cztery lata, grając w Lidze Mistrzów… czy to nie wystarczy?
Gdyby Gerrard zdecydował się zostać, to prawie na pewno byłby kapitanem przez następne dziesięć lat. Prawie na pewno będzie zdobywałby tytuły przez następną dekadę. Stałby się najlepszym graczem Liverpoolu przez prawie dwadzieścia lat jego gry w pierwszym zespole. Stałby się legendą. Prawdopodobnie zostałby zapamiętany jako najlepszy gracz Liverpoolu wszechczasów. Stałby się tym, kim jest Franco Baresi dla Milanu.
Czy ktokolwiek wie co zrobił Baresi we wczesnych latach osiemdziesiątych? A było to tak: jako czternastolatek przeszedł do Milanu z Interu skąd go wyrzucono, a gdzie grał jego starszy brat. Jacy głupi byli działacze Interu! Zadebiutował bardzo młodo i w 1979 roku zdobył tytuł z Milanem. Parę lat póĽniej Milan relegowano z Serie A do Serie B. Wplątany w ustawianie meczy klub był w rozsypce, a właściciel zwiał. Milan stał nad przepaścią i nie widać było znikąd choćby cienia nadziei.
Kilka tygodni póĽniej, lokalny rywal Inter składa ofertę Baresiemu i jego koledze środkowemu obrońcy Collovatiemu. Collovati natychmiast przenosi się do Interu. I tak, bardzo młody Baresi (21-22) zostaje kapitanem upadającego giganta. Uważany jest przez większość za najbardziej utalentowanego zawodnika młodego pokolenia, a w 1982 roku Puchar ¦wiata ma na wyciągnięcie ręki. Zostając w Milanie i grając w Serie B, mógł prawdopodobnie zaprzepaścić szansę wyjazdu na Mistrzostwa. Przenosząc się do Interu mógł myśleć o grze w bogatym klubie, razem z bratem i cieszyć się z walki o mistrzostwo kraju w każdym sezonie. Collovati nie miał cienia wątpliwości, że Inter to właściwy wybór. A co zrobił Baresi? Podobieństwo do sytuacji Stevena Gerrarda jest tak duże, że skłoniło mnie do napisania tego tekstu.
Liverpool nie jest nawet częściowo w tak fatalnej sytuacji, jak był Milan na początku lat osiemdziesiątych.
Co powinien zrobić Steven Gerrard? Co zrobił Franco Baresi?
Jestem pewien, że większość z was wie, co zrobił Baresi, ale i tak wam powiem: ZOSTAŁ W MILANIE! Grał w nim w Serie B. Był tak dobry, że i tak wybrali go do składu na Mistrzostwa ¦wiata. Milan awansował do Serie A tylko po to, aby sezon póĽniej spaść. Baresi otrzymał kolejne oferty. Czy żałował swojego pierwszego wyboru? Poszedł do Interu, albo Juve? Poszedł? Oczywiście, że nie. Znowu grał w Serie B z Milanem. To jest dla mnie prawdziwy facet!
W następnych latach awansował z Milanem, a następnie trzykrotnie zdobył Puchar Mistrzów (dzisiejsza Liga Mistrzów), dwukrotnie zdobył Puchar Interkontynentalny, trzykrotnie Superpuchar, pięciokrotnie mistrzostwo kraju (włączając zwycięstwo w 1979) i zagrał łącznie w pięciu finałach Pucharu Mistrzów. Dla każdego fana Milanu stał się “Il Capitano” (Kapitanem przez duże “K”).
Kiedy wycofał się z futbolu w 1997, klub nie tylko zorganizował dla niego mecz na San Siro, gdzie 85.000 kibiców zobaczyło jak on z Milanem grali przeciwko takim jak Maradona, Romario, Careca, Koeman, Mattheus, ale także koszulka z numerem 6, numerem, który nosił przez tyle lat, zastała zastrzeżona. Żaden inny gracz Milanu nigdy nie założy „szóstki” (w tym tygodniu ogłoszono, że to samo stanie się z numerem 3 Paolo Maldiniego, kiedy ten zakończy karierę).
Wybiegając myślami w przyszłość zapytam, czy Gerrard powinien związać się z Liverpoolem na całe życie? Czemu nie miałby doświadczyć tego samego i osiągnąć status legendy wszechczasów. I w tym momencie wracamy do tych samych marzeń, które mieliśmy, grając na ulicy. Dzień w którym skończą się marzenia, skończy się piłka nożna. Chciałbym, żeby Steven Gerrard to sobie uświadomił.
Przy okazji, ilu z was wie kim był Collovati? Dla fanów Milanu jest zdrajcą i tyle. Opuścił klub w potrzebie. Muszę splunąć ilekroć wymawiam jego imię. W przeciwieństwie do Baresiego, który okrył się nieśmiertelną sławą.
Autor: plu
Data publikacji: 25.03.2005 (zmod. 02.07.2020)