Transfery Beniteza, zakupy, cz. II
Artykuł z cyklu Artykuły
Transfery Beniteza, zakupy, cz. II
Zaczynamy od stanu 2:2. Po fantastycznym sezonie 2004/2005, fantastycznym z jednego jedynego powodu – Ligi Mistrzów, Benitez zdecydował się wydać ponad 20 milionów funtów na potrzeby Rafalucji. Efekt tego był pozytywny – Liverpool zajął trzecie miejsce w lidze (co jest wielkim osiągnięciem jeśli wziąć pod uwagę postęp), zaś Ligę Mistrzów odpuścił przed ćwierćfinałami, notując dwie porażki z Benfiką Lizbona.
Sezon 2005/2006
1.Mohamed Sissoko - 10.800.000 £
Dwudziestoletni Malijczyk, który od pierwszych lat kariery jest odkryciem Beniteza. Już mając 19 lat był ważnym elementem drużyny Valencii, która wtedy świętowała ogromne sukcesy ligowe. Dwa lata później wrócił pod skrzydła hiszpańskiego trenera, lecz w swym otoczeniu nie miał już hiszpańskich amigos, a synów Albionu. Sissoko był chyba jednym z niewielu zawodników transferowanych przez Beniteza, którzy od samego początku czuli się jak ryba w wodzie po przejściu z ligi hiszpańskiej do angielskiej. Twardy Malijczyk wspaniale spełniał się jako defensywny pomocnik. Z miejsca wszedł do pierwszego składu i stał się nowym Dietmarem Hammanem. Potem zagrał 86 spotkań i strzelił jednego, acz pierwszej urody gola. Dziś zastąpił go Lucas Leiva i Javier Mascherano, zaś Sissoko spełnia się w Starej Damie, gdzie jego transfer i debiutanckie spotkania wywołały poruszenie wśród znanych mi kibiców Juve, wraz z głosami pokroju „jak u diabła jest możliwe tak odebrać piłkę?!”. Niewątpliwie cieplej na sercu się robi, gdy można wspomnieć występy Sissoko w czerwonej koszulce.
2.Jose Manuel Reina - 8.820.000 £
22-letni bramkarz, wychowanek Blaugrany, ostoja w bramce Villarealu. Do Reiny można mieć w zasadzie tylko jeden zarzut – przez niego zakończył się okres wielkości Jerzego Dudka, bohatera ze Stambułu. Reszta w ręku Hiszpana – jego niesamowite interwencje nierzadko ratowały skórę zespołowi i trenerowi.
3.Daniel Agger - 7.882.200 £
Jeden z najlepszych transferów Beniteza. Duńczyk pozyskany z Brondby przejął pałeczkę w obronie po Samim Hyypii, dziś jest drugim etatowym obrońcą w Liverpoolu. Ma wciąż zaledwie 26 lat i niezłe widoki na objęcie prymatu po Carragherze. Gra jednak zasadniczo różnie od obu weteranów – Agger często wychodzi do przodu i choć strzela rzadziej po rzutach rożnych (pomimo tych wszystkich metrów, czy raczej stóp), jego gole zdobyte po uderzeniach lewą nogą z dystansu są zwykle ozdobą spotkań – jak w meczach z West Hamem oraz Blackburn. Aggerowi wypada życzyć jedynie mniejszej ilości kontuzji.
4.Peter Crouch - 9.450.000 £
Jak widzicie, do tej pory starałem się segregować piłkarzy po wzroście. Gdybym jednak robił to dalej, pewnie nikt nie doczytałby nazwiska Petera Croucha. 24-letni wówczas Anglik stał się ulubieńcem kibiców i trzeba przyznać, że jak nikt inny sprawdził ich wytrzymałość psychiczną notując 19 meczów bez strzelonej bramki. Potem jednak odblokował się i znów wszyscy go kochali. W Liverpoolu Crouch prawdopodobnie zostawił serce – zwykle witany jest tu brawami, a przede wszystkim zszedł się z rodowitą mieszkanką Liverpoolu – Abbey Clancy (gratulujemy!). Pozostawił również pamięć o 134 występach, 42 golach i bardzo wielkim udziale w grze. Kolos spełniał to samo zadanie, co niegdyś Emile Heskey – robił miejsce. Do drużyny wniósł bardzo dużo.
5.Mark Gonzalez
W zasadzie jego transfer w tamtym okresie jest obecny jedynie od strony formalnej – Chilijczyk spędził ten sezon na wypożyczeniu, gdyż nie uzyskał pozwolenia na pracę w Anglii. Gdy wrócił – miał problemy. Nigdy nie przystosował się do fizycznej piłki angielskiej i po roku odszedł do Betisu Sevilla.
6.Jan Kromkamp – wymiana za Josemiego
Holender jest typowym przykładem wiecznego talentu – piłkarzem, który zapowiadał się świetnie, zaś nie sprawdził nigdzie. Efekt więc był taki, iż Liverpool wymienił z Villarealem piłkarzy takiej samej klasy. Kromkamp po roku odszedł do PSV Eindhoven, czerwoną koszulkę spocił 18 razy. Tam gra do dziś z niezłym skutkiem.
7.Boudewijn Zenden
Najstarszy spośród transferowanych tamtego sezonu – 28-latek, sprowadzony za darmo z Middlesborough. Zenden nigdy nie odegrał większej roli w Liverpoolu, dlatego Benitez nie zdecydował się później na przedłużenie kontraktu z nim. Niewątpliwie jednak pozostawił po sobie dobre wspomnienia. Zaliczył ogólną liczbę dwóch trafień dla klubu na 47 występów. W tym roku powrócił do angielskiej piłki pod barwami Sunderlandu.
8.ROBBIE FOWLER
Bóg powrócił na Anfield. Fowler wylał kubek miodu na serca wszystkich kibiców The Reds oraz swoje własne – urzeczywistniając sen o ponownej grze dla Liverpoolu. Nie przejawił już tak wielkiej formy, lecz to, co zdążył pokazać wystarczy do tego, by zakręciła się łezka w oku na wspomnienie jego występów. Fowler żegnał się z klubem po meczu z Cardiff razem z Jerzym Dudkiem. Pozostanie na zawsze w czerwonych sercach kibiców Liverpoolu.
“All Those Who Have A Red Heart Can Rejoice, For they Have Seen “GOD”.”
A z wyniku zrobiło się 6:2 dla Beniteza.
Autor: Qnik
Data publikacji: 09.04.2010 (zmod. 02.07.2020)